czwartek, 16 października 2014

New school, love and secret ROZDZIAŁ 9

Annyeong~~ wróciłam i dzięki waszym likom napisałam kolejny rozdzialik, a przy okazji chciałabym przeprosić za tak późne wstawienie, ale zrozumcie szkoła :)

Nastał ranek. Przez całą noc miałam uczucie, że coś mnie przygniata. Otworzyłam oczy i pierwsze co zauważyłam była to twarz chłopaka. Śpiący Daesung był wtulony we mnie jak do jakiegoś misia. Gdy dotarło to do mnie, że leżę w łóżku razem z chłopakiem miałam ochotę krzyczeć, lecz zarazem byłam podekscytowana. Moje ciało zaczęło reagować na stres i zdumienie. Leżałam tak bez ruchu przez około 4 minut kiedy zauważyłam jak chłopak zaczyna otwierać oczy. Serce zaczęło bić mi coraz mocniej. Zaspany chłopak popatrzył tylko na mnie nie wiedząc o co chodzi powiedział po cichu :
- O już nie śpisz ? To dzień dobry mały szkrabie ..- powiedział i ziewną leniwie. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami. Chłopak wstał rozciągnął się i wyszedł z pokoju.
- Dzień dobry Oppa. - powiedziałam pod nosem, gdy tylko chłopak opuścił pomieszczenie. Z zaszokowaniem na twarzy wstałam i postanowiłam się jak najszybciej przebrać przecież nie mógł mnie zobaczyć kolejny dzień w tym samym stroju . Podbiegłam do wolno stojącej drewnianej szafy i wyciągnęłam z niej jasne krótkie jeansy i białą w pół przeźroczystą koszulę. jednym ruchem przeczesałam włosy palcami i wyszłam z pokoju. W salonie siedział chłopak i szukał coś w swoim telefonie.
- Oppa, może coś zjesz na pewno jesteś głodny. - powiedziałam czując się dość niezręcznie
- Ne , poproszę - powiedział, spoglądając na mnie z uśmiechem na ustach. Odwróciłam się i weszłam do kuchni. Było to raczej średniego  rozmiaru pomieszczenie z jasnymi ścianami. Indeks kuchenny jak zawsze błyszczał z czystości. Podeszłam do lodówki stojącej przy oknie. Otworzyłam ją i ku mojemu zdziwieniu była praktycznie pusta. Z powrotem wróciłam się do dużego pokoju i spoglądając na Daesunga powiedziałam
- Musze iść do sklepu zostań zaraz wrócę
- Pójdę z tobą - powiedział blondyn
- Nie musisz - zaśmiałam się
- Owszem muszę. Obiecałem twojemu tacie, że do puki nie wróci nie odejdę od ciebie - powiedział łapiąc za telefon i wyszedł z pokoju,a następnie udał się do drzwi frontowych. Złapałam za portfel i pobiegłam za chłopakiem. Po wyjściu z domu zapadła ta niezręczna cisza. W końcu wzięłam się w garść i zapytałam :
- Czego jesteś dla mnie taki miły ? 
- A nie mogę jesteś dla mnie .. - urwał nagle - jak .. ktoś ważny - dodał po głębszym zastanowieniu . Poczułam tylko jak oblewa mnie rumieniec . 
- Chincha ? - zapytałam nie dowierzając 
- Ne - Uśmiechną się chłopak. Po dotarciu do sklepu wzięłam koszyk i zaczęłam  go pchać ku stoisku z warzywami. Czułam tylko jak chłopak podąża za mną. W pewnym momencie chciałam chwycić za bakłażana, gdy Daesung chwycił mnie za pas i powiedział :
- I tak nie dostaniesz. Pozwól., że ci pomogę. Wybierzemy tego, bo jest mniejszy i będzie świeższy. - powiedział ze skupieniem. Poczułam się dość dziwnie, a zarazem chciałam więcej ciepła z jego strony. 
- Ne Oppa . A powiedz mi ... - ucichł mi głos 
- Hmm.. ? - burknął chłopak wybierając opakowanie z marchewkami. 
- Ty jesteś gejem ? Nie żeby mi to przeszkadzało czy coś, ale...- przerwał mi chłopak, który miał szeroko otworzone oczy.
- Czego ? Nie nie jestem Gejem co ci przyszło do głowy ? - zapytał
- Hmm... no w sumie to sam tak powiedziałeś i jeszcze na dodatek spaliśmy w jednym łóżku, a ty nic nie zareagowałeś . - powiedziałam uciszając swój głos, gdy tylko zauważyłam jak chłopak zaczyna na mnie patrzeć dość surowo. Po krótkim namyśle chłopak chwycił mnie za ramiona i zaczął się zbliżać do mojej twarzy. - Ooooppa ? Co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona zachowaniem chłopaka 
- Sprawdzam czy jestem gejem - odpowiedział 
- No,ale to chyba jasne. Nie chce, żebyś robił coś czego nie chcesz nie zależy mi na twojej orientacji. - powiedziałam kiedy chłopak pocałował mnie w czoło 
- No nie mogę ... - powiedział sam do siebie odchodząc i zostawiając mnie samą przy stoisku. Zrozumiałam go od razu i podbiegłam go przytulić .  
- Oppa nie martw się znajdziesz sobie fajnego chłopaka... - przerwał mi 
- NIE . Ty niczego nie rozumiesz to nie tak jak myślisz . My ... my .... - zaciął się i nie mógł dalej nic powiedzieć. 
- Spokojnie już dobrze . -powiedziałam 
-Yhhh... nie no muszę ci o tym powiedzieć . Jestem .....

\HyeRi 
PS. jak myślicie kim jest  Daesung ? Piszcie w komentarzach czy się wam podobało :)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Zbrodnia marzeń (V - BTS )

Anioooong ~~ Jak tam ? Powracam z nowym scenariuszem tym razem.. tak całkowicie inaczej pisany niż wcześniejsze mam nadzieję, że się wam spodoba . I tak opisałam się ~.^ ZAPRASZAM ~~




