sobota, 12 października 2013

Wielki problem (Ren - NU'EST)





Jak zwykle przygotowywałaś posiłek dla chłopaków z NU'EST. Mieszkanie razem z nimi w dormie było dość zwariowane, lecz uzupełnialiście się nawzajem. Ty zajmowałaś się gotowaniem i zmywaniem naczyń, JR odkurzaniem, Aron zmywaniem podłóg, Minhyun i Baekho ogarniali resztę dormu, a słodki kochany blondasek plątał się bez celu. Raz pomagał tobie, a raz chłopakom. Po prostu motywował wszystkich do pracy. Zaczęłaś wołać do chłopaków, gdy kończyłaś robić makaron z warzywami :
- NU'EST proszony o szybkie umycie rączek i zasiadanie do stołu! - roześmiałaś się wypowiadając to zdanie. Pierwszy wbiegł Aron, za nim podążał Minhyun, JR i Baekho, lecz nie usłyszałaś Rena. Chłopaki zaczęli pokrzykiwać wesoło i rozmawiać o najbliższym występie.
- Tada, mam nadzieje, że będzie wam smakować mój nowy przepis na makaron – zaczęłaś nakładać Aronowi. Zawsze to ty nakładałaś chłopakom jedzenie, iż byli tak mało rozgarnięci, że miałabyś po nich 3x więcej sprzątania niż zwykle.
- Ale pamiętałaś?? Nie ma tu ani jednego pomidora ?- zapytał podejrzliwie JR.
- Nie spokojnie możesz jeść. Smacznego ! - powiedziałaś z uśmiechem – aish gdzie ten Ren. Makaron wystygnie i będę musiała go podgrzewać. Yhhh.. Gdzie on jest Minhyun ??- zapytałaś się jedzącego chłopaka.
- Pewnie w pokoju. - powiedział z pełną buzią.
- Ah.. naprawdę ten chłopak nie ma się kiedy na mnie obrazić – westchnęłaś. Nie namyślając się już dłużej poszłaś po blondyna. Zapukałaś do pokoju i weszłaś do środka. Ren siedział na łóżku z głową zakrytą dłoniami. Trochę wyglądał jakby płakał.
- Hej Ren czekasz na specjalne zaproszenie czy jak ?? Makaron stygnie. – powiedziałaś z małym zmartwieniem na twarzy – coś się stało??
Chłopak tylko westchnął głęboko. Nie wiedząc co się stało, usiadłaś koło niego. Zaczęłaś go szturchać palcem, by się do ciebie odezwał. Zadziałało.
- Przestań czy nie widzisz, że jestem załamany ?? - wykrzyczał ci prosto w twarz.
- Nie krzycz! Przepraszam. Co się stało, że jesteś taki zdenerwowany ?? - zapytałaś.
- To straszne … ja .. ja .. ja.. będę .. - nie mógł tego z siebie wykrztusić .
- No wyduś to z siebie w końcu. Bądź mężczyzną ! - zaczęłaś się z nim droczyć .
- Ja będę miał czarne włosy – głos mu się załamał. Zaczął płakać w dłonie.
- Nie no nie możliwe … ty płaczesz ?? - zapytałaś z zaciekawieniem .
- Nie ja nie płacze, bo mężczyźni nie płaczą tylko trochę mi się oczy pocą – zaczął się gorączkowo tłumaczyć.
- A no tak ty nigdy nie płaczesz – zaczęłaś się dławić śmiechem – a jeżeli chodzi o te czarne włosy to na pewno nałożą ci farbę tylko na kila dni, by podbudować ci strukturę włosów. Nie martw się tym będziesz jeszcze blondynem przez długi czas- popatrzyłaś na niego z uśmiechem na ustach. Ren podniósł głowę ze zdziwieniem na twarzy.
- Naprawdę ?? Będę jeszcze blondynem ??? - zapytał nie dowierzając w twoje słowa.
- Na pewno. W 100%. - poczochrałaś mu grzywkę – a teraz chodź na kolacje zrobiłam makaron, pośpiesz się bo wystygnie. - wstałaś z łóżka i już chciałaś iść ku drzwiom, lecz złapał cię za nadgarstek. Odwróciłaś się uśmiechnięta w jego stronę.
- Dziękuję noona! - wstał i uwiesił ci się na szyi.

\ HyeRi

I jak wam się podobał ten scenariusz?? Piszcie w kom. <3

sobota, 5 października 2013

Niespodziewany zwrot akcji (Kris - EXO M)


