sobota, 15 lutego 2014

Upadek -(Ravi - VIXX)

Aniooo!! Powracam z nowym scenariuszem. Ten chcę zadedykować szczególnej osobie jaką jest moja droga i kochana kuzyneczka. Mam Nadzieje, że  będzie się podobać ^^ 
- __________, jesteś już gotowa ?? Nie możesz się, spóźnić na przedostatnią próbę! - pokrzykiwała twoja najlepsza przyjaciółka.
- Już idę ! - krzyknęłaś podekscytowana i wybiegłaś z pokoju. Zeszłaś na dół po schodach i upewniłaś się jeszcze czy masz wszystko- łyżwy, strój, woda, opaska... Tak chyba mam wszystko. - powiedziałaś sama do siebie. Pośpieszyłaś do samochodu w końcu dziś był jeden z najważniejszych dni w twoim życiu. Miałaś stać się mistrzynią młodzieży w jeździe na łyżwach.
-Ćwiczyłaś tak ciężko, na pewno wygrasz. Twój układ jest nie do pobicia ! - powiedziała przyjaciółka prowadząca auto. Popatrzyłaś na nią z uśmiechem, chciałaś w to wierzyć, lecz nie wiedziałaś dlaczego coś cię powstrzymuje, może to brak twojego ukochanego tak cię dołował. Jakieś dziwne przeczucie. Popatrzyłaś smutno w przestrzeń.
- Spokojnie on będzie jeszcze tego żałował. A może znajdziesz nowego chłopaka. Co z tego, że Ravi był idealny. Miał wszystko co chciałaś urodę, silny charakter, wspaniały rap, poczucie humoru - w tym właśnie momencie popatrzyłaś się na przyjaciółkę morderczym wzrokiem. " ŻE TEŻ ONA MUSI MNIE TAK DOŁOWAĆ ". Pomyślałaś biorąc głęboki wdech. Czekałaś cierpliwie , aż dojedziecie na miejsce.
 Po paru minutach byłyście na lodowisku. Zaczęłaś ćwiczyć. Wychodziło ci nawet dobrze, lecz nadal nie byłaś zadowolona. - Już czas! - Krzyknęła do ciebie przyjaciółka i pokazała, abyś zeszła z lodowiska. Poszłaś do pawilonu się przebrać i uczesać. Zajęło ci to mniej więcej 30 minut. W pewnym momencie do namiotu weszła starsza kobieta, podeszła do ciebie i powiedziała :
- _______, zaraz twoja kolej. Chodź ze mną. - po czym wstałaś zdenerwowana i podążyłaś za nią. W krótkim czasie usłyszałaś swoje imię z głośników i weszłaś na lód. Zaczęła lecieć piosenka do której ćwiczyłaś układ przez parę dobrych miesięcy. " RAVI TO DLA CIEBIE"- pomyślałaś smutno. Zaczęłaś jeździć. Szło ci wspaniale "JESZCZE TYLKO JEDEN WIĘKSZY PODSKOK I WYGRAŁAM "pomyślałaś i uśmiechnęłaś się. Skoczyłaś ;zrobiłaś dodatkowy piruet w powietrzu, lecz źle stanęłaś i upadłaś. Poczułaś ogromny ból w prawej kostce. Byłaś silną dziewczyną i nigdy nie płakałaś , ale tym razem popłynęły ci łzy z bólu. Nie mogłaś ruszyć stopą. Wszyscy do ciebie podbiegli na czele z Yuri.
- Boli cię noga ?? - zapytała przerażona dziewczyna. Nie czekając na odpowiedz zawołała - Niech ktoś zadzwoni po karetkę.
- Nie trzeba. Wszystko ok- powiedziałaś przełykając łzy. Lecz nikt cię nie słuchał. Po paru minutach przyjechała karetka i zabrała cię do szpitala. Byłaś załamana dość, że nie wygrasz to jeszcze byłaś zawiedziona zachowaniem twojej rywalki. Zachowała się jak najlepsza przyjaciółka.
Nie wiedziałaś co dalej będzie. Musiałaś sobie z tym jakoś poradzić. Całe życie dawałaś sobie rade bez niczyjej pomocy. Tak to prawda pochodziłaś z domu dziecka, lecz nigdy ci to nie przeszkadzało, a później zakochałaś się. Była to piękna miłość, lecz odszedł od ciebie ze względu na swoją karierę muzyczną. Sama byłaś sobie winna waszego rozstania. Byłaś strasznie zazdrosna o tancerki ze studia. Robiłaś mu przez to częste awantury. W końcu nie wytrzymał i powiedział, że to już koniec. Zostałaś znowu sama. Ty i twoje marzenia o zrobieniu kariery w tańcu i jeździe figurowej.
Po dotarciu do szpitala lekarz podał ci jakiś zastrzyk i zasnęłaś. Obudziłaś się dopiero następnego wieczoru. Po otworzeniu oczu poczułaś się nieswojo. Rozejrzałaś się dookoła. Byłaś w małej, jednoosobowej sali. Na środku leżało twoje łóżko. Po prawej stronie Drewniany stoliczek zastawiony sokami, owocami i jogurtami. Obok stał mały jasny fotel na którym były położone czyjeś ubrania. Nagle do sali weszła Yuri. Widząc się przytomną podbiegła natychmiast do łóżka; zaczęła zadawać pytania. Nie wiedziałaś o czym ona mówi. Cały czas byłaś rozkojarzona. W tej właśnie chwili drzwi sali otworzyły się i staną w nich nie kto inny jak czarnowłosy chłopak z przejęciem na twarzy. Od razu go rozpoznałaś.