Po wyczerpującym dniu wróciłaś do domu i miałaś w głowie tylko jedna myśl " Pójść spać  ". Po wejściu do pokoju ściągnęłaś z siebie czarną skórzaną kurtkę. Następnie z kieszeni od spodni wyciągnęłaś pistolet i włożyłaś go do małego sejfu, który znajdował się w ścianie za obrazem. Włożyłaś wygodne dresy i poszłaś do kuchni zrobić sobie pożywny posiłek. Miałaś za sobą ciężki dzień w końcu nie co dzień tłumaczyłaś się czemu nosisz przy sobie broń do pracy. Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść ryż z sosem curry. Włączyłaś telewizor kiedy nagle usłyszałaś dzwonek TEJ komórki. Nie lubiłaś tego dźwięku on oznaczał tylko jedno " Szef chce dać ci nowe zadanie". Niechętnie wstałaś i podeszłaś do głośnego urządzenia. Na ekranie widniał duży napis "ŁYSY". Przycisnęłaś zieloną słuchawkę i przyłożyłaś telefon do ucha.
- Dawno się nie widzieliśmy - zaśmiał się
- Faktycznie - powiedziałaś spokojnym tonem
- Kawiarnia na rogu za 15 minut - usłyszałaś głos i od razu telefon się urwał . Odłożyłaś telefon i powiedziałaś do siebie:
- Aishh.. nawet zjeść mi już nie wolno ! - podeszłaś do białego marmurowego stołu w kuchni i chwyciłaś talerz z prawie nienaruszonym jedzeniem i zaniosłaś go do lodówki. Następnie poszłaś do sypialni, by się z powrotem ubrać. Założyłaś ubranie i wyszłaś z mieszkania. Z twojego domu do kawiarni szło się 5 może 4 minuty, więc nie śpieszyłaś się za bardzo. Chwyciłaś za klamkę od drzwi i weszłaś do środka. Rozglądałaś się po pomieszczeniu, aż ujrzałaś przystojnego, czarnowłosego mężczyznę w garniturze. Podeszłaś do stolika i usiadłaś na przeciw.
- Ehh.. co jest tak ważne, że nie mogę zjeść spokojnie jednego posiłku - powiedziałaś zakładając nogę na nogę .
- Twój ukochany ma dla ciebie nową misję złotko - powiedział z szyderczym uśmiechem.
- Ukochany powinien wiedzieć, że nienawidzę jak się na mnie mówi złotko - powiedziałaś chwytając menu kawiarni
- Och przepraszam tygrysico. - powiedział podsuwając ci dużą szarą kopertę.
- Nowy cel ? O co chodzi ? - zapytałaś się bez przejęcia
- To Kim Taehyung. Znany również jako V. Ma 21 lat. Taki zwykły nastolatek, ale kompletnie groźny.
- Co takiego zrobił ? - zapytałaś spoglądając spokojnie na kartę menu .
- A powiedzmy, że naraził się szefowi. Obiekt do natychmiastowego zlikwidowania. Więc sama rozumiesz tygrysico do kogo byśmy się mogli zgłosić jak nie do ciebie. Jesteś naszym najlepszym strzelcem . - zaśmiał się pogardliwie
- Tak. Owszem strzelać umiem świetnie. Jaka stawka ? - zapytałaś
- Jak za 3 osoby . W końcu należy ci się jakaś premia, czyli jakieś 50,000 tysięcy euro razy 3 ...
- Rozumiem. - już chciałaś wstać kiedy mężczyzna zatrzymał cię
- Tylko jest jeden haczyk.
- Ehh... zdziwiłabym się gdyby nie było - powiedziałaś z powrotem siadając .
- Musisz go w sobie rozkochać, a następnie zabić .
- Okey . Nie ma problemu tylko to zajmie 2 razy dłużej niż zwykle
- Nic nie szkodzi my poczekamy - po zakończeniu swojej wypowiedzi wstałaś i wyszłaś z kopertą w ręku. Gdy wróciłaś do domu otworzyłaś kopertę w niej była zaliczka i zdjęcia oraz namiary chłopaka. Misja jak każda inna , lecz zadziwiło cię dlaczego masz załatwić tego chłopaka. Spoglądając na zdjęcie chłopaka przypomniał ci się twój nieżyjący ojciec. Który zginą z rąk chińskich służb w jednej z jego misji . Przed oczami miałaś jego twarz, a w głowie słyszałaś jego słowa " Nie pytaj, nie angażuj się po prostu zabijaj". Twoje oczy zaszły łzami, a ty zamiast płakać otarłaś oczy i poszłaś do tak zwanej garderoby, gdzie oprócz pięknych i drogich ubrań znajdował się mały " tajny" pokoik. Odsunęłaś dużą, pięknie zdobioną złotem sosnową szafę i wcisnęłaś PIN do drzwi. Po otworzeniu weszłaś do środka i na korkowej tablicy przywiesiłaś zdjęcie chłopaka. Następnie podeszłaś do szklanego stołu stojącego na środku pomieszczenia i z małego czarnego pudła stojącego przy nodze stołu wyciągnęłaś mały podsłuch. Zwróciłaś się jeszcze do portretu twoich rodziców i wróciły ci wspomnienia
***
Zbierałaś kwiaty na małej łące przy wiejskim domku jako 10-letnia dziewczynka. Gdy zrobiłaś malutki bukiecik z polnych roślin pobiegłaś na domowy ganek gdzie siedzieli twoi rodzice. Kłócili się nie zauważywszy ciebie starałaś się cofnąć za drewniane deski, by podsłuchać rodziców. Twoja mama podniosła głos :
- Dlaczego ty ją w to wciągnąłeś ? - zapytała 
- Ma talent. To ona kiedyś będzie najgroźniejsza zobaczysz nie ja nie Bedro. Ona. Ma charakter, i teraz jeszcze geny. Małe przygotowanie i ...
- Dość ! - przerwała mu matka - to jeszcze dziecko które nie wie co to broń. Chce, żeby miała normalne życie nie takie jak morderca .
- Nikt jej nie złapie ma już to zapewnione dobrze wiesz. Z resztą .. powinna kontynuować tradycje.
- Jaką tradycję ? Zabijanie niewinnych ludzi ? - zapytała 
- Winnych jak już. Zobaczysz jeszcze nie będzie odczuwać strachu. - w tym momencie twoja mama uderzyła twojego ojca w twarz. Zła wyszłaś z ukrycia i powiedziałaś :
- Przestańcie. - rodzice spojrzeli na ciebie i ojciec podszedł do ciebie i powiedział . 
- Córeczko jest coś o czym powinnaś wiedzieć. Tatuś jest dobrym człowiekiem, ale to taka praca ...
- On jest mordercą - wykrzyknęła kobieta i upadła na kolana. Podbiegłaś do niej i powiedziałaś pocieszającym głosem.
- Mamo . Tata nie chce zabijać , ale robi to dla nas byśmy mogły żyć spokojnie. Będę taka jak on i będziesz ze mnie dumna .- Mama podniosła na ciebie zapłakany wzrok, a ty włożyłaś w jej dłonie bukiet kwiatów. Ucałowałaś ją w czoło i podeszłaś do stojącego za tobą ojca . Chwyciłaś jego dłoń i powiedziałaś - chodźmy . Nauczysz mnie tego co ty już umiesz. - lecz w głębi serca chciało ci się płakać i zostać przy matce. Jednak wiedziałaś, że jak tylko zostaniesz wszyscy możecie zginąć. 
***
Uśmiechnęłaś się lekko i powiedziałaś sama do siebie. " mamo , tato to za was ". Wyszłaś z pokoju i przesunęłaś szafę tak jak była wcześniej. Stanęłaś przed szafą i wyciągnęłaś z niej jeansowe szorty obcisłą białą bluzkę. Przebrałaś się i wyruszyłaś na misję w poszukiwania obiektu. Wyszłaś z mieszkania i udałaś się do parku. Zaczęłaś pozornie biegać, gdy tylko zauważyłaś V idącego i grzebiącego coś w telefonie kompletnie nie zwracającego uwagi na to co go otacza wbiegłaś w chłopaka przewracając siebie i jego.
- Mianhae. - powiedziałaś chwytając się za kostkę u nogi.
- Wszystko w porządku? - powiedział przerażony mężczyzna widocznie zdezorientowany.
- Ani, chyba skręciłam kostkę . - powiedziałaś drżącym głosem
- Pomogę pani wstać .- chwycił cię z tali i podniósł, aż stanęłaś. Zaczęłaś swój sabotarz.
-Aa... - jęknęłaś
- Gdzie pani mieszka? Pomogę pani w drodze do domu. Świetnie znam się na pierwszej pomocy .- powiedział spoglądając na twoją figurę.
- To strasznie daleko. Dziękuję za pomoc poradzę sobie. - powiedziałaś uwodzicielsko spoglądając na chłopaka. Wydawał się być naprawdę dobrym i niewadzącym nikomu człowiekiem który lubi pomagać innym. 
- To żaden problem podjedziemy samochodem. - powiedział uśmiechając się niewinnie. Popatrzyłaś na niego i kiwnęłaś na zgodę. Położyłaś rękę na jego barkach, a on chwycił cię w pasie i zaczął cię prowadzić. Utykając na prawą nogę poszłaś z V parę alejek, aż zauważyłaś czarnego mercedesa, a za kółkiem siedział nie kto inny tylko Łysy. Mrugnęłaś mu okiem na znak, że wszystko idzie jak z płatka. Ten zobaczywszy to zapalił samochód i odjechał z piskiem opon. 
- To moje auto. - Powiedział uradowany, a ty uśmiechnęłaś się i wsiadłaś oczywiście z pomocą młodzieńca. Następnie poczekałaś, aż chłopak wsiądzie i zapali auto. - gdzie mieszkasz ? - zapytał
- Na Jongno* 25. - powiedziałaś dumnie. Nie łatwo było tam o mieszkanie, ale dzięki twojej pracy byłaś w stanie zapewnić sobie luksus. 
- Chinch ? OMO. Kocham tą ulicę. Jak ci się udało tam kupić mieszkanie? - zapytał zdziwiony, lecz zarazem zachwycony. 
- Pomógł mi ojciec. - powiedziałaś - właśnie nie przedstawiłaś się. Nazywam się  _______. A ty ? - zapytałaś udając niewiedzę 
- O Kim Taehyung, ale mów ni V. - powiedział radośnie . Gdy dojechaliście na miejsce V wysiadł pierwszy i podbiegł do twoich drzwi, by ci pomóc. Otworzył drzwi od samochodu i zaczął się wspierać. Weszliście do mieszkania i zobaczyłaś na twarzy chłopaka wielki zachwyt. - OMO. To twój dom ? - zapytał z nie dowierzaniem. 
-Ne, rozgość się - powiedziałaś idąc kulawym chodem do kuchni. - chcesz może coś do picia ? - zapytałaś z grzeczności. 
- Ne, poproszę wodę jeśli to nie problem - odkrzyknął V oglądając zdjęcia stojące na jednej z półek w salonie. Nalałaś wody do szklanek i poszłaś do salonu gdzie pałętał się chłopak. 
- Proszę. - powiedziałaś kładąc szklankę na szklanym stole stojącym na czerwonym, futrzastym dywaniku. Leżącym przed czarną pięknie wykonaną kanapą. Podeszłaś do chłopaka, a ten zapytał :
- To jest twój tata ? - pokazał na twojego ojca
- Ne.- powiedziałaś smutnym głosem. 
- Musisz być bardzo związana z tatą .
- Byłam .. - powiedziałaś spuszczając wzrok ze zdjęcia
- Co się stało? - zapytał zainteresowany chłopak 
- Mój tata nie żyje. - powiedziałaś patrząc się na chłopaka.
- Mianhae . Jak zginął ?- popatrzył się na ciebie naprawdę smutny. Doszła do ciebie kolejna fala wspomnień. Wspomnień których nie lubiłaś ...
***
- ________ kryj się za mną. Jest tam zbyt niebezpiecznie bym cię narażał. Zostań tu, a ja pójdę i ich zastrzelę. - powiedział poważnie twój ojciec .