Szłaś pewnym krokiem po szkolnym korytarzu ze swoimi dwoma przyjaciółkami. Plotkowałyście jak zawsze o modzie o sesjach fotograficznych swoich ulubionych zespołów no i oczywiście o szkolnych ciachach.
- Nie uważacie, że Kris jest absolutnie śliczny ?? - zapytała Yuri patrząc na ciebie niepewnie. dobrze wiedziała, że nie znosisz tego narcystycznego dupka. Miałaś go dość od czasu kiedy spędziliście 1 godzinę razem na obozie szkolnym.
-On myśli tylko o sobie i swoich włosach ! - powiedziałaś rzucając na niego znaczące spojrzenie. - jest idiotą może i jest ładny ma śliczny głos ale jest pusty jak mój portfel przed kieszonkowym. - poprawiłaś grzywkę opadającą ci na jedno oko i poszłaś do klasy. Usiadłaś na miejscu i w tej właśnie chwili zadzwonił dzwonek. Do klasy weszła nie tylko nauczycielka, ale i jakiś mężczyzna. Zaczął się rozglądać po całej klasie każdemu rzucał krótkie spojrzenie , przy tobie patrzył się tak jakoś dziwnie wpatrywał się w ciebie jakbyś była obiektem do namalowania po czym zamienił z nauczycielką parę słów i pokazał na ciebie rękom.
- Ok. -powiedziała nauczycielka - ________ pozwól tu na chwilkę .
Wstałaś  przerażona i podeszłaś do dziwnego mężczyzny po czym nauczycielka powiedziała ci po cichu.
- _________ to jest fotograf wielu pisem młodzieżowych. Wyjdz i porozmawiaj z nim przez chwilkę dobrze ??
- Ne. - powiedziałaś pewna siebie, a za razem strasznie podekscytowana. Wyszliście na korytarz on popatrzył się na ciebie z uśmiechem na twarzy i powiedział
- Jesteś naprawdę ładną dziewczyną ślicznie wyglądałabyś z jednym znanym modelem czy zgodziłabyś się zostać modelkom nowej okładki "TOP OF TOP" ?? Oczywiście w kwestii wypłaty nie będę skąpy
- Tak oczywiście to zaszczyt
- Cieszę się że się zgadzasz tylko jest taki jeden mały haczyk jak pismo się dobrze sprzeda czy na jakiś czas zostałabyś na niby oczywiście dziewczyną tego modela w kwestii reputacji dla niego
- Dobrze oczywiście - " będę dziewczyną znanego modela i jeszcze mi za to zapłacą " pomyślałaś zachwycona
- świetnie sesja odbędzie się jutro o 8 rano na placu głównym ok??
-Ne ne - przytaknełaś i uradowana wróciłaś na zajęcia. Następnego ranka poszłaś posłusznie na plac główny tam był teren wyznaczony na plan zdjęciowy. Podeszła do ciebie pewna kobieta i zapytała się z uśmiechem na twarzy:
- To ty jesteś tą szczęściarą ??
- Tak i to jaką zadowoloną - uśmiechnęłaś się do niej i poszłaś za szczupłą kobietą. Dała ci przepiękną błękitną sukienkę i śliczne srebrne szpilki po czym zrobiła ci make-up i zaprowadziła do fotografa z którym wczoraj rozmawiałaś. Zaczęłaś się rozglądać wokół i dostrzegłaś go tego idiotę zrobiłaś tylko wielkie oczy i nie mogłaś wyksztusić z siebie ani słowa.
- To twoja druga połówka oby - powiedział fotograf pokazując ci Kris'a - a teraz do pracy ! Nie ma czasu do stracenia. No _______ podejdź bliżej Kris'a zaplećcie swoje dłonie i połóż głowe na jego ramieniu - powiedział fotograf. Popatrzyłaś się na piękną i skupioną twarz Kris'a. Gdy tylko zauważyłaś że się na ciebie popatrzył próbowałaś odwrócić głowe ale fotograf powiedział - tak właśnie tak o takie spojrzenia mi chodziło poudawajcie trochę zakochanych. Nie bądźcie tacy Kris wpatruj się w nią z miłością mówcie coś do siebie aby wyszło naturalniej.
W tej właśnie chwili Kris uśmiechną się do ciebie i powiedział:
- No to szykuje się wielkie LOVE STORY.  Hah... nie pesz się tak teraz będzie tylko jedna MV'ka, pewnie wywiad i pare wizyt w pewnych instytucjach. Może mnie pokochasz ??
-Phyy.... chciałbyś nawet nie myśl że będę twoją ukochaną a ty moim OPPĄ. Mam udawać to będę ale nadal jesteś takim lalusiem jak wtedy na obozie ?? Jak tak to nawet się do mnie nie odzywaj
-Nie do wiary że ty jeszcze pamiętasz takie sytuacje. Przyznaj się liczyłaś wtedy na to że cię pocałuje ??- w jego oczach pojawiły się iskierki
- Co chyba sobie śnisz może to ty chciałeś żebym cię pocałował - prawie to wykrzyczałaś
-Pocałunek, dobry pomysł Kris daj głowe prosto a ty _______ pocałuj go w policzek. Powinno wyjść wspaniale dzięki za pomysł ______ - popatrzył się na ciebie fotograf a ty mało co nie wybuchłaś
- No właśnie dzięki _____ teraz musisz mnie pocałować - na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech. Chcąc nie chcąc musiałaś go pocałować w policzek przymknęłaś oczy i zrobiłaś dziubek do pocałunku. Zaczęłaś się zbliżać do jego twarzy gdy Kris odwrócił głowe w twoją stronę z dziubkiem na ustach. Nie zdążyłaś wyhamować a fotograf zrobił zdjęcie. Było już za późno.
- Co ty robisz ?? Oszalałeś ?? - wykrzyczałaś mu prosto w twarz.
- No co powiedz że nie było przyjemnie. A z resztą to już koniec sesji widzisz fotograf zwija sprzęt.
- Koniec sesji - krzykną fotograf - mamy to Brawo
Wkurzona poszłaś do namiotu w którym się przebierałaś. Cały czas myślałaś że to nie możliwe że to tylko twoja wyobraźnia, ale nie jednak to prawda.
Następnego dnia poszłaś do pobliskiego sklepu po wodę do szkoły poczułaś się nie swojo. Podeszłaś do półki i wyciągnęłaś rękę po wodę gdy zauważyłaś na regale obok pismo TOP OF TOP  z waszym zdjęciem chwyciłaś jeden egzemplarz i butelkę wody po czym poszłaś do kasy. Wyszłaś ze sklepu i przeczytałaś nagłówek " Czy ich miłość jest tak poważna jak kariera Kris'a? Kim jest tajemnicza dziewczyna ?" myślałaś że zaraz stracisz nad sobą panowanie jak oni mogli dać taki tytuł i to zdjęcie. Podniosłaś głowe znad gazety i zobaczyłaś czarny samochód i Kris'a stojącego tuż obok niego
- No myślałem że już dziś nie wyjdziesz z tego spożywczaka. Wsiadaj kochanie twój oppa czeka.
- Coo ty tu robisz ??? I jak ty się do mnie odzywasz jaki oppa jakie kochanie ??
- No przecież widzisz ten napis na gazecie musimy się teraz trzymać razem złotko - uśmiechną się do ciebie i otworzył drzwi od samochodu dla ciebie.- wsiadaj podwiozę cię kochanie
Myślałaś że oszalejesz ale wsiadłaś do samochodu i zaraz zadałaś pytanie
- Musimy udawać ??
-Tak gazeta sprzedaje się bardzo dobrze teraz ty będziesz moim kochanie a ja twoim oppą przez najbliższe pare tygodni tylko pamiętaj musisz naprawdę dobrze udawać by nikt się nie kapną - powiedział z uśmiechem na ustach. Wydawał się być z tego powodu bardzo zadowolony. Podjechaliście pod same drzwi szkoły wysiadł najpierw on a potem poszedł otworzyć drzwi tobie. Podał ci rękę aby było ci lepiej wyjść. Potem objął cię ramieniem i powiedział szeptem :
- Musimy się przytulać i trzymać za ręce taki wymóg - uśmiechną się i powiedział głośniej- no skarbie nie bój się nic ci przy mnie nie zrobią
Myślałaś że się przesłyszałaś ale nie no cóż zaczęłaś to wasze udawanie pary.
- Ne oppa . Chodź szybciej bo się spóźnię na zajęcia. - ruszyłaś szybszym krokiem weszliście na korytarz główny gdzie wszyscy się na was patrzyli i szeptali coś do siebie
 - muszę iść oppa - odwróciłaś się na pięcie i już chciałaś odejść gdy złapał cię za nadgarstek i przyciągną cię do siebie przytulił cię i pocałował w policzek oraz wyszeptał ci do ucha :
- Pocałuj mnie albo zrobię to brutalnie- Uśmiechną się jak by było to twoim obowiązkiem
- Chyba sobie żartujesz - roześmiałaś się mu w twarz po czym popatrzyłaś na niego lekceważąco. Zrobił to co obiecał przyciągną cię do swoich ust lecz ty się nie dałaś po prostu nie byłaś tego typu dziewczyną. Odpowiedziałaś mu soczystym uderzeniem w policzek
- Oj przepraszam zrobiłam to zbyt brutalnie ?? -  uśmiechnęłaś się szeroko i poszłaś do klasy. Twoje przyjaciółki nie dowierzały w to co zobaczyły, a on  no cóż został w szoku na środku korytarza.
- O nie ta laska ma już przesrane u mnie jak nikt inny wcześniej - wyszeptał do siebie .
Po skończonych lekcjach starałaś się wrócić do domu lecz coś ci to nie wychodziło ciągle ktoś ci przeszkadzał . No cóż szłaś dalej gdy jakieś dziecko podbiegło do ciebie i powiedziało :
- To ty jesteś __________?? - zapytało dziecko wyglądające jak mały diabełek. Yhh.. po prostu zło wcielone. Trochę nawet przypominał ci twojego młodszego kuzyna. Skrzywiłaś się na jego widok i odpowiedziałaś na "odpieprz " :
- Tak a bo co ?- zapytałaś nieufna . Chłopczyk nawet nie odpowiedział tylko od razu zaczął cię kopać w kostki.
- Aishh .. o co ci chodzi ?? Co ci zrobiłam zniszczyłam ci babkę z piasku czy jak??
- Uderzyłaś hyunga  to wystarczy ?? -  zapytał z wściekłością w oczach całkiem podobnych do Krisa.
- Czekaj jesteś młodszym bratem... -zapytałaś ze aigoo na twarzy. Nie spojrzałaś więcej  na twarz malca. Byłaś w ogromnym szoku bez zastanowienia poszłaś dalej. Weszłaś w ciemną uliczkę.  No cóż było tu dość niebezpiecznie ale to był jedyny skrót do twojego niewielkiego domu. Szłaś jak zawsze drżąca gdy za rogu wyszedł Kris. Przestraszyłaś się go gdyż w ręku trzymał łom.  KURFAAA NO W RĘCE TRZYMAŁ ŁOM . Pierwsza myśl uciekać w drugą stronę lecz gdy się tylko odwróciłaś zobaczyłaś 2 osiłków .
- Nie wydostaniesz się z tond tak szybko ha oni są ze mną- krzykną w twoją stronę
- Jesteście parą z tym osiłkiem miło to już nie musimy udawać że coś nas łączy - odkrzyknęłaś łamiącym się głosem.
- He dowcipna jesteś i naiwna lecz zbyt pyskata i za bardzo odważna - zaczął podchodzić w twoją stronę
- Ha ha ha Dzięki za komplementy ale teraz już pozwolisz że pójdę do domu. Jest zimno i nie chce mi się tu marznąc przez takiego zadufanego w sobie lalusia jak ty. - powiedziałaś coś na odczepne. Kris był już przy tobie. Nie wiedziałaś co zrobi czy się roześmieje czy też przypieprzy ci tym łomem w łeb po prostu stałaś i rozmyślałaś zamiast uciec czy choćby przeprosić. Kris złapał cię za szyje i "przygwoździł" cię do ściany. Nie mogłaś prawie oddychać wyszeptałaś jedynie :
- Co ty robisz głupi jesteś czy jak ? Zostaw mnie w spokoju ty gwałcicielu - powiedziałaś naprawdę przerażona. Kris patrzył na ciebie ze wściekłością wziął zamach i uderzył cię łomem w głowę . Poczułaś ogromny ból i urwał ci się film. Gdy się obudziłaś byłaś w dziwnym pomieszczeniu najprawdopodobniej starej zapleśniałej piwnicy . Miałaś związane ręce i nogi grubym sznurem i na ustach grubą taśmę. Patrzył się na ciebie jeden z osiłków  który był w tedy z Krisem w tej uliczce. Patrzył się zaczął się uśmiechać i oblizywać. Teraz dopiero zaczęłaś się naprawdę bać . Podszedł do ciebie i wyszeptał :
- Skoro jesteśmy sami to co ty powierz na to że i ja bym skorzystał z twojego pobytu tutaj ?? - uśmiechną się łapczywie i zaczął cię rozbierać. Starałaś się krzyczeć, piszczeć, rzucać na boki ale on i tak był większy i silniejszy. Miałaś w głowie najgorszy scenariusz na następne parę minut. Zaczęłaś płakać , łzy lały ci się strumieniem. Nieoczekiwanie do piwnicy wszedł Kris. Gdy zobaczył ciebie i jego na tobie zaczął z nim walczyć dał mu po prostu parę razy w mordę skopał go aż zaczął pluć krwią. Podbiegł do ciebie, rozwiązał cię i zabrał na górę. Nie mogłaś się powstrzymać i po prostu przytuliłaś go jak najmocniej wyszeptałaś tylko:
- Kris dziękuję nie wiem co by się stało gdyby nie ty i przepraszam za wcześniej
- Już spokojnie nic ci się już więcej takiego nie zdarzy do puki będziesz przy mnie
- Jak mam ci się odwdzięczyć ?- zapytałaś ze łzami na policzkach
- Po prostu bądź ze mną - po wypowiedzeniu tego zdania pocałował delikatnie twoje usta. Odwzajemniłaś pocałunek i od tej pory staliście się nierozłączni.