- Kim Wonsik? Co ty tu robisz? - zapytałaś zdenerwowana .
- To ja może sobie już pójdę, a wy sobie porozmawiajcie na spokojnie. - Powiedziała Yuri ulatniając się z pokoju. Ravi wszedł do pokoju i usiadł na fotelu. Patrzył się na ciebie ze smutkiem w oczach. Nie rozumiałaś dlaczego.
- Wae? O co ci chodzi i skąd się tu wziąłeś?-- zapytałaś czując się niezręcznie widząc jak na ciebie patrzy.
- Jak się czujesz ? - zapytał spokojnym stonowanym głosem.
- Nie żadne jak się czujesz tylko skąd się tu wziąłeś? - powiedziałaś ze złością. Jednak w głębi serca cieszyłaś się, że jest przy tobie.
- Yuri do mnie zadzwoniła, że jesteś w szpitalu. Musiałem przyjechać, przecież jestem jedyną osoba która wie jaką masz grupę krwi. - powiedział uśmiechając się czule.
- Tak, ale po co była im potrzebna moja grupa krwi? Przecież ... - przerwał ci chłopak
- To nie jest tak jak myślisz. Nie skręciłaś sobie nogi, lecz masz ją złamaną w 3 miejscach naraz i to koło siebie i żeby uratować ci nogę musieli przeprowadzić operację która trwała prawie 6 godzin. Nie wiadomo czy będziesz jeszcze mogła jeździć na łyżwach. - powiedział smutno kruczowłosy.
- Jak to? Skąd wiesz? - zapytałaś i poczułaś, że łzy płyną ci po policzkach. Nie mogłaś ich opanować.
- Byłem u lekarza. Powiedziałem, że jestem jedyną ci bliską osobą. - powiedział siadając obok ciebie na łóżku i przytulając cię na pocieszenie - płacz! Nie udawaj, że jesteś twarda. Przy mnie nie musisz się ukrywać. - wtuliłaś się w jego tors i zaczęłaś szaleńczo płakać. Poczułaś jak głaszczę cię po plecach. Brakowało ci tej jego delikatności i czułości.
Po kilku minutach wycieńczona usnęłaś w ramionach Ravi'ego. Następnego dnia obudziło cię lekkie szturchnięcie pielęgniarki która przyszła podłączyć ci kroplówkę. Popatrzyłaś na uśmiechniętą kobietę która w pewnym momencie przyłożyła palec wskazujący do ust i pokazała na śpiącego obok ciebie chłopaka. Pokiwałaś tylko na zgodę i popatrzyłaś się na ukochanego. Przypomniały ci się dawne czasy, gdy spaliście razem w jednym śpiworze na biwaku, bo bałaś się burzy. Uśmiechnęłaś się lekko przykrywając chłopaka kołdrą. Usiadłaś na łóżku i odwróciłaś głowę ku oknu, aż usłyszałaś głos Ravi'ego :
- Już nie śpisz ? - zapytał zdziwiony
- Nie - uśmiechnęłaś się, lecz po chwili starałaś się opanować i być jak jego wróg.- ale ty długo śpisz! Wstawaj i nie rozkładaj się na moim łóżku - skierowałaś na niego swój obojętny wzrok, gdy ten chwycił cię za ramiona i położył z powrotem. Przytulił się do ciebie i westchnął :
- Ah, jak za dawnych lat, prawda ? - powiedział z zadowoleniem w głosie. Uśmiechnęłaś się w duchu, ale i tak próbowałaś się wyrwać z jego mocnych i namiętnych uścisków. - poczekaj jeszcze chwilę. Daj mi się po napawać tym uczuciem jeszcze przez moment. - wyszeptał ci do ucha.
- Tęskniłam - powiedziałaś wbrew sobie
- Ja też i pamiętaj już cię nie opuszczę, bo znowu zrobisz sobie krzywdę - powiedział całując się w ramię.
*KILKA DNI PÓŹNIEJ*
Pakowałaś swoją torbę i czekałaś na chłopaka, aż przyniesie twój wypis. W ciągu tych paru dni poznałaś i zaprzyjaźniłaś się z VIXX i  zrozumiałaś, iż serce mówi ważniejsze rzeczy niż rozum. Z zamyślenia wyrwało cię trzaśnięcie drzwiami. Już wiedziałaś, że to wszedł Ravi. Zaszedł cię od tyłu i objął twoją talię.
- Już jesteś wolna. Za miesiąc do kontroli - powiedział wesoło chłopak - chodź Ken już na nas czeka w aucie.
- Arasso. - odwróciłaś się twarzą do chłopaka i pocałowałaś go. Wziął twoją torbę i wyszliście trzymając się za ręce.
/ HyeRi

I jak wam się podoba ?? Czekam na wasze reakcje. Love U !