- Appa. Nie pozwolę ci tam iść samemu jeszcze ci się coś tanie. Mają naprawdę groźną broń nie pamiętasz ? Sam szef to mówił. - powiedziałaś nalegając
- Nie wolno ci się stąd ruszyć ani na krok rozumiesz ?
- Appa  ! To już nie żarty oni mają Mannlicher M1895. - powiedziałaś stawiając na swoim.
- Nie wyraźnie mówię czy jak? Zostajesz albo więcej nie będziesz ze mną pracować. - powiedział ruszając z ukrycia. Mogłaś tylko westchnąć. Nagle usłyszałaś strzały. Przerażona wychyliłaś się z kryjówki i zobaczyłaś jak twój ojciec upada na kolana po postrzale klatkę piersiową. Nie czekając ani chwili dłużej wyciągnęłaś. swoją broń i zaczęłaś strzelać do wszystkich wrogów. Trafiałaś jeden za drugim. Jeszcze nigdy nie miałaś takiej 100 procentowej celności jak tego wieczoru. Krew rozpryskiwała się po ścianach szarego budynku. Gdy postrzeliłaś wszystkich przeciwników podbiegłaś do ojca leżącego i krwawiącego na podłodze. Uklękłaś przed nim i to właśnie wtedy polały ci się prawdziwe łzy. Łzy których nie czułaś od 13 lat. Położyłaś jego głowę na swoje kolana i zaczęłaś przeraźliwie wołać.
- APPA! APPA! 
- Uljima. Spotkam się z mamą i powiem jej jaką jesteś wspaniałą córką. Ale obiecaj mi jedno. Będziesz się mścić nie za mnie, za mamę która zginęła w tak barbarzyński sposób. Ufaj szefowi nigdy nie pytaj, nie angażuj się po prostu zabijaj. Zawsze cię kochałem. - powiedział to i wyzionął ducha. Rozpaczliwie starałaś się zmniejszyć krwawienie, lecz nie dawałaś rady pomimo, że miałaś całe ręce w krwi ojca chciałaś go uratować chodź by cudem. 
***
- On ... zginął w wypadku samochodowym - powiedziałaś siadając zamyślona na kanapie popijając wodę.
- To przykre, ale pamiętaj będziesz go miała zawsze w sercu - powiedział chłopak przytulając cię na pocieszenie. W tym właśnie momencie poczułaś sympatię do V. Był czuły i nawet nie wiedząc, że chcesz go zabić chciał ci pomóc. 
- Już jest dobrze. Pogodziłam się z tym. - uśmiechnęłaś się do chłopaka - słuchaj z rekompensacie za podwiezienie do domu może dał byś się zaprosić na kolację do restauracji. Ja stawiam - powiedziałaś już całkiem radosna 
- OK. - powiedział chłopak 
- To może jutro o 19.00 w Bristolu ? - zaproponowałaś 
- Z wielką chęcią. Ahh... będę się już zbierał- powiedział wstając z kanapy i kierując się do wyjścia. Ty również wstałaś i odprowadziłaś nowego znajomego do drzwi . - To pa do jutra - powiedział wesoło. Już wychodził kiedy wrócił się i pocałował cię w policzek - Bay baby - powiedział i wybiegł z mieszkania. Przez pewien czas stałaś przy wejściu jak słup soli. W końcu opamiętawszy się poszłaś do salonu. Wyciągnęłaś podsłuch z kieszeni, gdy nagle usłyszałaś dzwonek tego przeklętego urządzenia. Tak to była TA komórka. Podeszłaś do blatu kuchni i chwyciłaś za telefon.
- Yoboseyo ? - zapytałaś 
- Ahh... tygrysico tygrysico tygrysico jesteś niesamowita. - powiedział Łysy 
- Tak wiem - powiedziałaś spokojnym głosem 
- Ha .. nie wiedziałem, że tak szybko go usidlisz . Słyszałem wszystko dzięki za podsłuch . 
- Taaa... nie ma za co. 
- To jutro kończymy sprawę ha.. po milutkiej kolacji będzie bum . - powiedział mężczyzna i się rozłączył . 
- Jak to koniec ? - zapytałaś się sama siebie . Twarz ci posmutniała, lecz przypomniałaś sobie słowa ojca " nie angażuj się po prostu zabijaj " - i tak zrobię . Jestem profesjonalistką rozkochiwałam w sobie setki facetów, a następnie zabijałam ich z zimną krwią. To ja zapiłam tysiące osób i nigdy nie męczyło mnie sumienie. Za mamę za ojca. Zapłacą mi za to. - powiedziałaś do siebie bulwersując się. Poszłaś się położyć z tą myślą. W końcu jutro czekał cię jeszcze cięższy dzień niż dzisiejszy. Zasnęłaś. Następnego ranka obudził cię budzik. Leniwie wstałaś poszłaś do kuchni zjeść śniadanie i zaczęłaś się przygotowywać do dzisiejszego wieczoru. To nie było tak, że chodziłaś do fryzjera, kosmetyczki, manicurzystki, i innych tego typu pierdołach z okazji tylko robiłaś to bo lubiłaś wydawać pieniądze. Wyszłaś z domu i poszłaś najpierw po sukienkę. Następnie po buty i tak dalej, aż nastała godzina 18.30. Byłaś już gotowa. Delikatnie pofalowane włosy opadały ci na odkryte ramiona. Twoją twarz zdobiły delikatnie podkreślone oczy i ciemno różowy błyszczyk powiększający twoje idealnie wykrojone usta. Na uszach widniały piękne kryształowe kolczyki z zestawu od naszyjnika, który wisiał na twojej szyi zdobiąc jednocześnie dekolt oraz bransoletki, którą miałaś na prawym nadgarstku. Byłaś ubrana w piękną miętową sukienkę zwężaną przy tali i delikatnie falującą u dołu. To ubranie idealnie podkreślało twój biust, idealną talię i piękne długie nogi. By podkreślić wszystko wyrafinowaniem i szykiem miałaś na dobie śliczne białe buty a obcasach z odkrytymi palcami. Na lewej kostce można było dostrzec srebrną bransoletkę, którą dostałaś od taty na 16 urodziny. Przyszykowana już do wyjścia spakowałaś jeszcze broń do torebki i wyszłaś z mieszkania. Na dole czekał już Łysy . Gdy cię tylko zobaczył oczy mu się szeroko otworzyły i nie wiedział co się dzieje. Wsiadłaś do mercedesa i pojechaliście pod restauracje. 
- Pamiętaj na tyłach restauracji będę czekał, aż zjecie i zrobisz bum. W razie wypadku pomogę ci. - powiedział spoglądając ci na biust.
- Arasso , i nie gap mi się na biust, bo nogi z dupy powyrywam . - powiedziałaś trzaskając drzwiami. Weszłaś do restauracji, a kelner od razu podszedł do ciebie i powiedział
- Pani wybranek już czeka. Proszę za mną - powiedział prowadząc cię do pięknie przyozdobionego stołu przy którym siedział V ubrany w niebieski garnitur. Kiedy podeszłaś do stołu on jak przystoi wstał i ucałował mnie w policzek.
- Wow ________. Wyglądasz przepięknie. - powiedział patrząc ci prosto w oczy 
- Komawo - odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego. 
- Jak tam kostka ? Już nie boli ? - zapytał się grzecznie, przy czym kelner podał wam karty menu.
- O już o niebo lepiej. Komawo . V  a jak tam u ciebie powiedz mi coś o sobie . - powiedziałaś nawet nie przeglądając karty byłaś już gotowa do zamówienia. 
- Cóż chcę zostać muzykiem. Najlepiej raperem. - powiedział 
- Tak ? A co cię do tego tak ciągnie? - zapytałaś się zainteresowana.
- Hmmm... to marzenie moje i mojej mamy. Jest chora,ale bardzo mnie wspiera. - powiedział wołając kelnera . Zrobiło ci się do żal. Wiedziałaś co to jest marzenie rodziców. Sama wypełniałaś marzenie swojego ojca. Z zadumy wyrwał cię kelner chcący przyjąć zamówienie. 
- A pani co zamawia ? - zapytał 
- Poproszę owoce morza i sałatkę z pomidorów. - powiedziałaś 
- Wino? - zapytał się kelner . Popatrzyłaś na V, ale na jego twarzy zobaczyłaś tylko oznakę niewiedzy 
- Poprosimy Pinot noir - powiedziałaś bez zawahania. Było to twoje ulubione wino. Miało idealną klarowność i piękny krwisty kolor. Do tego było to również ulubione wino twojej mamy. 
- Doskonały wybór. Taka kobieta która zna się na winach to prawdziwy skarb. - powiedział kelner do Taehyung'a . Ten tylko uśmiechną się i popatrzył na ciebie. Widziałaś zmieszanie na jego twarzy. Siedzieliście przy wspaniałej kolacji. Byłaś zachwycona Taehyung'iem. Idealnie trafiał w twoje poczucie humoru, lecz miałaś do wykonania zadanie. nie wyobrażałaś sobie popełnienia tej strasznej zbrodni. 
- V ... słuchaj muszę ci coś powiedzieć . Będzie to dla mnie bardzo trudne, bo nigdy niczego takiego nie mówiłam innej osobie... -przerwał ci chłopak 
- Rozumiem ja też się w tobie dziwnym fartem zakochałem . Nie wiem jak, ale spodobałaś mi się. -powiedział wstając z krzesła. Nie wiedziałaś co zrobi. Ten podszedł do ciebie i pocałował cię. Było to dość przyjemne, lecz przypomniałaś sobie ostatnią wolę ojca . Nie miałaś wyboru. Odepchnęłaś chłopaka od siebie złapałaś go za nadgarstek i wyprowadziłaś na zaplecze restauracji. Chłopak całkowicie zdezorientowany, tuż na zapleczu wyrwał ci się z dłoni i zapytał . - o co chodzi __________ ? 
- V.. ja jestem złym człowiekiem ... - powiedziałaś chłopakowi prosto w twarz 
- Jak to ty zła? Nie to prędzej ja jestem złym człowiekiem uwierz mi - powiedział wyciągając broń . Gdy tylko się zorientowałaś użyłaś sztuczki, której nauczył cię ojciec w wieku 11 lat. Jak on to mówił "przechwyt broni" - jak ? - zapytał zdziwiony 
- Normalnie, ale zaraz zaraz czy ty przypadkiem nie jesteś z jakiejś mafii? - zapytałaś, lecz nie usłyszałaś odpowiedzi od chłopaka tylko od Łysego, który podbiegł do ciebie zabierając cię z daleka od chłopaka.
- On jest z mafii Chińskiej - wykrzyczał kiedy twoi koledzy po fachu przyłożyli mu pistolet do klatki piersiowej. Usłyszałaś tylko odgłos jednego strzału i zobaczyłaś jak chłopak upada na kolana. Wyrwałaś się przełożonemu i podbiegłaś do chłopaka, którego naprawdę polubiłaś . 
-_______ ja naprawdę cię kocham i tego nie udawałem. Chciałem ci powiedzieć ... - chłopak nie wiedział jak dokończyć . Poczułaś jak po policzkach spływają ci łzy te same co 7 lat temu przy śmierci ojca. 
- V nie odchodź. Ja też cię kocham nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - wykrzyczałaś. Usłyszałaś z za siebie męski głos który znałaś, pamiętałaś i przypomniało ci się to on zabił twoją matkę. 
- I nie będziesz musiała - odwróciłaś głowę w stronę mężczyzny kiedy padł kolejny strzał tym razem ostateczny, bo prosto w twoje serce...