/HyeRi


I jak wam się podoba ?? Piszcie w komentarzach bo mi smutno ;C

środa, 28 sierpnia 2013

"Każda butelka ma swoją zakrętkę"


Scenariusz udostępniony ze strony : http://kpopopowiadania.blogspot.com/



Siedziałaś przy pustym stoliku na przyjęciu urodzinowym swojej koleżanki. Nie miałaś żadnego pomysłu na resztę wieczoru. Złożyłaś życzenia, wręczyłaś, prezent i obserwowałaś bawiące się towarzystwo. Uważałaś, że to przyjęcie nie różni się od miliona innych.
Nigdy nie obchodziłaś swoich urodzin, myślałaś, że to niepotrzebne. Tłum ludzi aprobujący ciebie i twój wygląd, oraz ich przesadna uprzejmość wobec twojej osoby. Tak, a to wszystko trwało tylko kilka godzin na przyjęciu urodzinowym, bo następnego dnia znów o tobie zapominali.
Bezsensowne.
- Eh.. – westchnęłaś, znudzona powtarzającą się piosenką. Rozglądnęłaś się po sali i stolikach. Twoją uwagę przykuł czarnowłosy chłopak. Nie zwracał uwagi na resztę towarzystwa i bawiąc się zakrętką od napoju, wydawał się odłączać od tego świata.
- No cóż.. – podniosłam się z krzesła i skierowałam się ku mężczyźnie. Szkoda ci się go zrobiło, lecz nie tak „ z dobrego serca”, po prostu czułaś do niego litość.
- Hej – mruknęłaś stając przed czarnowłosym. – Czego się nie bawisz? – spytałaś się, pomijając wszelkie zwroty grzecznościowe.
Chłopak mało zainteresowany, poniósł wzrok, zmierzył cię nim i znów powrócił do swojej wcześniejszej czynności.
„Co to ma znaczyć?” – poczułaś się jak coś by się w tobie gotowało. Jak mógł cię tak zlekceważyć?
- Hej! – rzuciłaś do niego – Mógłbyś odpowiedzieć!
Kruczowłosy znów popatrzył się na ciebie, a ty zdałaś sobie w końcu sprawę z jego wyglądu. Był zadany, nawet bardzo. Czarne włosy gładko ułożone, czarna skórzana kurtka, rurki i przenikliwe spojrzenie. Był przystojny, przytaknęłaś w tej sprawie, lecz jego charakter pozostawiał wiele do życzenia.
- O co.. ci chodzi? – nie mogłaś uwierzyć w to co usłyszałaś. Chłopak o tak wrogiej minie i spojrzeniu, miał niesamowicie delikatny głos. To w ogóle nie pasowało do jego zewnętrznego wyglądu.
- Jak to o co? – w końcu wykrztusiłaś – przywitałam się, a ty nic.. Trochę wychowania, co? – zdałaś sobie sprawę, że wcale nie jesteś lepsza.
- Ah.. Cześć – bez zainteresowania wypowiedział te słowa i znów zaczął bawić się plastikowym przedmiotem.
Po raz pierwszy ktoś tak cię zignorował.
- Hej! Nie myśl sobie, że jesteś jakiś lepszy.. W taki sposób wyglądasz jak desperat! Siedzisz sam i co? Myślisz, że ktoś podejdzie i się zlituje? Że wywołasz u kogoś sumienie! To żałosne – po raz pierwszy mówiłaś takie słowa w taki ostry sposób. Może miałaś z deka niemiłą osobowość, ale nigdy jej tak nie ujawniałaś.
- A ty co właśnie robisz? Nie przypadkiem się litujesz? – chłopak szorstko ci odpowiedział i wstał od stolika – Weź może popatrz na siebie, a nie zaczynasz od innych – to cię dobiło.
Nigdy nikt ci nie zwracał uwagi. Starałaś się grać przed ludźmi pannę „idealną”.
„Ale.. ten chłopak.. CO ZA PALANT!” – twoja irytacja coraz bardziej się powiększała.
- IDIOTA!  - wykrzyknęłaś i nim się obejrzałaś, po twoich policzkach spływały łzy. – Głupek.. – wybąkałaś i zakrywając twarz, chciałaś jak najszybciej opuścić to miejsce.
 Nawet nie zdawałaś sobie sprawy, że jesteś głównym centrum zainteresowania wszystkich obecnych. Każdy kierował spojrzenie na was i waszą małą-wielką” aferę”.
Wycierając spływający makijaż, odwróciłaś się na pięcie i wybiegłaś z budynku.
„ Głupek, idiota, debil.. Uważa się za lepszego?!” – krzyczałaś w myślach, aż twoją twarz ogarną zimny podmuch.
Świeże powietrze i ciemność nocy pozwoliła ci się uspokoić. Było już dosyć późno, a ty stałaś zapłakana przed klubem.
- Głupek.. – dalej płacząc, starałaś jak najmniej pogarszać swój make-up. Zrobiło ci się zimno, ale nie starałaś się na to zwracać uwagi. Twoje myśli były całe zagmatwane wściekłością i desperacją.
„Jak mogłam zostać tak potraktowana? Chciałam być tylko uprzejma i pogadać z nim!” – tłumacząc sama siebie, wiedziałaś, że to co właśnie wymyślasz wcale nie jest prawdą.
Wiedziałaś, że czułaś się przez chwilę lepsza od niego i zrobiło ci się go żal.
Chłopak, którego imienia nie znałaś ani całej jego osoby, wyciągnął na światło dzienne twój charakter, który tak bardzo starałaś się chować.
- Ej – znów tamten głos rozbrzmiał w ciszy i coś ciepłego cię owinęło. Wycierając oczy i rozglądając się za siebie, znów zauważyłaś tego chłopaka. Rzucił na ciebie swoją marynarkę i stojąc przed tobą z rękami w kieszeni, dalej patrzył na ciebie beznamiętnym wzrokiem.
- Czego chcesz? Jeszcze mi nawrzucać? Wiem jaka jestem, więc nikt inny tego widzieć nie musi!  - wyżywając swoją desperację na nim, znów zaczęłaś szlochać.
- Przestań płakać – znów ten bezuczuciowy ton. – To nie ma sensu.
- A co ty możesz wiedzieć? Sam siedzisz, z nikim nie gadasz. Co ty w ogóle tu robisz? – krzyknęłaś.
- Nie podnoś głosu, to nie potrzebne – ten ton już cię wkurzał. – Może zastanowisz się nad tym co ty zrobiłaś i powiedziałaś? Sama to zaczęłaś i sama skończyłaś, więc dlaczego mnie obwiniasz? – nie chciałaś słuchać to, co on mówił, bo z zdania na zdanie, wiedziałaś, że on ma racje.
- Dobra!  Okey, sorry. Możesz już iść? – chciałaś zostać sama, bo na pewno nie zamierzałaś spędzać więcej czasu z tym mężczyzną.
- Już idę, ale jeszcze jedno.. – popatrzył się na ciebie tym razem mając w oczach uczucie.
Litość.
- Nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Może masz inny charakter niż inni by tego chcieli, ale czy to powód by się do nich dostosowywać? Serio chcesz być aż tak „sztuczna”? – po raz pierwszy, ktoś naprawdę wiedział co czujesz.
- Co ty możesz wiedzieć.. nie chcę zostać sama, tak jak ty.. – wymamrota łaś.
- Nie jestem sam. Mam grono ludzi, których kocham i oni akceptują mnie takim jakim jestem. Nie uważasz, że to najlepszy układ? – nie miałaś z nim szans.
Pierwszy raz spotkałaś taką osobę. Pierwszy raz, ktoś cię tak pouczył.
- Może czasem warto zamienić tłum obcych, sztucznych znajomych, na małą grupkę prawdziwych, bliskich ci osób? Może lepiej jest żyć będąc sobą, a nie jakąś wyimaginowaną postacią? – patrząc ci się prosto w oczy, tym razem oczekiwał szczerej odpowiedzi.
Wycierając łzy, uspokoiłaś się i przetrawiłaś całą rozmowę.
- Może.. masz rację.. – wykrztusiłaś z siebie. Trudno było ci przyznać, że po raz pierwszy się myliłaś. Tylko, że ta pomyłka trwała przez całe twoje życie.
- Wiem, że mam – chłopak w końcu delikatnie się uśmiechną, a ty spłonęłaś rumieńcem.
Był uroczy, ale o silnej osobowości. Był jak anioł, anioł w czarnym ubraniu i oczach demona.
Spuszczając wzrok, czekałaś aż chłopak pójdzie zostawiając ciebie samą. Nie mogłaś zaprzeczyć, że osoba którą przed chwilą chciałaś zabić, teraz wskazała ci jak zacząć się zmieniać.. i cię oczarowała?
- Ah i jeszcze jedno.. – szybko podniosłaś głowę, z nadzieją, że chłopak przynajmniej się przedstawi lub poprosi cię o numer telefonu. – Moja kurtka.. – wyciągnął bladą dłoń ku tobie i czekał na jego ubranie.
- Emm.. no tak – rozczarowana, zdjęłaś z siebie jego marynarkę i mu podałaś.
- Dzięki – szybko biorąc swoją własność, odwrócił się i skierował ku parkingowi.
„ Już chce jechać? „ – nie mogłaś uwierzyć, że teraz chciałaś by jeszcze chwilę z tobą porozmawiał.
- HEJ!  CZEKAJ CHWILKĘ!  - krzyknęłaś, kiedy chłopak był już na drugim końcu ulicy. – POWIEDZ MI CHODZIAŻ JAK SIĘ NAZYWASZ. CHOCIAŻ TYLE JESTEŚ MI WINNY, PO DOPROWADZENIU MNIE DO PŁACZU!  -  liczyłaś, że spełni twoją prośbę.
- Nie musisz wiedzieć!  I tak mnie nie znasz!  - odkrzyknął ci i znów zwrócił się ku samochodom.
- TO CO? MOGĘ CIĘ NAZYWAĆ JAK CHCĘ? – śmiejąc się, miałaś nadzieję, że to urazi jego dumę i ci się przedstawi.
- Skoro chcesz!  - znów odpowiedział ci tak, jak tego nie chciałaś.
- A JAK BĘDĘ CIĘ NAZYWAĆ IMIENIEM DLA PSA? TO CO? DALEJ MI NIE POWIESZ? – tym razem byłaś przekonana, że ci zdradzi imię.
- Oczywiście, że nie. – usłyszałaś stłumiony śmiech.
Rozśmieszyłaś go, przez to zrobiło ci się cieplej na duchu.
- OKEY!  TO PA… LEO? Hah..  –  roześmiana, byłaś z siebie dumna.
- Cześć. – usłyszałaś tylko to, a potem dźwięk zapalanego silnika.
Stałaś dalej na mrozie i patrzyłaś jak chłopak odjeżdża w czarnym samochodzie. Kiedy tylko zniknął z zasięgu twojego wzroku, westchnęłaś.
- To pa.. Leo.. – nie mogłaś uwierzyć , w to co się wydarzyło.
„ To wszystko… Co to w ogóle było?” – starałaś się jeszcze wszystko poukładać w swojej głowie.