*Jongno (droga dzwonów). Jong znaczy dzwon a -no to końcówka oznaczająca zwykle nazwę ulicy. Na deptaku Jongno znajduje się dzwon, który kiedyś obwieszczał otwieranie oraz zamykanie bram miejskich. Dziś zgodnie z ceremonią bije on o godzinie 0:00 

\HyeRi 
PS. Mam nadzieję, że ta odsłona mojego pisania się wam spodobała, jeśli wam się spodobało to piszcie w komentarzach. Jeżeli chcecie podobne scenariusze czy opowiadania to po prostu piszcie na dole  

środa, 30 lipca 2014

New school, love and secret ROZDZIAŁ 8


~Anioooong~ 
Witam ponownie. Jak tam mijają wam wakacje? A więc doczekaliście się nowy rozdział już online . I chciałabym zadedykować go specjalnej osobie bez wsparcia której dzisiaj bym go nie wstawiła ani nie napisała. Tą osobą jest Iza :*  Więc nie przedłużam i ZAPRASZAM 


- PANIE DYREKTORZE CO PAN ROBI !! - zaczęłam krzyczeć do mężczyzny który był gotowy zrobić wszystko 
- Ja jedynie negocjuje twoją kare Hhaha - zaśmiał się przeraźliwie 
-AAAA NA POMOC !!- krzyczałam na próżno 
- i tak ci nikt nie pomoże, więc od razu się poddaj 
- Ani mi się śni . - Powiedziałam uderzając go z prawego sierpowego, aż zobaczyłam jak z jego ust wydobywa się krew . Mężczyzna chwycił się policzek, a ja korzystając z okazji wstałam i wybiegłam z pokoju. Cała w szoku wpadłam na Daesunga. 
- HyeRi co ci się stało ? - zapytał zmartwiony chłopak. Popatrzyłam się na niego i poleciały mi łzy po policzkach. 
- Oppa ... - powiedziałam przytulając go i szlochając w jego bluzę - on ... on mnie...
- Kto i co ci chciał zrobić ? - zapytał z jeszcze większym przerażeniem niż wcześniej.
- Cha... Cha Yok San ... on .. chciał mnie.. zgwa.. - nie mogłam dokończyć, gdyż wybuchłam jeszcze większym płaczem. 
- Dyrektor ? Już spokojnie. - przytulił mnie jak starszy brat i pogładził moje włosy - chodź odwiozę cię do domu .
- Ne Oppa - powiedziałam zdając sobie właśnie sprawę, że cała szkoła właśnie parzyła na nas jak na jakąś wystawę w muzeum . Lecz chłopak wcale się tym nie przejmował objął mnie swoim ramieniem i zabrał do swojego samochodu . Przez całą drogę płakałam i opowiedziałam mu całą historię od początku do końca. Gdy w końcu dojechaliśmy Daesung bał się wejść do środka. Jednak zrobił to, bo wiedział, że nie opowiem tego sama jeszcze raz. Otworzyłam drzwi i z dużego pokoju usłyszeliśmy głos mojego taty. 
- Słońce to ty ? Wcześnie dziś wróciłaś...  - nagle przerwał widząc mnie w takim stanie - co się stało ? 
- Ja.. ja... - nie mogłam z siebie tego wydusić 
- A ty kim jesteś ? - zapytał się przerażony ojciec
- Jestem Daesung . - powiedział kłaniając się jak przywykło na kulturę tu panującą. - Jestem przyjacielem HyeRi. - powiedział pokazując na mnie. 
- Dobrze, ale o się stało ? Dlaczego moja córka tak się zachowuje ?- zapytał mój tata całkowicie zdezorientowany.
- Hye Ri została prawie zgwałcona przez naszego dyrektora. - powiedział Daesung siadając koło mnie. 
-  Zabiję tego drania !! - Wykrzyczał na cały dom - Jak on się nazywa ?? - zapytał chłopaka. 
- Cha Yok San proszę pana. - powiedział . Tymczasem ja wycieńczona dzisiejszym dniem położyłam głowę na ramieniu Daesunga. Chłopak nie sprzeciwiając się, lecz ułożył się by było mi wygodniej. 
- Zaraz się nim zajmę - powiedział wyciągając telefon z kieszeni i wykręcając numer. - Czy mógłbyś się nią zająć do puki nie wrócę ?
- Ne proszę pana . - powiedział wyrozumiale 
- Jej pokój jest w końcu korytarza po lewej stronie jakby coś. - powiedział wychodząc z domu. Zapadła cisza. Już prawie zasypiałam kiedy poczułam jak chłopak bierze mnie na ręce i zanosi do pokoju . Położył mnie delikatnie na łóżku i już miał wychodzić , kiedy chwyciłam go za nadgarstek nawet nie otwierając oczu .
- Nie wychodź boję się ! - powiedziałam smutnym głosem 
- Arasso. Zostanę .- powiedział siadając na łóżku tuż koło mnie. Po chwili zasnęłam. Rano po otworzeniu oczu zobaczyłam ...
 \ HyeRi

PS. I jak podoba się ? Mam nadzieję, że tak . Piszcie na dole . Czekam <3

czwartek, 26 czerwca 2014

New school, love and secret ROZDZIAŁ 7


Aniong~~ What's Up ? Czekaliście na mnie więc powracam z nowym ciemnym rozdziałem. 





Wszyscy zaczęli bić brawo jakbyśmy zrobili coś wielkiego. Ocknąwszy się w jego ramionach doszło do mnie to co zrobiłam. Popatrzyłam się na chłopaka, a on zamiast przytulić mnie poszedł do swojego kolegi i powiedział dumny :
- Pierwszy... hahha .... dawaj kasę . Amator nawet nie potrafi w sobie dziewczyny rozkochać. LEE HYERI zaliczona.- myślałam, że się przesłyszałam, ale jednak nie to była prawda. Podeszłam do T.O.P'a jak gdyby nigdy nic z uśmiechem na ustach. Następnie pogładziłam jego policzek dłonią i w tym samym czasie stanęłam mu szpilką na nodze.
-AAAA...CO TY ROBISZ GŁUPIA DZIEWCZYNO!. - krzyknął łapiąc się za stopę. 
- Upss... To twoja stopa ? Wybacz chciałam mocniej. Gwaenchanh-ayo? - zadrwiłam z niego. 
- TY SUKO JAK MOGŁAŚ ? MASZ PRZESRANE I TO ZAWALIŚCIE MOCNO . - powiedział z łzami w oczach. 
- Hmmm... idiotą takim jak ty to trzeba się urodzić, czyż nie ? - powiedziałam z uśmiechem na ustach i odeszłam. Jedyne co mnie zdziwiło to fakt, że szkoła zaczęła się mnie bać. Kiedy szłam korytarzem szkolnym w tej sukience słyszałam komentarze typu " Patrz to ona", " Chodźmy stąd, bo jeszcze nam coś zrobi" czy nawet "słyszałam od kolegi, że jej ojciec należy do mafii więc się niczego nie boi". To mną wstrząsnęło zapomniawszy  się przebrać poszłam na lekcję. Usiadłam w ławce pomimo woli zgniatałam kartę z zeszytu. W pewnej chwili do klasy weszła jedna dziewczyna i przez przypadek upuściła książki przy mojej ławce. Wstałam jej pomóc, lecz zaraz mi się odechciało, gdy usłyszałam :
- Mian haeyo. Nie chciałam . Proszę nie rób mi krzywdy postaram się jeszcze dzisiaj zgłosić podanie o rezygnacje z tej szkoły tylko błagam nie krzywdź mnie i mojej rodzin. - powiedziała przerażonym głosem. 
- Spokojnie to tylko upuszczone książki czemu miałabym cię krzywdzić lub twoją rodzinę ? - zapytałam 
- Wiem, że jesteś na czele mafii koreańskiej .... ale ... ja .... przepraaaaszam .- powiedziała płacząc. 
- Ehhh.... weź książki i siadaj do swojej ławki przeżyjesz ...- powiedziałam na odczepne
- Dziekuję. - wstała ocierając łzy spływające jej po policzkach. W tej chwili weszła nauczycielka i powiedziała:
- Hye Ri do dyrektora. 
- Za co ?- zapytałam robiąc wielkie oczy
- Niestosowny ubiór i jeszcze zraniłaś swojego przyjaciela ...
- Jakiego przyjaciela? T.O.P'a ? To nie jest mój przyjaciel nich pani mnie nie obraża! - powiedziałam zirytowana 
- Uspokój się i idź do dyrektora i przypominam, że nękanie nauczycieli jest karalne . - powiedziała z przerażeniem na twarzy. Tego było za wiele. Wyszłam z klasy i poszłam prosto do gabinetu dyrektora. Podeszłam do drzwi z napisem " DYREKTOR SZKOŁY : CHA YOK SAN." Zapukałam i otworzyłam drzwi. Na krześle na przeciwko starszego mężczyzny po 40-stce siedział chłopak, którego wcześniej zraniłam.
- Annyonghaseyo. Wzywał mnie pan.?- powiedziałam z uśmiechem na ustach i weszłam niepewnie do środka.
- Ne. Usiądź proszę. HyeRi powiedz mi co zrobił ci ten miły młodzieniec?
- Zabawił się mną. - powiedziałam rzucając mu złowrogie spojrzenie.
-W jaki sposób ?- dopytywał się dyrektor
- Założył się o mnie z kolegą, ale..- nie dał mi dokończyć
- Czyżby? T.O.P jesteś zawieszony w prawach ucznia na 4 dni. Wynocha . - powiedział pokazując mu drzwi. Ten wstał i wyszedł, a dyrektor przeniósł się na kanapę i powiedział:
- Siadaj - pokazał mi miejsce tuż obok .Wstałam i usiadłam na wyznaczonym miejscu. -hmmm... co ja mam z tobą teraz zrobić ? Może porozmawiamy o uchyleniu kary przez ten strój. - powiedział to gładząc mnie po nodze - chyba wiesz co chcę przez to powiedzieć . - uderzyłam go w rękę 
- Proszę zabrać rękę z mojego ciała.
- Oh tak i to pięknego ciała . Może byś mi je troszkę pokazała? - i pocałował mnie w szyję ...

\HyeRi
P.S Ciąg dalszy oczywiście nastąpi . Jak wam się podoba moja historia ? Piszcie w komentarzach im więcej tym lepiej bo mi smutno bez was . ^^

środa, 11 czerwca 2014

New school, love and secret ROZDZIAŁ 6

~Aniooong co tam u was ?? Wracam! Przepraszam, że musieliście, aż tak długo czekać, ale zbliża się koniec roku i całe te poprawki i tp. W każdym razie mam nadzieje, że się spodoba . 

Nie spuszczając wzroku z moich oczu zdjął kask z mojej głowy. Zbliżył się do moich ust tak blisko, że wystarczyło podsunąć głowę jedynie o 1 cm by złożyć na jego ustach soczysty pocałunek. Zamknęłam oczy, a on  wyszeptał do mnie :
- Masz tak piękne oczy i do tego ten uśmiech. Chyba się zakochałem...- Serce mi zadrżało i nie mogłam zapanować nad swoją fantazją. W końcu usłyszałam - w twoim głosie i twoim ciele, ale jedno nie daje mi spokoju jak można nie lubić takiego chłopaka jak ja ? - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i prowadząc do środka rezydencji. Po otworzeniu drzwi zobaczyłam przepiękny duży dom wypełniony służbą. Jednak czegoś mi tu brakowało. Weszliśmy o ogromnej sali z wielkim lustrem na całą ścianę. Od razu zaczęłam się rozgrzewać w końcu, aby dobrze tańczyć trzeba się dogłębnie rozgrzać. Gdy T.O.P włączył muzykę nawet mi wychodziło, ale widać było, że on nie może się nad tym skupić. 
- Pomóc Ci przypomnieć sobie kroki? - zapytałam z uśmiechem
- Ne, jakoś mi nie wychodzi - powiedział z dyskomfortem na twarzy.
- No to patrz najpierw łapiesz mnie w tali, a później....- przestałam mówić i pokazywać , gdy poczułam jak jego dłonie jeżdżą po mojej talii. - co ty robisz ? - zapytałam z niepokojem. 
- Hmmm... masz takie piękne ciało, aż żal go nie dotykać - zaczął obdarowywać mnie malutkimi, drobnymi pocałunkami na szyi. Miałam ochotę tego nie przerywać było to takie rozluźniające i przyjemne. Jednak, gdy odzyskałam swój rozsądek odepchnęłam chłopaka, który wydał się bardzo zaskoczony moją reakcją. 
- Co się stało? - zapytał oszołomiony
- Co się stało ?? Jak to co powiedziałam ci już raz nie więc rozum to. Mieliśmy tu tańczyć, a nie się zabawiać. - powiedziałam ze złością, ale i tak byłam dość szczęśliwa z tego powodu, że tak działam na chłopaków.
- Przepraszam nie mogłem się powstrzymać. - powiedział wyraźnie smutny.
- Okey. Poniosło mnie zacznijmy od nowa tylko się skup. 
- Arasso - powiedział uśmiechając się do mnie 
Po 3 godzinach ciężkiego treningu udało się osiągnąć stan idealny tego tańca. Zebrałam się i zaczęłam podążać do wyjścia na do widzenia pożegnałam się z nim nawet nie wiem dla czego ciepłym przytulasem. Następnego dnia zaraz po wejściu do szkoły zaczepił mnie G- Dragon. 
- I jak gotowa na bitwę taneczną? - zapytał zbliżając się do mnie 
- Tak, a co boisz się czy jak ? Zmiotę cię ze sceny . - powiedziałam pewna siebie. Następnie rozeszliśmy się do klas. Czas mijał bardzo wolno do przerwy obiadowej. W końcu, gdy zadzwonił dzwonek na przerwę wybiegłam z klasy w poszukiwaniu T.O.P'a. 
Nie było to trudne. Gdy go tylko spotkałam od razu pobiegłam do łazienki się przebrać. Ubrałam już wcześniej przygotowaną czerwoną, obcisłą, krótką sukienkę oraz wysokie czarne szpilki i wyszłam z toalety. Ruszyłam w stronę jadalni. Jak tylko dotarłam poczułam jak zwracam na siebie całą uwagę. 
- OMO! Ale zawaliście wyglądasz proszę muszę cię trzymać przy sobie, bo nie wiadomo co i kto ci coś zrobi. - powiedział T.O.P
- Tak chodź popatrzymy jak tańczy nasz konkurent. - powiedziałam łapiąc go za ramie i podchodząc do pierwszego rzędu. Gdy zauważył mnie G-Dragon od razu zgłupiał. Nie wiedział co ma robić, lecz gdy tylko zaczęła lecieć muzyka zaczął tańczyć. Po skończeniu oczywiście został obdarzony brawami. Następnie zszedł ze sceny i weszliśmy my. Zaczęła lecieć muzyka, a ja całkowicie w niej pogrążona zaczęłam tańczyć razem ze swoim partnerem. Szło nam świetnie i na samym końcu byłam całkowicie zadowolona, lecz gdy doszło do ostatniej figury popatrzyłam się w jego ciemne głębokie oczy i chcąc nie chcąc pocałowałam go. 
\HyeRi
PS. I jak wam się podobało ? piszcie w komentarzach. A teraz dla mało zorientowanych dołączam filmik z autorskim wykonaniem TroubleMaker- TroubleMaker . <3

sobota, 24 maja 2014

l.joe (teen top) Obrona mojego dobra

~Aniong <3 A więc powracam tym razem ze scenariuszem dla Anonimka który mnie o to poprosił. Mam nadzieje, że się będzie podobać ;*



Siedziałaś przed laptopem i pracowałaś, gdy nagle usłyszałaś dźwięk przychodzącego SMS'a.

Od : Kochanie ;*
Treść : Będę dziś wcześniej w domu i spędzimy razem wspaniały czas ( w sypialni ) ;*

Uśmiechnęłaś się do siebie. Od jakiegoś czasu nie układało się pomiędzy tobą, a L.Joe'em. Zamieszkałaś z nim i niby wszystko było ok, ale przez jego ciągłe próby i twoją nową pracę tylko się od siebie oddaliliście. Czasami miałaś ochotę powiedzieć "DOŚĆ" i odejść, lecz wyskakiwał z właśnie czymś takim. Nie chciałaś by robił to na przymus. Już wcześniej zauważyłaś jego dziwne zachowanie. Od paru dni spał na kanapie w salonie i te jego ciągłe tłumaczenia " ZASNĄŁEM PRZED TELEWIZOREM" , "LUNATYKOWAŁEM" czy " NIE MIAŁEM SIŁY BY DOCZOŁGAĆ SIĘ DO CIEBIE". Myślałaś, że to się tak będzie ciągnęło w nieskończoność. To nie było życie które sobie wymarzyłaś. Wzięłaś do ręki ramkę ze zdjęciem na którym się całowaliście. Przepiękne wspomnienia , lecz jedynie wspomnienia. Kompletnie nie wiedziałaś czy masz się cieszyć z romantycznego wieczoru który się zapowiadał czy jednak to olać. Odstawiłaś ramkę i zamknęłaś laptopa. " Niech to będzie noc której nie zapomni" pomyślałaś i zabrałaś się do pracy. Zaczęłaś sprzątać, następnie poszłaś po zakupy i zrobiłaś wspaniałą kolację. Miałaś nadzieję, że to nie będzie dla ciebie kolejne rozczarowanie. Gdy tylko skończyłaś przygotowywać kolację poszłaś do pokoju by się przebrać. Ubrałaś się w seksowną bieliznę i śliczną czerwoną, lecz obcisłą sukienkę do tego założyłaś wysokie czarne szpilki. usiadłaś w kuchni i czekałaś na L.Joe'a. Czekałaś tak 1h. "SPÓŹNIA SIĘ JAK ZWYKLE" w końcu zrezygnowana powiedziałaś sobie dość. Wzięłaś kartkę papieru i długopis, a następnie napisałaś następujący wierszyk :
Mój chłopcze drogi,
zjesz dzisiaj sam pierogi,
Gdyż nie chcę już dalej czekać,
więc postanowiłam z mieszkania uciekać,
idę w miasto z przyjaciółką,
Ty bądź dalej małą pszczółką,
Która ciągle pracuje,
i mnie zaniedbuje.
___________
Położyłaś wierszyk na stole w kuchni. Następnie poszłaś do sypialni po małą torebkę z złotymi ćwiekami. Chwyciłaś jeszcze w locie czarną skórzaną kurtkę i wyszłaś z mieszkania. Z torebki wyciągnęłaś swój telefon i wykręciłaś numer do przyjaciółki.
-Yeoboseyo ??
- Yoona ?? Mogę cię wyciągnąć na jakąś imprezę ?
- Wiesz która jest godzina ??? przyjedź do mnie to pogadamy coś się stało ?
- Ne, mam już tego dość .
- Chodzi o L.Joe'a  prawda?
- Ne , czuję, że się od siebie oddalamy od kąd zaczęłam mieszkać u niego wszystko się wali.
- Ok to wpadaj napijemy się winka 
- Ok będę za 15 minut.- Rozłączyłaś się ze swoją przyjaciółką. Zawsze wiedziałaś, że możesz na nią liczyć co innego było L.Joe'm. Popatrzyłaś na zegarek w telefonie było już grubo po 22, a ty szłaś pustą uliczką pozbawioną latarni .  Było ciemno i wcale się nie bałaś. przeciwnie ten kto miał ci stanąć na drodze powinien się bać o swoje życie byłaś po prostu niebezpieczna. Weszłaś w ciemną uliczkę i zobaczyłaś jak paru gości bije się z jakimś mężczyzną. Gdy podeszłaś bliżej zauważyłaś twarz L.Joe'a całą we krwi. Dobrze wiedziałaś, że  ćwiczył karate i boks, ale nie mógł wygrać z 5 innymi przeciwko sobie. Krzyknęłaś tylko :
- Nieeeeeeee, zostawcie go ! - gdy paczka odwróciła się ku tobie przeszedł cię dreszcz. Nie wiedziałaś co masz teraz zrobić . Mężczyźnie zaczęli się do ciebie zbliżać. Nagle ujrzałaś jak L.Joe wstaje z ulicy z długim metalowym prętem w dłoni. Zamachną się i uderzył niespodziewających się niczego mężczyzn. Gang upadł i stracił przytomność. Cała oszołomiona tą sytuacją podbiegłaś do ukochanego. 
- Oppa! Wszystko w porządku ? - powiedziałaś drżącym głosem.
- Nie najważniejsze jest to że nie dostali tego co chcieli. - powiedział całując cię w usta.
- Jesteś kochany ...- chciałaś dokończyć, ale zauważyłaś, że szuka czegoś w kieszeni. Wyciągnął  małe czerwone pudełeczko, a następnie otworzył je i zapytał:
-________. Wiem nie układało się nam najlepiej, ale ja cię kocham. Chciałem cię przetrzymać z jednego powodu, by dowiedzieć się ży będziesz zemną do końca. ________ czy zostaniesz moją żoną ?- zapytał pokazując ci prześliczny pierścionek z białego złota i ślicznym brylantem na środku. W środku było wygrawerowane " Love You   your L.Joe "
Założyłaś pierścionek i przytaknęłaś ze łzami w oczach . Pocałowałaś się czule i powiedziałaś :
- Ja ciebie też mój przyszły mężu .
\HyeRi

PS. I jak wam się podoba ??? piszcie w komentarzach <3


piątek, 16 maja 2014

Liebster Blog Award

Serdecznie dziękuję za nominacje do LBA <3 ten tytuł zawdzięczam dzięki 2 wspaniałym dziewczynom Ajce i Dianie z które prowadzą fantastyczny blog O książkach *.* serdecznie polecam (http://wonderlandof-books.blogspot.com/) . A teraz zapraszam na moje odpowiedzi ;D

1.Wolałabyś być piękna czy mądra? Dlaczego ?
Hmm.. Po dłuuuugim zastanawianiu się wybrałabym bycie mądrym. Moim zdaniem uroda przemija, a to co mamy w głowie zostaje na długie lata ;3

2.Podaj cechy, które powinien mieć twój superbohater?
Powinien być zaradny, uczciwy, pomysłowy, pomocny, uczynny i powinien być sobą. No i oczywiście BYĆ!! ( 4ever alone )

3.Motto lub przysłowie które ci się podoba lub często je cytujesz ?
'Umiesz liczyć? To licz na siebie !' , ' Nie ma co się tak angażować, bo i tak odejdzie z wiatrem'

4.Jeśli ktoś nagrywałby film o twoim życiu, Kto miałby Cię w nim zagrać ?
Hahahah.. Hannah Montana .. hahaha.. nie no żartuje czuje, że to może być właśnie Harry z 1D xDD.