**
*Kilka dni później*
- Em.. Shinhye.. – niepewna, zaczęłaś temat który męczył cię przez ostatni tydzień.
- Tak? O  co chodzi?  - spytała twoja koleżanka. Właśnie siedziałyście u niej w domu i układałyście pozostałe prezenty urodzinowe. – Woow.. patrz się tylko na to!  Nie musieli mi kupować aż tak drogich rzeczy! – śmiejąc się, przyjaciółka pokazała ci drobną bransoletkę z diamencikami.
- Tak.. śliczna – przytaknęłaś jej. – A co do tego tematu..
- Hm? – w końcu zwróciła na ciebie całą swoją uwagę.
- Pamiętasz wszystkich gości na urodzinach? Co do jednego? – chciałaś jak najbardziej sprecyzować pytanie.
- Ym.. Tak. Co do jednego!  - zaśmiała się, chwaląc swoją dobrą pamięć.
- No to.. znasz może imię tego chłopaka? Ten co siedział sam przy stoliku przez cały czas.. Czarne włosy, kurtka, spodnie.. jasna cera i ciemne oczy. No wiesz.. ten co się przy nim.. ym.. popłakałam..? – trochę zawstydzona swoimi wyczynami na przyjęciu koleżanki, wspomniałaś o tym feralnym zdarzeniu.
- Heem..? Co..? Jaki chłopak.. Może to było Seunhyu.. a nieee, on wyszedł zaraz po rozdaniu prezentów. Wątpię by ktoś taki był u mnie imprezie. A ty płakałaś? Hah, kiedy? Głuptasie, chyba wypiłaś za dużo.. – poklepała cię po ramieniu i znów zaczęła przeglądać prezenty - Oh! A ta sukienka..? Wow!
„Jak to?” – dalej nie mogąc uwierzyć w to co właśnie twoja koleżanka powiedziała, siedziałaś może i ciałem na kanapie obok niej, ale duszą przypominałaś sobie całe zdarzenie.
„ To nie możliwe, przecież nic nie piłam, a to się wydarzyło!” – nikt nie mógłby cię przekonać, że to ci się przewidziało.
„ To.. ale.. To co z Leo?” – powoli szaleństwo ogarniało twoje myśli.
Chciałaś już wstać i wyjść na świeże powietrze, kiedy coś ukłuło cię w spodniach, które miałaś na sobie. Sięgnęłaś do kieszeni i wyciągnęłaś mały przedmiot.

„ Zakrętka?”           

/JiHan









niedziela, 7 lipca 2013

No nie ma się czego bać (HimChan - B.A.P)

A więc tak, ten scenariusz jest napisany "fachową ręką " gdyż napisała go moja Nonka Nataszka . Miałam wstawiać tylko swoje scenariusze, ale postanowiłam, że musicie sobie to przeczytać naprawdę warto !! ZAPRASZAM ;)



Właśnie w myślach powtarzałaś sobie kroki układu, którego ostatnio nauczyłaś się na zajęciach. Szłaś chodnikiem i nie zwracając uwagę na resztę ponurej rzeczywistości, unosiłaś swoje myśli daleko do fikcyjnego studia tanecznego ćwicząc swój nowy układ.

- SUKO! UWAŻAJ JAK CHODZISZ! – twoje przemyślenia przerwał zbulwersowany rowerzysta, który przypuszczasz zmuszony był do nagłego hamowania z twojej winy.

- Sorry, sorry.. Nie musisz się tak drzeć – wymamrotałaś usuwając mu się z drogi.

Wnerwiony rowerzysta wydusił z siebie wiązankę przekleństw, skrytykował cię wzrokiem i nie odzywając się, wsiadł na rower i odjechał.

- Takim spojrzeniem to sobie patrz na swoją dupę… - już miałaś mu krzyknąć na „dowidzenia”, kiedy ukłuł cię jeszcze większy gniew…

Ten sposób patrzenia się na ciebie, tak jakbyś była gorsza. Znasz to uczucie i spojrzenie. Wiesz kto tak zawsze na ciebie patrzy, za co nienawidzisz tej osoby. To ta osoba z którą zaraz zostało dane ci się spotkać. Ten okropny przydupas, którego wykastrowałabyś jak kota. Twój instruktor tańca - wredny, zadufany w sobie HimChan.

Chodzisz do niego na zajęcia już dobre parę lat i pomimo, że nienawidzisz go jako osoby, to kochasz jego styl. Jest dobrym nauczycielem..

„Ta zależy dla kogo” – twoja irytacja sięgała zenitu. Zawsze zwracał uwagę i krzyczał tylko na ciebie. Kiedy robiłaś coś poprawnie, to on i tak szukał najmniejszego błędu, zostawiając resztę zespołu na lipnym końcu.

„Powalony cham” – dwa słowa, które twoim zdaniem idealnie go opisują.

Nim się obejrzałaś, twoje rozmyślania trwały tak długo, że stałaś właśnie przed wejściem do studia.

- Eh.. niech piekło się zacznie – dodałaś sobie otuchy tymi miłymi słowami i weszłaś do środka.

. . . . .

- DoBrryy…. –przywitałaś się z resztą wchodząc do sali ćwiczeń, rzuciłaś swój plecak w kąt i ściągnęłaś górę od dresu.