5.Co najgorszego jadłaś w swoim życiu ?
Tak. ;DD Rabarbar ;X

6.Dlaczego tak nazwałaś swojego bloga ?
Bo lubię ;3 Chciałam, aby kojarzył się z tematyką ?? o.O

7.Opisz siebie w trzech słowach ?
Szalona, nieobliczalna, jedyna

8.Jeśli mogłabyś mieszkać gdziekolwiek na świecie. Gdzie by to było i dlaczego?
Hmmm... Korea??? Seul ??? Yhhh... takie proste na pewno dostane 7 z tego sprawdzianu xDD
PS. Dlaczego?? Bo koreańczycy VIXX'y , B.A.P, NU'EST, Big Bang. ^^

9.W czym jesteś najlepsza?
W rozśmieszaniu i pocieszaniu ludzi ;B Jak jakiś problem zgłaszajcie się do cioci HyeRi ;3

10.Jeśli mogłabyś być Każdym człowiekiem na świecie przez cały dzień, kogo byś wybrała?
Gayoon z 4Minute. Podziwiam ją za to , że jest sobą. Za to jaki ma wspaniały głos to jak tańczy bawi się melodią i wszystko traktuje na poważnie. Ohhh.. ile ja bym dała za taki los jaki ją spotkał. ^-^


11.Jakie wspomnienie przyprawia cię o dreszcz ?
W sumie to nic mi nie przychodzi do głowy ;C Za każdym razem kiedy miałam jakieś problemy wychodziłam z nich prawie cało xDD




Ok , ok . To teraz ja się pobawię w nominacje . Hmmm. A więc nominuję wspaniałe blogi :
1.http://lovecandoanything-yaoi.blogspot.com/
2.http://kpopopowiadania.blogspot.com/
3.http://kpopowe-love.blogspot.com/

A więc nominowałam jedynie 3 blogi gdyż jakoś nie miałam czasu szukać dalej więc zabawę w pisanie pytanek ( oczywiście piekielnie trudnych) czas zacząć.

1. Czy jak nie zapytamy to zbłądzimy ? Dlaczego ?
2. Co byś zrobiła gdyby twoi rodzice zaproponowali ci wspólne zdjęcie w identycznych strojach ?
3. Skąd drwal z czerwonego kapturka wiedział, że wilk zjadł i babcie i kapturka ?
4. Jaki jest twój ulubiony zespół koreański ?
5. Co byś wolała opluć twojego ulubionego piosenkarza or zwymiotować na scenie przed całą szkołą ?
6. Dlaczego założyłaś swojego bloga ?
7. Ile jest centymetrów z Warszawy do Seulu ?
8. Czy proszek waniliowy to to samo co proszek Wanilinowy ?
9. Jakie jest miejsce do którego najbardziej byś się chciała wybrać ?
10. Mówi się rękami czy rękoma ?


Hah ... miłej zabawy życzę !!
\ HyeRi <3

sobota, 10 maja 2014

New school, love and secret ROZDZIAŁ 5


ANIOONG ~~ Jak się macie ?? Wracam do was z nowiutkim rozdziałem . A więc tak, dałam w zdjęciu T.O.P'a ponieważ ten rozdzialik będzie z nim szczególnie powiązany~^^  Więc zapraszam !!!




Zdenerwowana weszłam do sali. Cały czas krzyczałam w myślach, bo nie maiłam się na kim wyżyć. Po prostu przypominałam wielką burzę która mogła dać początek wielkiej powodzi. Usiadłam na wolnym miejscu nie parząc nawet na sąsiada. Zaczęłam się oburzać i prychać z niezadowolenia. W pewnym momencie usłyszałam tylko :
- Przestań prychać nie tylko ty masz dzisiaj kiepski dzień. Wiem coś o tym w końcu dostałem od ciebie kosza . Pff.. - powiedział chłopak, a ja gwałtownie odwróciłam głowę w jego stronę. Ku mojemu zdziwieniu dosiadłam się do T.O.P'a. Nie wiedziałam jak się zachować.
- Ha sorry nie należę do dziewczyn które lecą na wrednych chłopaków. A do tego jeszcze on! Eh.. ten G-Dragon ja jestem od niego lepsza i mu to udowodnię. - powiedziałam pewnie.
- Co ci zrobił przegrałaś z nim w siatkę czy jak. Nie przejmuj się tym on naprawdę dobrze gra więc ...- nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Ale to ja wygrałam w siatkę i on powiedział, że dał mi fory yhh.. co za frajer.- zaczęłam narzekać na chłopaka. Sama nawet nie wiedziałam jak to możliwe że żale się takiemu człowiekowi jak T.O.P. 
- Serio ? Wygrałaś z nim ?? Ha naprawdę jesteś wyjątkowa mówił tak. - uśmiechnął się do siebie 
- Co o co ci chodzi ?? Kiedy tak mówił.?- zaczęłam zadawać pytania.
- Dziś na przerwie obiadowej on miał takie przeczucie. Znając jego pewnie się o coś z tobą założył. Tylko pytanie o co .
- Bitwa taneczna i wokalna jutro na stołówce. - powiedziałam rozmyślonym głosem
- No to powodzenia wątpię żebyś wygrała 
- Chyba że z twoją pomocą - powiedziałam podchwytliwie 
- Chcesz, abym z tobą śpiewał i tańczył może Trouble maker ? Co ?- powiedział rozbawiony 
- Czemu nie to nawet całkiem dobry pomysł. - powiedziałam patrząc się na niego z chytrym uśmiechem - mógłbyś mi pomóc??
- Hmm.. Dragon to mój przyjaciel z drugiej strony .. OK to wpadnij dzisiaj do mnie do domu mam sale na takie właśnie próby taneczne- powiedział zapisując mi adres na kartce. - Chociaż o której kończysz ?? - zapytał podejrzliwie 
- O 15. - odpowiedziałam bez dłuższej chwili namysłu 
- No to zabierzemy się razem pojedziemy od razu do mnie a później odwiozę cię do domu.- Powiedział uśmiechając się do mnie. Po lekcjach tak jak obiecał czekał na mnie przed szkołą na czerwonym motorze z wygrawerowanym złotym inicjałem C.S.H. Zdziwiło mnie to trochę, lecz zarówno to mogła być nazwa motoru albo inicjały jego ojca. Założyłam kask i poczułam te wszystkie spojrzenia uczniów szkoły. 
- Chwyć się mnie mocno w pasie. - powiedział T.O.P zapalając motor. Tak jak powiedział zrobiłam to i przytuliłam się mocno do jego pleców . Poczułam się dość nie dziwnie. Przytulałam się do obcego mężczyzny, lecz poczułam się tak jakoś inaczej jakby szczęście mnie przepełniało. Kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Gdy dojechaliśmy na miejsce przed moimi oczami ukazał się wielki dom z basenem i pięknym ogrodem. Na podjeździe na którym stanął motorem była położona piękna biała kostka nie taka zwyczajna lecz inna od tych które już wcześniej widziałam. Postanowiłam ściągnąć kask lecz zamek się zacioł.
- Poczekaj ten zamek dość często się zacina daj pomogę ci. - powiedział z miłym i czarującym uśmiechem na ustach. Podszedł do mnie i zaczął odpinać kask. Popatrzyłam na jego piękną cerę i w jego piękne głębokie oczy. Nie spuszczając wzroku z moich oczu zdjął kask z mojej głowy. Zbliżył się do moich ust tak blisko, że wystarczyło podsunąć głowę jedynie o 1 cm by złożyć na jego ustach soczysty pocałunek. Zamknęłam oczy, a on  .....
\Hye Ri 
PS. Tak wiem w takim momencie no cóż trzeba jakoś wzbudzić w was to zniecierpliwienie. <3 Piszcie jak wam się podobał rozdział. Mam jedynie nadzieje, że was nie zawiodłam ;)

piątek, 25 kwietnia 2014

New school,love and secret ROZDZIAŁ 4




Aniong~~! Jak się macie?? Powracam do was z nowiutkim rozdzialikiem o Big Bang'u. Zapraszam ^^







- TO...TO..- nie mógł nic powiedzieć.
- Co się stało znasz tą kobietę ?? Oppa no mów. Muszę ją znaleźć i poznać zapytać się dlaczego mnie zostawiła bez żadnej walki . OPPA! - krzyknęłam na chłopaka który dopiero się ockną.
- Yyy.. Nie nie znam tej kobiety. - powiedział odwracając wzrok. Na jego twarzy widać był przerażenie. Jak zwykle uśmiechnięta i rumiana buzia zamieniła się w bladą i przestraszoną maskę. Do klasy weszła nauczycielka. Nasza rozmowa ucichła, ale i tak nie zamierzałam odpuścić on coś wie tylko nie chce powiedzieć.
Po skończonej lekcji chłopak wyszedł pierwszy z klasy, a ja zaraz za nim
-Oppa! Znasz tą kobietę ja to wiem . - powiedziałam zatrzymując go za rękę
- Nie nie znam jej już ci mówiłem Ri.!- wykrzyczał mi prosto w twarz - ale ku woli ścisłości powiedz mi czy twój tata to nie jest przypadkiem no wiesz tak hipotetycznie rzecz biorąc wysokim szatynem o zielonych oczach przechodzących w brąz?? - zapytał podejrzliwie
- Ne skąd ty to wierz. Oppa czy to może być możliwe ?? Masz drugą część zdjęcia ?? - zapytałam łapiąc się za naszyjnik, Poczułam jak szybko bije mi serce.
- Nie tak jakoś zapytałem. Jeżeli ty jesteś moją siostrą to ja jestem gejem. - powiedział szepcząc.
- Co powiedziałeś ??- poprosiłam o powtórzenie.
-Je.....- Nagle rozległ się głos dzwonka, a Dae Sung zaczął krzyczeć, lecz gdy dźwięk ucichł usłyszałam - JESTEM GEJEM! - wykrzyczane na cały korytarz. Nagle uczniowie zaczęli się obracać w naszą stronę. Byłam zaszokowana tą wiadomością. "To dobrze, że mi o tym mówi, ale znamy się tylko parę godzin nie za wcześnie na takie wyznania? " pomyślałam patrząc się na niego niepewnie.
- Okey, rozumiem nie musisz tak krzyczeć.- chłopak znowu pobladł. Zrobił tylko wielkie oczy porozglądał się dookoła i gdy w końcu dotarło to do niego co powiedział odwrócił się napięcie i poszedł do klasy z koreańskiego. Poczułam się obserwowana więc ruszyłam w stronę szatni z WF'u. Po przebraniu się weszłam na dużą sale do siatki razem z innymi uczniami wraz z G-Dragonem. Stanęliśmy w rozsypce. Po krótkiej rozgrzewce nauczyciel kazał dobrać się w pary i wziąć piłki do siatkówki. Wtedy to właśnie podszedł do mnie JiYong i zapytał :
- To co będziesz ze mną ćwiczyć. - zapytał z uwodzicielskim uśmiechem
- Jasne tylko sobie rączek nie połam, bo mówią, że dość mocno atakuje. - powiedziałam  podając mu piłkę. Zaczęliśmy odbijać sposobem górnym, później dolnym w końcu przeszliśmy do ataku .
- HyeRi twoja kolej, zobaczymy jak atakuje nasza nowa zdobycz. - powiedział nauczyciel lekceważącym głosem. Zebrałam się w sobie i uderzyłam piłkę tak mocno, że stojący na przyjęciu G-Dragon przewrócił się od mocy uderzenia. Wszyscy się na mnie poparzyli. Czułam, że dopięłam swego. Po skończonej lekcji udałam się do kolejnej sali. Przynajmniej taki miałam plan. Gdy starałam się iść w stronę sali zaczepił mnie JiYong.
- Ej, to wszystko było specjalnie. - powiedział z tryumfem w głosie
- Cóż takiego było specjalnie? To , że się przewróciłeś czy to, że gram o 100x lepiej od ciebie? - zapytałam
- Ha ty grasz lepiej ode mnie? - zaśmiał się - jak chcesz mogę z tobą stoczyć bitwę na każdym polu.
- OK. To bitwa na śpiew i taniec ulubionego zespołu. Co ty na to?
- Wspaniale! - wykrzyczał- zmiotę cię ze sceny więc uważaj. Jutro na długiej przerwie na stołówce. Tylko nie wyskocz z jakąś piosenką typu "KO KO EURO SPOKO". - zaśmiał się z pogardą.
- Oj sorry tak bardzo chciałam to zaśpiewać, a ty tak bez niczego depczesz moje marzenia.- powiedziałam sarkastycznie pokazując spływającą łezkę palcem. Odwróciłam się napięcie i ruszyłam w stronę klasy.
\Hye Ri
PS. I jak wam się podoba ??? Piszcie na dole :* <3

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

New school, love and secret. ROZDZIAŁ 3




Aniong~~ ! Przepraszam, że tak późno i przepraszam za błędy interpunkcyjne, gdyż musiałam pisać opowiadanko na komie. Jeszcze raz przepraszam i zapraszam mam nadzieje że wam się spodoba ^o^






Poczułam się dziwnie. Dookoła cisza, a przede mną nieznajomy chłopak który kogoś mi przypominał. Jakbym go już gdzieś wcześniej widziała. Nagle usłyszałam głos KiNim i stanęłam na równe nogi.
- Mianhae, nie zauważyłam cię. - spuściłam wzrok. Poczułam, że oblewa mnie czerwony rumieniec.
- Jest OK. Nic się nie stało. Nie pokaleczyłaś się, prawda? - zapytał z przejęciem w głosie.
- Nie. jeszcze raz przepraszam.
- Nie ma za co. Jestem Dae Sung. A ty?- podał mi rękę i uśmiechnął się czule.
- HyeRi. Miło mi cię poznać. - odwzajemniłam uśmiechem.
- Co teraz masz ?? Może mógłbym cię odprowadzić, żebyś nie zrobiła sobie krzywdy. - powiedział delikatnie uśmiechając się do mnie.
- Ne, mam teraz angielski w ...- nie dał mi do kończyć.
- W sali pani YungSin?? - zapytał z szeroko otwartymi oczami.
- Tak. Ponoć to rozszerzony poziom.- powiedziałam dalej się rumieniąc.
- Naprawdę? Ja też mam teraz tam lekcje. Co za niespodzianka. Chodź ze mną poznasz chłopaków w końcu jesteś tu nowa.- wziął mnie za rękę i pociągną do "prywatnego" stolika grupki chłopaków. Siedzieli rozmawiając dość wesoło oprócz T.O.P'a któremu wcześniej dałam kosza. Zaczęłam się wyrywać, ale był silniejszy.
- Chłopaki słuchajcie to jest HyeRi. Ta nowa uczennica. Ja już ją polubiłem. Proszę bądźcie dla niej mili. - powiedział i zauważyłam, że popatrzyli się na mnie z miłymi uśmiechami oprócz G-Dragona i T.O.P'a.
-Taa, miła chociaż? Nie odejdź stąd to nasz... - przerwał T.O.P'owi Dae Sung.
-T.O.P ogarnij się nie każda dziewczyn chce chodzić z wrednym człowiekiem. -popatrzyliśmy się na siebie z uśmiechem. Nie wiem dlaczego ale miałam wrażenie, że znamy się od dzieciństwa. - chodź Ri idziemy - powiedział z rozbawieniem w głosie Gdy odeszliśmy parę kroków od stolika chłopak zaczął zadawać mi pytania. Był bardzo miły i uprzejmy dobrze wychowany, lecz cały czas miałam to dziwne wrażenie, że go znam. 
- Opowiedz mi coś o sobie. Skąd jesteś ? - zapytał grzecznie i uprzejmie.
- Jestem w połowie polką w połowie koreanką. Przeprowadziłam się tutaj z tatą ze względu na jego przeszłość. - ściszyłam głos .
- O naprawdę opowiedz mi o tym o ile możesz. Też pochodzę z rozbitej rodziny wychowuje mnie mama która rozstała się z moim ojcem jak  byłem malutki. Też jestem polakiem po części tylko nie mów nikomu. Ponoć to prawda, ale kto wie.- uśmiechną się pod nosem 
- Tatuś w młodości przyjechał do Korei za pracą poznał tutaj wspaniałą kobietę w której się zakochał. Po krótkim czasie ożenił się z nią i ona zaszła w ciążę. Następnie pokłócili się i rozstali. Po moich narodzinach tata zabrał mnie matce i wyjechał do polski. Tam się wychowywałam, rosłam, uczyłam i dojrzewałam, aż w końcu stwierdził, że chce wrócić i wziąć rozwód z tą kobietą, iż nie chce jej trzymać z dala od innych mężczyzn. W głębi serca dalej ją kocha ja to wiem - powiedziałam ściskając medalik z moim imieniem po koreańsku.
- Jejku wspaniała historia, ale że ty nadal pamiętasz o języku koreańskim i kulturze tu panującej to jest jakiś cud. - powiedział ze zdumieniem w głosie. 
- w domu zawsze mówiliśmy po koreańsku, by nie zapomnieć o języku i kulturze oraz dodatkowo z własnej woli zapisałam się na zaawansowany kurs języka koreańskiego i angielskiego. - powiedziałam patrząc się w jego głębokie oczy.
- Ri mam prośbę. Czy mogłabyś do mnie mówić oppa będzie to dla ciebie prostsze. - uśmiechną się do mnie koreańczyk.
- Nee, Oooooppaa~~ - powiedziałam niepewnie zalewając się w rumieńcem. Nagle usłyszeliśmy dźwięk oznaczający koniec przerwy. Weszliśmy do sali usiadłam w ławce razem z Dae Sung'iem. Wyłożyłam na blat stołu podręczniki i zeszyt do angielskiego z którego wysunęła się połówka zdjęcia z postacią mojej mamy. Chłopak wziął do ręki to zdjęcie i zaniemówił. Całkowicie zbladł jakby zobaczył ducha. 
- O moje zdjęcie. Coś się stało oppa? - popatrzyłam się na niego z niepewnością
- TO... TO.. - nie mógł nic powiedzieć dalej. Po prostu się zaciął.
\HyeRi

PS. I jak te moje opowiadanka ??? Można je strawić ??? Piszcie w komentarzach czy wam się podoba ;*

piątek, 28 marca 2014

New school,love and secret. ROZDZIAŁ 2

Aniong~~ ^^ . Kolejny rozdział już dostępny. Mam nadzieję, że wam się podoba. Zapraszam !