- Tylko dobry? Gadaj jak ci poszło ostatnio na zawodach?! Tańczyłaś do Mblaq’u It’s war, nie? Jak ćwiczyłaś ten układ ostatnio na zajęciach, byłem wniebowzięty! Wygrałaś?! – Jak zawsze twój nabuzowany kolega z zajęć nadmiernie się ekscytował. Taki słodki, szczególnie kiedy robił aegyo, bo go prosiłaś. Prosiłaś? BŁAGAŁAŚ! Wyglądał wtedy jak miliony jednorożców, kupa słodyczy i innych pierdółek typu „Tęcza”.

„Słodziak” – nic innego go nie opisywało tak dobrze.

- Zelo, spokojnie. Nie unoś się tak, w końcu to ja tam byłam, a nie mam takich ekscytacji jak ty – czasem zdaje ci się, że to on odebrał tobie tą dziecinną stronę. Może to i lepiej?

- No to gadaj! Jak było?! Pierwsze miejsce? Drugie!? – złapał cię za ramiona i potrząsną – GAADAJ!

- Hah, mówię ci uspokój się! Poszłam – to prawda, ale nie występowałam – pogłaskałaś go po policzku, kiedy zobaczyłaś w jego oczach łezkę – No heej! To ja tak zdecydowałam! Nie płacz, Jelly! – kciukiem wytarłaś mu rzeczoną łzę, która już spłynęła mu po policzku.

Chłopak patrzył się na ciebie jak szczeniaczek, który może rozkruszyć serce nawet największego tyrana.. Aż wybuchł - Boziu.. Pewnie jest ci tak smutno! Nie płacz! Następnym razem wszystko się ułoży! Wygrasz, obiecuję! – Obią cię lewą ręką w pasie, a drugą przycisną twoją głowę do swoich obojczyków.

„ Cóż, co jak co.. Ale ten metr 86 robi swoje.” – pomyślałaś.

- Zelo, nic mi nie jest. Po prostu nie wzięłam udziału. Nie chciałam brać – pogłaskałaś go po plecach.

- Właśnie Zelo! Nie płacz młody! – Wzruszony YoungJae krzykną w waszą stronę z drugiego końca studia. To nic nowego, że się przytulaliście, Zelo zawsze do kogoś się przytulał lub płakał.

- Posłuchaj Jae! – następny głos doszedł z końca sali - Serio to jej sprawa, że nie wzięła udziału. Nie rób z tego takiej wielkiej afery! Szybko przestańcie się tulić, bo wbije Him i nam dupy pourywa i zrobi sobie z nich ozdoby nad kominkiem! Wiecie, że lubi grać „ tego złego” Aw, nasz Channie… - Daehyun urwał.

Zdziwiłaś się dlaczego tak nagle ucichł i popatrzyłaś się na niego odrywając głowę od Zelo.

Dae stał jak wryty i patrzył się w przestrzeń za tobą z tak przerażoną miną, jakby zobaczył ciebie bez makijażu. Choi również odwrócił wzrok na Daehyuna, po czym zwrócił twarz w miejsce wpatrywania się Hyuna. Podążyłaś za nim, odwróciłaś głowę ze siebie i cię zamurowało.

W wejściu stał HimChan.

.

.

.



KUR*A W WEJŚCIU STAŁ HIMCHAN!

Nie dość, że okazujesz uczucia płaczącemu Żelkowi to Dae nazwał go „Channie”.

ZŁAMALIŚCIE 2 NAJWAŻNIEJSZE ZASADY!

Zero uczuć pomiędzy uczniami w studiu i ZERO PRZEZWISK CHANA.

- No to kurde, trafił kij na szmatę.. - burkną YoungJae.

HimChan ( cały czerwony ) podszedł do ciebie i Choi’a, rozdzielił was, popychając młodszego na posadzkę i krzykną :

- WSZYSCY KURWA WYPIERDOUT MI Z BUDYNKU!

„No i się zacznie..” – westchnęłaś i zrobiłaś krok w kierunku Zelo z chęcią pomocy mu przy wstawaniu i ewakuowaniu się z pomieszczenia. Na twoje nieszczęście HimChan złapał twój nadgarstek i z diabelskim uśmieszkiem powiedział:

- O nie słońce, ty zostajesz tutaj. Pogadamy sobie jak wkurwiony mężczyzna z upierdliwą kobietą.

- Że co..? – „Czym ja zawiniłam?! Co mu do cholery zrobiłam?!” – oburzyłaś się i wyrywając mu nadgarstek podeszłaś do barierki obok ściany, czekając na swój wyrok.

YoungJae strasznie się ociągał, Dae od razu wybiegł a Zelo ze smutnym spojrzeniem pomachał ci na „Dowidzenia”.

Zostaliście już sami w studio i z irytacją czekałaś na swój „wyrok”.

- No mów. Co ode mnie chcesz? Nie mam ochoty długo patrzeć na twój ryj.. – momentalnie zabrakło ci powietrza. HimChan pociągną cię i z całej siły przycisną do podłogi, siadając na tobie okrakiem i przybliżając swoją twarz do twojej. Jedną ręką przygwoździł twoje nadgarstki do podłogi nad twoją głowa, a drugą trzymał twoją szczękę tak, abyś była twarzą zwrócona do niego.

- Co ty do cholery wyrabiasz?! PUSZCZAJ! – zaczęłaś się miotać i krzyczeć, ale to na nic.

- Hej, młoda spokojnie. Mam kilka pytań, od ciebie zależy czy dobrze odpowiesz czy też nie. – próbowałaś jeszcze się wydostać z jego uścisku, po czym opadłaś bezwładnie na podłogę. Nie miałaś już siły, był zbyt mocny.

– No to gadaj, co tam chcesz. Nigdy cię nie uczyli o zwyczajnej rozmowie? Od razu przechodzisz do molestowania? – gdybyś mogła, powyrywałabyś mu wszystkie włosy.

- Uczyli, uczyli. Lecz w twoim przypadku czasem trudno mi się powstrzymać – głupio się uśmiechną i przejechał kciukiem po twoim policzku – A więc, powiedz mi. Dlaczego nie wzięłaś udziału w konkursie tanecznym? Ćwiczyłaś tak długo ten twój seksownyyyy – zniżył usta do twoich uszu – taki ładny taniec.. – podniósł twarz i oczekiwał odpowiedzi.

„ Co za zjeb.” – patrzyłaś się na niego jak ciele w malowane wrota, a twoja irytacja nie miała już granic - Wiesz dlaczego? Powinieneś wiedzieć, przecież ty tam byłeś jednym z sędzi.

- Tak dokładnie, byłem. Nie rozumiem co do ma do wiatraka?

- Wszystko. Chyba śniłeś, żebym tańczyła TEN taniec przed tobą. Nie w tym życiu i osobowości króliczku – po usłyszeniu jego przezwiska poczułaś jak mocniej ścisną twoje nadgarstki.

- Hah, to teraz jestem twoim królisiem? Miło. No i cóż.. nie było mi dane zobaczyć tańca, to zawsze mogę sobie to jakoś odbić – przygryzł usta i puścił ci oczko.

- Chyba jaj sobie robisz ze mnie, ogarnij się staruchu – chciałaś kolanem kopnąć go w krocze, kiedy ten szybko zareagował i uniemożliwił ci jakikolwiek ruch.

-Zobaczymy – i momentalnie wpił się w twoje usta.

„ Co ona kur.. WYPRAWIA?!” – myślałaś że zaraz eksplodujesz ze złości. Miotałaś się, próbowałaś wyrwać, gryźć ale to na nic.

Kim wydawał się być pochłonięty swoimi „obowiązkami”. Zaczął gładzić twoje policzki jedną dłonią, pogłębiając pocałunek. Twój oddech przyspieszył, a on wciąż działał. Nie mogłaś powstrzymać się, aż w końcu cząstka ciebie poddała się.

HimChan namiętnie cię całował, głaszcząc twoją szyję, ramię i z powrotem policzek. Wasze usta zaczęły współgrać ze sobą, aż język chłopaka zaczął swoją wędrówkę w nieznane. Na początku delikatnie przesuną nim po twojej dolnej wardze, po czym gwałtownie mocniej się do ciebie przycisną. Wasze usta i języki splatały się w jedną całość, a on głaszcząc cię po włosach domagał się więcej - więcej pocałunków, jeszcze głębszych, namiętniejszych.

Na sekundę oderwał się od ciebie, uwalniając twoje nadgarstki, przejechał opuszkami palców od twojego łokcia aż do dłoni, wplatając swoją dłoń w twoją. Patrzył na ciebie tak ciepło i czule. Nikt wcześniej tak na ciebie nie patrzył. Nic nie mówił, a ty jakoś nie mogłaś zacząć krzyczeć i uciekać. Zahipnotyzował cię swoim spojrzeniem.

Delikatnie przybliżył swoją twarz do twojej, dotykając się nosami nawzajem nosami, słodko się do ciebie uśmiechną – Nawet nie wiesz jak ja cię ubóstwiam – westchną cicho i delikatnie złożył na twoich ustach, słodki pocałunek, za którym szedł następny.. i następny i następny..

„ Taki słodki... seksowny.. HimChan… HMICHAN?!” – wróciłaś do swojego umysłu. Korzystając, że wróciły do ciebie siły, a Kim nie przytrzymywał cię z tą samą siłą co wcześniej, zrzuciłaś go z siebie.

HimChan zaskoczony tym nagłym ruchem, od razu staną na równe nogi i palcem wytarł dolną wargę mówiąc:

- Gryziesz – Uśmiechając się, zrobił krok w stronę twojej leżącej na podłodze sylwetki.

- A TY SSIESZ! – rzuciłaś się do ucieczki. Niezdarnie podniosłaś się z posadzki i biegnąc w stronę swojego plecaka przy wyjściu, wywaliłaś się. Nie wywaliłaś się z swojej winy, tylko z winy barku widoczności.

Ktoś zgasił światło.

„ Ave elektryczność! =.=” – nie mogłaś mieć większego pecha.

W nicości jaka cię otaczała, usłyszałaś czyjeś kroki i śmiech :

- Boisz się ciemności? Nie mów że tak!? – HimChan świetnie się bawił.

- Boisz się mojej nogi pomiędzy udami? Nie mów że tak!? – zakpiłaś z niego, ale naprawdę ciemność trochę cię przerażała.

Nie wiedziałaś w którą stronę wyjście, w pomieszczeniu nie było ani jednego okna, całe było pokryte lustrami.

Nerwowo ruszałaś rękoma po podłodze, by wyczuć jakikolwiek przedmiot do obrony, cokolwiek.

Za późno.

Nagle ktoś przytulił cię mocno od tyłu, zaciskają swoje ręce w twojej talii.

„Ktoś? Naprawdę, w tym pomieszczeniu są tylko dwie osoby. Ja i tamto zboczone coś.”

HimChan musną twoją szyję ustami, po czym zaczął obdarowujać ją milionem drobnych całusków. Nie miałaś siły już walczyć.. dlatego bo :

„ Po pierwsze jest to cholernie przyjemne

Po drugie.. Cholero zielona, nic nie widze!

Po trzecie JEST TO CHOLERNIE PRZYJEMNE >_<! „ – nie zauważyłaś kiedy zaczęłaś się uśmiechać, czując jego usta na swojej skórze.

Nagle obejmujące cię ręce zniknęły, tak jak i cała postać za tobą.

Przerażenie ogarnęło całe twoje ciało.

„ Serio.. tak strasznie boję się ciemności?” – odkryłaś następną swoją słabość. Pierwszą wydaje się być jakaś osoba..

- Hi hi.. himChan..? Jesteś tu nie..? – Czułaś się jak ślepa.

- Omo, jak słodko.. Taki krecik – zachichotał w przestrzeni głos Kima.

- Ja ci dam kreta.. jak cię dorwę, to ty będziesz jak te krety : zakopany pod ziemią + gratis ode mnie – drewniana trumna – machałaś ręką w powietrzu, by wyczuć cokolwiek.

Nagle coś chwyciło twoją dłoń.

- Boże! – krzyknęłaś, kiedy serce ci prawie wyskoczyło z piersi.

- Nie Boże, tylko HimChan – chłopak mocniej chwycił twoją dłoń, wplątując w nią własną – Chodź mój kreciku, pomogę pozbyć ci się tego twojego lęku do ciemności – i mocno pociągając za twoją rękę, zniknęłaś za tym uściskiem w głębszej ciemności.
I JAK WAM SIĘ PODOBAŁO ?? JA JESTEM ZACHWYCONA NIESTETY SCENARIUSZ BYŁ JUŻ PUBLIKOWANY ;CCC LECZ WARTO GO PRZECZYTAĆ PISZCZIE W KOMENTARZACH CZY WAM SIĘ PODOBAŁ

wtorek, 2 lipca 2013

Niezapowiedziany taniec (N-VIXX)

Chciałabym was bardzo przeprosić za tak dłuuuugą przerwę, ale naprawde nie wiedziałam z kim pisać kolejny scenariusz XDD. Lecz ten scenariusz chciałabym zadedykować mojej nonce Nataszy dzięki, której możecie czytać te scenariusze.

- Nie ma to jak powylegiwać się na kanapie po wyczerpującym treningu tanecznym.- Westchnełaś upadając na czerwoną kanape w swoim przytulnym pokoiku. Cała rozgrzana podniosłaś butelkę wody i zaczełaś ją pić gdy do twojego pokoju weszła kumpela :
- Nie zgadniesz co się stało ! VIXX wraca do Korei po długim turne. Jestem taka szczęśliwa. Mam tylko cichą nadzieje, że wkońcu chłopaki mnie zauważą przecież jestem na ich każdym koncerce i zawsze ale to zawsze wykupuje bilety przy samej scenie. I... widze że strasznie cie to interesuje ?! - zapytała z ironią
- Przepraszam cię, ale jestem strasznie zmęczona po treningu wiesz, że trenuje teraz 2 razy cięzej na konkurs do teledysku i nie znam tych chłopaków ani z głosu ani z twarzy. A poza tym to nie tylko ty jesteś ich fanocholiczką wiesz ile takich osób jak ty jest na całej kuli ziemskiej ?? - popatrzyłaś na nią z uśmiechem na twojej czerwonej twarzy.
- Ile ?? - zapytała ze śmiechem w głosie - a poza tym to zobaczysz jeszcze zostane dziewczyną HongBin'a i będziemy razem do końca życia - usiadła rozmarzona obok ciebie. Jej oczy zaczeły błyszczeć i przestała kontaktować ze światem .
- Halo ??- zaczełaś machać przed nią dłonią - halo , ziemia do Nataszy!! (XDDD)- nie było z nią żadnego nawet najmniejszego kontaktu. Nie pozostawiała ci innego wyboru jak krzyknąć na całe gardło :
- O mój Boże VIXX !!!- krzyknełaś z całej siły
-AAAA o boże gdzie ??- zerwała się na równe nogi
Zaczełaś się śmiać. Patrzyłaś na nią lekceważąco. Natasza nie była tak tym rozbawiona jak ty :
- W nagrode za to że tak bardzo ich libisz że aż krzyczysz ich imie to pójdziesz że mną na koncert VIXX i na impreze jedyną w mieście która będzie właśnie dla fanocholików takich jak ja i koniec kropka zaraz ide kupić ci bilety . TO TWOJA KARA.
-Niee no prosze .. - błagałaś ją skomlącym głosem
- Idziesz ze mną
Następnego dnia obudziłas się ze świadomością że będziesz musiała iść na jakiś głupi koncert i jeszcze na impreze .
-Przecież ja ich nawet nigdy nie słuchałam. Wstałaś . Ubrałas się w zaduży o 3 rozmiary t-shirt i kótkie dżinsowe spodenki. poszłaś zrobić sobie kawe gdy rozległo sie pukanie do drzwi. Otworzyłaś i zobaczyłas 6 mężczyzn stojących jeden koło drugieg jak jacyś modele. Podszedł do ciebie chłopak wydający się na jakiegoś lidera i powiedział:
- No cześć , wiesz kim jestem ? powiedz mi mała gdzie znajde wille 16 ??
- Cześć , willa 16 jest zaraz obok , nie wiem kim jesteś i nie jestem MAŁA !! - popatrzyłas na niego ironicznie. "Lider " się zmieszał widziałaś że inni zaczeli się strasznie śmiać i zaczęli jeden do drugiego coś mówić
- Uuuu, ale mu pojechała
- Wow ładna i do tego ostra - szeptał i śmiał się pod nosem
W końcu podszedł jeden z nich z fullcap'em na głowie
- Wybacz jestem Ravi a to Hyuk, HongBin, Ken, Leo i N wygląda na to że będziemy sąsiadami
-Miło mi , może wejdziecie na kawe dopiero co zaparzyłam - zachecałaś ich bo w końcu nie co dzień spotyka się 6 słodkich i przystojnych facetów jednocześnie.
- Przepraszamy ale nie możemy zostać ani wejść musimy przygotować się na koncert
- Koncert VIXX'u, o co za szczęście ja i moja przyjaciółka też idziemy na ten koncert szczerze to nie słyszałam jeszcze ich utworów więc będzie ciekawie może pójdziemy tam razem ??- zaproponowałaś uśmiechając się czarująco widziałaś jak się na ciebie patrzą nie mogą oderwać oczu od twoich nóg . jeden z nich zaczą się śmiać i dodał:
- Napewno się spotkamy - uśąmiechną się N
Cóż zamknełaś drzwi. Nalałaś sobie świeżo zapażonej kawy i pobiegłaś do garażu. Garaż - można było tak nazwać pomieszczenie bez auta z mnustwem luster powieszonych na ścianach oraz wieży z której najczęściej puszczałaś muzykę. Zaczełaś tańczyć. Naprzeciwko mieszkali chłopcy. Nie przejmowałaś się tym że ktoś ci się przygląda. Byłaś wręcz zadowolona że jesteś w centrum uwagi. Ravi, N i Ken stali za ogrodzeniem i starali się dostrzec twoje ruchy. No cóż nie było to zbyt łatwe gdyż twoi rodzice zadbali o to by żywopłot był dość wysoki.
- No nic musze iść przygotować się na koncert.- westchnełaś i wyłączyłaś muzykę. Zamknęłaś garaż i poszłaś z niechęcią do pokoju.
Przed wielkim budynkiem stało mnustwo dziewczyn z plakatami płytami i logo grupy na ciuchach. Dopchałyście się do wejścia
- To nasze wejściówki- powiedziała Natasza i nie zastanawiając się dłużej weszłyście czym prędzej hmmm... mozna by tak powiedzieć zostałyście po prostu wepchnięte do środka. Zajełyście miejsa przy samej scenie, gdy ni z tąd ni z owąd pojawił się mężczyzna który podszedł do ciebie i zaptrał :
- To ty jestes__________?
- Taaak?? - powiedziałaś nie wiedząc co masz robić
- Jestem menadzerem chłopaków dowiedzieliśmy się że świetnie tańczysz czy zechciałabyś zatańczyć na podwyższeniu za chłopcami podczas koncertu ruchy dowolne wygodne dla ciebie oczywiście.- nalegał mężczyzna
- Nie wiem co mam powiedzieć ale pewnie z chęcią zatańczę - powiedziałaś zachwycona że ktoś cie dostrzegł
- Twoja koleżanka oczywiście może pójść za scene i ci kibicować albo zostać tutaj
-Zostanę - powiedziała popychając się w stronę menadzera
No cóż poszłaś z menadzerem za scenę uśmiechnięta aż nagle rozpoznałaś Raviego zszokowana popatrzyłaś na całą szóstkę.
-A więc to chłopcy jest ta tancerka mam nadzieje że się z wami oswoi - powiedział menadzer z telefonem w ręce
- Mam nadzieję że się na nas nie złościsz ?? - zapytał cię Ken z słodką minką
- Nie nie to nie wasza wina że was nie znałam - zaczełaś się tłumaczyć- yyy.... to gdzie mam wejść na to podwyższenie i nie przejmujcie się mną jestem tylko tłem - powiedziałaś cała czerwona
-haha - zaśmiał się N- tłem ale zato przepięknym tłem- popatrzył ci prosto w oczy z uśmiechem naa twarzy
- Jestem tu aby tańczyć a nie flirtowac z tobą - powiedziałaś ostro
Poszłas na małą "winde"która wywiozła cię na samą górę chłopcy weszli na scene tylo N troche w nie w sosie. Zaczeli śpiewać ty zaczełaś tańczyć tak 1,2,3,4,5,... piosenkę aż do końca występu. Po zakończonym koncercie N zatrzymał cię przed wyjściem powiedział :
- Kto nauczył cię tak tańczyć ??
- Mama jest tancerką mam to już chyba we krwi - zaśmiałaś się uroczo- wiesz a dlaczego mo nie powiedziałeś że to właśnie wy jesteście tym VIXX ???
- Wiesz gdybym ci powiedział pewnie zaczełabyś piszczeć i wgl. ale powiec mi czy to zaproszenie jest dalej aktualne ??
- No wiesz... - przerwała wam jakaś dziewczyna z prośbą o zdjęcie i autograf - pewnie tylko nie wiem czy masz czas -westchnelaś
- To jak jutro w "Cafe Princess" - nie czekając na odpowiedź poszedł za Ravim
- Jasne - powiedziałaś uśmiechnięta