Wyszłam z klasy otoczona grupką dziewczyn zafascynowanych polskimi słowami do których mnie zmusiły. Nie wiedząc już co mam im jeszcze powiedzieć zaczęłam opowiadać o Polsce i swojej rodzinie . Nie rozumiały ani słowa. Zaczęłam się śmiać z ich dziwnych wyrazów twarzy. Nagle poczułam lekkie popchnięcie i zauważyłam jak pewna dziewczyna się przewraca. Od razu chciałam jej pomóc wstać, lecz usłyszałam męski głos mówiący do tej dziewczyny:
- Nie widzisz jak leziesz?? Włazisz cały czas w obce ci osoby, a tak się składa, że oto ta dziewczyna ma większe prawa w tej szkole niż ty! - odwróciłam się i zauważyłam tych samych chłopaków którzy przerażają całą tą szkołę. Dlaczego tak pomyślałam? To proste. Szkolny korytarz zaraz zamilkł, gdy jeden z grupki zaczął obrażać tą dziewczynę. Popatrzyłam na nich z pogardą i podeszłam do plugawego głupka.
- A ty co??? Nigdy na nikogo nie wpadłeś ? Jesteś taki idealny?? - zapytałam się chłopaka który krzyczał na cicho płaczącą teraz dziewczynę. - Kim wy tak w ogóle jesteście? Jeżeli wam się coś nie podoba zatrzymajcie to dla siebie, a nie ogłaszacie to całemu światu. Ja mam tak samo równe prawa jak i ta dziewczyna. A tak poza tym to nie wiem czy wiecie, ale chyba nie zauważyłeś, że jesteś uciapany długopisem na nosie. I jeszcze jedno nie możecie poniżać ludzi. Nie jesteście przez to fajni tylko głupi. - Prychnęłam im w twarz i podeszłam do zapłakanej dziewczyny. Podałam jej rękę, lecz mój nadgarstek został złapany przez jednego z chłopaków. Szarpnął mną, aż odwróciłam się napięcie. 
-Yahh... Laska, gdy jesteś taka ostra dla nas jeszcze bardziej mnie podniecasz. Chodź zjesz z nami obiad porozmawiamy przy prywatnym stoliku i odseparujemy się od tych plebsów. W końcu zaczniesz w tej szkole życie na poziomie. - uśmiechną się do ciebie niebiesko włosy chłopaka. Gdy puścił moją rękę uśmiechnęłam się znacząco podniosłam dłoń do jego twarzy. Pogładziłam nią jego policzek i przybliżyłam swoje usta do jego. Dzieliło nas niecałe 2 cm.
- Honey. - wyszeptałam - ani ja, ani ty nie jesteśmy szlachtą. To nie średniowiecze. Liczcie się bardziej ze słowami, bo na drugi raz nie będę taka miła. Powiem tak nie umawiam się z bez mózgami . Wolę iść z tymi "plebsami" jak to mówicie i porozmawiać o ciekawych i edukujących sprawach, nie o nudnych i pozbawionych jakiejkolwiek refleksji pierdołach. - rzuciłam chłopakowi szydercze spojrzenie. Odwróciłam się do siedzącej dziewczyny i podałam jej rękę. Popatrzyła się na mnie swoimi zapłakanymi oczami i z niepewnością powiedziała:
- Nie przejmuj się mną, jestem nikim - zrobiło mi się jej żal. Uklękłam przy niej i powiedziałam :
- Każdy jest kimś tylko siebie nie docenia. Nie przejmuj się tymi idiotami. Jestem HyeRi, a ty?
- Wou KiNim. - odpowiedziała cicho
- Miło cię poznać chodź pójdziemy coś zjeść - zaproponowałam i pomogłam jej się podnieść 
-Dziwka. - wysyczał przez zęby niebiesko włosy chłopak. Chcąc nie chcąc usłyszałam to słowo 
- Grzeczniej chłopczyku, bo pożałujesz. 
- Hyung - powiedział jeden z grupki. Wydawał mi się najbardziej rozgarniętym i najmilszym z całej bandy.- nie obrażaj jej czym ona ci zawiniła ? Mianhae za niego nie przejmuj się tym co on mówi jestem Tae Yang, a to jest T.O.P. Jeszcze raz przepraszam. - chłopak był rozsądny i inteligentny to mi się podobało. Chwyciłam KiNim za rękę i poszłyśmy na stołówkę. Stanęłyśmy w kolejce po jedzenie, a następnie zaczęłyśmy szukać wolnego miejsca w jadalni. Gdy ujrzałyśmy wolny stolik ruszyłyśmy w jego kierunku. Zajęłyśmy miejsca i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Ty jesteś Polką ??
- Ne, słuchaj mogłabyś mi opowiedzieć coś o tych chłopakach którzy się do mnie tak przyczepili kim są i dlaczego tak cię traktują.
- Ehh.. chodzi ci o Big Bang..- powiedziała bez natchnienia
- Hmm... że jak ?
- Big Bang. Tak nazywa się ta grupka. Jej liderem jest Ji Yong zwany G-Dragonem, jego najlepszym przyjacielem jest Tae Yang. Jest najmilszy z całej grupki. Ten z niebieskimi włosami to T.O.P. Musiałaś mu wpaść w oko, bo podszedł do ciebie i zaprosił cię do zarezerwowanego stołu. Jest najbardziej narwany. Ten w blond włosach to Dae Sung jest prawdziwą duszą towarzystwa. Można go przekupić jedzeniem. Uwielbia opowiadać kawały i wręczać pluszaki, lecz potrafi udawać taką prawdziwą poker face. Ten ulizany to Seung Ri ponoć jest gejem, ale tak do końca to chyba nikt nie wie . To właśnie jest całe Big Bang. Rządzą całą szkołą więc lepiej się z nimi zaprzyjaźnić niż mieć za wroga. Ja ci to mówię . 
- Hmm.. to nie może tak dalej być. Musimy coś z tym zrobić. Eh.. idę odnieść talerz - wstałam nie patrząc się dookoła i wpadłam na Dae Sung'a. Talerz upadł z hukiem na ziemię, a cała szkoła patrzyła się na mnie i Dae Sung'a, który podtrzymywał mnie za plecy. Prawie leżałam na jego ręce, a od moich ust do ust Dae Sung'a dzieliło mnie parę milimetrów.
\HyeRi

Ps . I jak kolejna część ?? Piszcie w komentarzach <3

środa, 26 marca 2014

BIG BANG- New school, love and secret ROZDZIAŁ 1

Aniong ^^  Powracam do was tym razem z nowym opowiadankiem. Mam nadzieję, że będzie się wam podobał tak jak scenariusze. Jeśli macie jakieś zamówienia piszcie w komentarzach. A teraz zapraszam ! ~~


Pierwszy dzień w nowej szkole nie zapowiadał się łatwy. Weszłam pewnym krokiem do szkoły. Szłam rozglądając się po nieznajomych twarzach. W końcu znalazłam salę w której miały się odbyć zajęcia z matematyki. Cieszyłam się, bo zaczynałam od przedmiotu w którym czułam się nieograniczona. Rozległ się dźwięk dzwonka, a wraz z nim weszło 5 chłopaków. Lider tej grupki uśmiechnął się do mnie. Wydawał się miły, lecz gdy klasa zauważyła zachowanie chłopaka od razu zaczęła plotkować. Jeden z nich stanowczym głosem krzykną :
- Cisza, albo tego pożałujecie gnojki ! - uderzył pięścią w blat ławki. Zapadła cisza. Widać było strach w oczach uczniów. Lider podszedł do mnie i oparł się o moją ławkę.
- To ty jesteś ta nowa? - Zadał mi pytanie i uśmiechnął się złośliwie.
- Ne, jestem HyeRi, a ty? - uśmiechnęłam się i podałam mu lewą rękę jako znak przywitania. Chłopak zaśmiał się szyderczo.
-Mała ja tutaj rządzę nie zapomnij. Jestem Ji Yong, ale mówią na mnie G-Dragon. - usiadł koło mnie na krześle bez pytania i objął mnie ramieniem. - Yah..co ty robisz ?? Nie dotykaj mnie zrozumiałeś. - powiedziałam zirytowana ściągając jego rękę ze swojego ramienia. Zauważyłam, że jego koledzy zaczęli się śmiać, zaś Ji Yong popatrzył na nich złowieszczym wzrokiem. Wstał i krzyknął do swoich kolegów. - Ta laska ma już u mnie przewalone. Z czego wy się tak śmiejecie? - popatrzyła na nich ze złością. Usiadł ławkę dalej wraz ze swoją "brygadą".- a właśnie zapomniałbym. Podaj mi swój numer. - zapytał się grzecznie.- Jasne, tylko weź coś do pisania - chłopak wyciągnął telefon i zaczął nasłuchiwać, aż powiem ciąg szalenie ważnych cyferek.- No to pisz "9 9 7" - powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego złośliwie. " NIECH SOBIE NIE MYŚLI, ŻE JESTEM TAKA PIERWSZA LEPSZA". Zaczęłaś wyciągać książki, gdy do sali weszła nauczycielka i przywitała się.- Dzień dobry wszystkim. -powiedziała miłym ciepłym głosem idealnie pasującym do okrągłej twarzy okalanej prostą, czarną grzywką. Włosy miała spięte w kok na czubku głowy. Jej alabastrową cerę dopełniały duże ciemne oczy za szkłami okularów, mały lekko zadarty nos, i czule uśmiechające się usta.- widzę, że mamy nową koleżankę w klasie. Wyjdź na środek, przedstaw się, i opowiedz czym się interesujesz.-Kobieta posłała mi miłe spojrzenie. Wstałam z uśmiechem na ustach i podeszłam do nauczycielki.- Witam nazywam się Lee HyeRi. Przeniosłam się tutaj z Polski, stąd ten mój inny wygląd i akcent. Już od małego uczyłam się koreańskiego, dlatego nie mam z nim problemu. Interesuję się muzyką i tańcem ... - chciałam dokończyć, ale nauczycielka przerwała mi w środku zdania.- O naprawdę ? A mogłabyś coś nam zaprezentować? - zapytała błagającym wzrokiem. Pokiwałam głową na zgodę i zaczęłam przypominać sobie parę układów i piosenek w końcu zdecydowałam się na nową piosenkę SNSD - Mr.Mr. Świetnie pamiętałam układ i każde słowo. Zaczęłam śpiewać i tańczyć. Poczułam się obserwowana nie tylko przez nauczycielkę jak i przez uczniów, ale również przez G-dragona. Widziałam, że uważnie śledzi każdy mój ruch. Chłopak wydawał się być naprawdę miły, lecz jego zachowanie budziło dużo wątpliwości co do jego osobowości. Po skończeniu ukłoniłam się z uśmiechem i zobaczyłam, że klasa na czele z Ji Yong'iem. Poczułam się doceniona. Cała klasa zaczęła mi gratulować talentu i prosić o powtórzenie układu. - Wspaniale się poruszasz. Z taką łatwością śpiewasz, że aż chce się słuchać. Dziękujemy za wspaniały występ. Usiądź i zobaczymy co potrafisz z matematyki. A właśnie jestem Kim RionDeah; jestem dyrektorką tej szkoły. - kobieta uśmiechnęła się do mnie. Otworzyłam szeroko oczy z niedowierzania. Nie wiedziałam co mam robić. Lekcja minęła dość szybko. Poznałam klasę, lecz cały czas zastanawiałam się kim jest tak naprawdę G-Dragon i jego świta.

\ HyeRi 

PS. I jak wam się podoba?? Piszcie, bo wasze komentarze najbardziej motywują mnie do dalszego pisania. ^^