PS.Może nie należy do najdłuższych, ale mi się podoba

poniedziałek, 13 maja 2013

Amnezja (Jung Yong-hwa CN Blue)


Siedziałaś i oglądałaś telewizje. Zaraz miał przyjść twój wymarzony chłopak słodki , utalentowany i miły, ale czy to miała byś miłość ? Zastanawiałaś się ilekroć o tym pomyślałaś. Niel jest przecież wspaniały taki jakiego sobie wymarzyłaś. Każda dziewczyna ci go zazdrościła . Nie wiedziałaś co masz zrobić czy zerwać z Nielem czy też brnąc w to dalej. To myślenie przerwał ci dźwięk dzwonka do drzwi.

- Cześć skarbie ! - krzykną a następnie pocałował cię w policzek i wszedł bez zaproszenia

- cześć jak ci miną dzień ?? - zapytałaś obojętnie

- a wiesz jak co dzień wywiady, potem do studia na obiad potem na jakieś przyjęcie padam z nóg przynieś mi coś do picia !- mówiąc rozsiadł się na kanapie i położył nogi na stole

-tak a może jeszcze mam założyć strój kelnerki ?? - zapytałaś z ironią w głosie

- oj nie obrażaj się na mnie przecież cię kocham ! - przerwał mu dzwonek

W drzwiach stał Jung. Zatroskany i nie wiedzący co ma zrobić . Już wiedziałaś że coś jest nie tak w końcu to twój przyjaciel

- hej co jest ?? - zadałaś pytanie całując go w policzek

-________ słuchaj musimy porozmawiać - powiedział tak poważnie, że aż się przestraszyłaś

- co się stało?

Już miał powiedzieć ale zobaczył Niela

- co ty tu robisz po tym wszystkim co jej zrobiłeś miałeś w ogóle odwagę się tu pokazać ?? - wykrzyknął Jung stając przed tobą

- Jung o co chodzi ??? czy ja o czymś nie wiem ?? mów !!

- Twój chłopak cię zdradził na oczach połowy klubu w którym się bawił zdradził cię z jakąś piosenkarką nie znam jej ale kojarzę ją z mojego koncertu !!- wykrzyczał załamany i wściekły

- Niel czy to prawda ?? - spojrzałaś na "idealnego" chłopaka

Zmieszał się to było widać, chciał się tłumaczyć ale nie mógł kiwną tylko głowa

- jak mogłeś - łzy popłynęły ci po policzku podeszłaś do niego i uderzyłaś go w twarz jak najmocniej umiałaś. Następnie wybiegłaś na ulice Jung nie zdołał cię zatrzymać

-to nie tak zaraz ci to wytłumaczę ale nie stój na drodze ale _______ uważaj auto !! - wykrzyknął Niel. gdy tylko odwróciłaś głowę widziałaś nadjeżdżające auto i urwał ci się film.

Obudziłaś się dopiero w szpitalu strasznie bolała cię głowa nie wiedziałaś jak się nazywasz kim jesteś. Strasznie bolała cię głowa. Próbowałaś przypomnieć sobie co ci się stało, ale bez skutku. Podniosłaś głowę zobaczyłaś jakiegoś chłopaka który przysną na siedząco. Popatrzyłaś się na niego „czarne włosy i te ubrania coś mi to mówi ale kto to jest i kim dla mnie był ??” - zadawałaś sobie pytanie. Nagle poruszył się, zobaczył że już nie śpisz. Podbiegł do ciebie i zapytał się :

- Jak się czujesz ?? Boli cię głowa ?? Pamiętasz mnie ??

Popatrzyłaś na niego krzywo, ale nic nie powiedziałaś próbowałaś, za bardzo cię to bolało poczułaś bandaż na głowie

-Co mi jest??? Dlaczego mam to coś na głowie?? Kim ty jesteś ??

-Ahh czyli nie pamiętasz … Jestem Jung twój … hmm musisz sobie to sama przypomnieć w każdym razie znamy się bardzo dobrze a jak się czujesz

Uspokoiłaś się. Jung , Jung coś ci to mówiło. Byłaś za bardzo zmęczona, aby dalej prowadzić tą konwersację

-powinnaś odpocząć śpij ja poczekam

-nie nie trzeba

-śpij- uciszył cię i już prawie zasnęłaś gdy do pokoju wszedł Niel jak zawsze uroczy ale bardzo zatroskany podbiegł do łóżka i pocałował cię namiętnie. Nie broniłaś się -może to ktoś ważny dla mnie -powiedziałaś sobie ale Jung odciągnął go od ciebie mówiąc mu:

-ona ma amnezję nie pamięta ani mnie ani ciebie i tego co jej zrobiłeś cudem przeżyła !

-zaraz zaraz czego mnie pocałowałeś kim ty jesteś i w ogóle … Jung czy ty nie jesteś moim chłopakiem ??- zapytałaś zirytowana tą sytuacją

-on... twoim chłopakiem ??- powiedział Niel ze łzami w oczach

-ja.. musisz sobie to sama przypomnieć ale wiedz że cię szczerze lubię

Następnego dnia wyszłaś ze szpitala ale nie byłaś sama byłaś w towarzystwie Junga zrezygnował z koncertu i wywiadu dla ciebie. Kiedy się o tym dowiedziałaś powiedziałaś żeby wracał na koncert ale nie chciał powiedział że zabiera cię do parku rozrywki. Uśmiechnęłaś się tylko i poszłaś za nim. Spotykaliście tylko nastolatki proszące go o autograf. W końcu zaciągnęły go na scenę i prosiły o koncert zaśpiewał jedną piosenkę o dziwo pamiętałaś słowa. Widząc to poprosił cię o duet zgodziłaś się ale nie wiedziałaś co masz robić powiedział tylko:

-zawsze kieruj się swoim sercem a będzie dobrze

Po zaśpiewaniu piosenki poczułaś jak się dobrze z nim bawisz podeszłaś go przytulić ale nie wiedząc czego wasze usta się spotkały niby to tylko takie muśnięcie ale zaraz zamknęłaś oczy i poddałaś się mu całkowicie. Ocknęłaś się dopiero wtedy gdy wszyscy zaczęli robić wam zdjęcia. On się tym nie przejmował popatrzył ci prosto w oczy i przypomniałaś sobie wszystko nie chciałaś psuć tak pięknej chwili .wyszeptałaś tylko :

-sarange

Pocałował cię jeszcze raz i odpowiedział:

-ja ciebie też

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

On jest moim przyjacielem (Zelo B.A.P)


- Naprawde??? Kiedy przyjażdzasz ?? - zapytałaś się gorączkowo rozmawiająć przez telefon
- Tak. Ja też już się nie moge doczekać aż powspominamy dawne czasy - odpowiedział Zelo śmiejąc się do słuchawki
- Hyung, muszę kończyć, ale bądz na czacie o 8 ok???
- Postaram się - rozłączył się a ty momentalnie podskoczyłaś z radości. Wkońcu to twój hyung najleprzy z najlepszych-
- Mój Zelo, mój przyjaciel, brat PRZYJAŻDZA!! - krzyczałaś na całe gardło. Wkońcu postanowiłaś się opanować. Usiadłaś i zaczełaś słuchać waszych piosenek. Przypomniało ci się jak biegałaś po lesie i skręciłaś noge i jak cię przyniusł na plecach , jak pomogłaś mu ukryć się przed mamą i wkońcu jak spędziliście noc pod namiotem opowiadając sobie straszne historie. Nawet się nie spostrzegłaś jak wybiła 8. Weszłaś szybko na czat by porozmawiać z Zelo. Pisałaś taka ucieszona tą wiadomością dalej niedowieżając.
- Hmm... tak dawno się niewidzieliśmy ... ciekawe jak teraz wygląda napewno podrusł – mówiłaś sama do siebie.
Niemogłaś zmrużyć oka przez całą noc. Następnego dnia czekałaś tylko na chwilę kiedy będziesz mogła pojechać na pobliskie lotisko. Wkońcu się doczekałaś. Było jeszcze pół godziny do przylotu samolotu a ty już byłaś na lotnisku. Nie widzieliście się aż rok przez jego karierę. Byłaś szczęśliwa, że mu się udało. Patrzyłaś rozmażona w przestrzeń nagle usłyszałaś :
- ________, już jestem, - pokrzykiwał Zelo do ciebie. Odwruciłaś się napięcie i pobiegłaś do przyjaciela. Wskoczyłaś na niego przytulając się do niego mocno i płacząc ze szczęścia.
- Hej , ________ nie płacz już tu jestem i zostanę przez jakiś czas – uśmiechał sie do ciebie, a ty wyszeptałaś tylko tekst piosenki "i miss you". Zelo widząc że prubujesz już nie płakać przytulił cię i porwał do auta. W drodze do domu opowiadał ci o koncertach, fanach , piosenkach i chłopakach. Ty nie zostawałas mu dłużna. Opowiadałaś jak to było w szkole przez ten rok jak wszyscy bardzo za nim tęsknią. Wypytywałaś sie o jego kariere, ale powiedział, że jest na wakacjach i nie chce mówić o pracy. Posłusznie nie naciskałaś. Gdy dojechaliście na miejsce poprosił cię abyś poikazała mu miejsce gdzie spaliście w namioce. Pobiegliście na małe wzgórze obrośnięte drzewami. Aż do zmierzchu wspominaliście dawne czasy. Po powrocie do pokoju położyłas sie na łóżku i zaczełaś mówić sama do siebie
- Ale on wyrusł jaki on jest przystojny wcześniej tego nie zauważyłam, chyba naprawde go lubie, ale on .. on jest moim przyjacielem nie chce popsuć tego co zbódowaliśmy przez tyle lat. - myślenie przerwał ci dzwoniący telefon.
- Co tam tak myslisz ?? -zapytał ciekawy Zelo
- Skąd wiedziałeś że myśle ??
- To normale! Chyba znam cię na wylot – zaśmiał się cicho
- Ha śmieszne dobranoc – chciałaś odłożyć słuchawkę ale to było silniejsze od ciebie
- Czekaj, zobaczmy się jutro na łące, wiesz gdzie – położył słuchawkę
Uśmiechnełaś się wesoło i poszłaś spać. Następnego dnia gdy tylko się obudziłaś bez śniadania wybiegłaś na łąkę. Zelo już tam czekał z koszykiem piknikowym. Podbiegłaś i przytuliłas się do niego jak zawsze
- Jak się spało ?? - zapytał się podając ci truskawki.
- Wspaniale hyung, nawet powiem, że...- przerwał ci
- Powiedziałas do mnie "hyung" prawda ??
- Tak ?!- serce zabiło ci mocniej, aby ukryć stres zaczełaś zjadać truskawkę
- Wiesz tak długo się nad tym zastanawiałem i nie podoba mi się to że mówisz do mnie hyung ....hmm.... lepiej brzmiało by ...hmm.... OPPA??
- Co??- zapytałaś się ksztusząc się truskawką .Zelo popatrzył się na ciebie uśmiechną i przytulił. Serce ci zadrżało. Popatrzyłaś się na niego z niedo wieżaniem ale on zamiast cos powiedzieć położył cie na kocu i pocałował namiętnie.
- __________, tęskniłem za tobą i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że cię kocham -pocałował cię jeszcze raz
- Oppa ja ciebie też kocham – wtuliłas się w niego i poczułas jak mocno bije mu serce

środa, 17 kwietnia 2013

Jestem przy tobie nawet wtedy kiedy ty o tym nie wiesz (Bang Yong-guk - B.A.P)

                                                                     *** W Szkole***
Szłąś przez korytarz z wielkimi słuchawkami na uszach słuchając swojej ulubionej piosenki. Omijałaś ludzi w ogóle się na nich nie patrząc. Szłaś i poczułaś czyjś wzrok. To był on. Przeszły cię ciarki po plecach.
- Czemu on się tak gapi??- pomyślałaś patrząc na niego kątem oka.
Podążałaś dalej rozmyślając o tym jak pójdziesz ubrana na imprezę. Zadzwonił dzwonek. Niczego nie podejrzewając patrzyłaś na znajomych jak się śpieszą. Popatrzyłaś na komórkę, aby zmienić piosenkę. Nie zauważyłaś go. Wpadłaś na niego ;twoje książki rozsypały się po całym korytarzu .
- Przepraszam nie zauważyłam cię - tłumaczyłaś się gorączkowo
- Lepiej się pośpiesz zaraz nauczyciele wejdą do klas ! - powiedział uśmiechając się słodko
- Nawet nie było dzwonka ?! -zbierałaś ksążki i pakowałaś je do zielonej torby
- Owszem był-smiejąc sie pod nosem
Wziełaś swoje książki i pobiegłaś do klasy krzycząc:
- Dziękuję
Bang uśmiechnął się tylko machając ręką. Dalej głowiłas się czemu ci pomógł i dlaczego się tak słodko uśmiechał. gdy dotarłaś do klasy na niczym nie mogłaś się skupić. myślałas tylko o nim.
                                                                      *** W Domu ***
~Na Rum Cia Ra Jea Ki Ma Ne ~ nuciłas chodząc po domu nagle zadzwonił telefon podniosłaś go usłyszałaś znajomy głos przyjaciólki
- jesteś już gotaowa pani ładna ??
- Oj przestań wiesz że tak nie jest, a poza tym to wcale nie mam ochoty iść na tą impreze
- Nie mam mowy musisz iść wiesz że muszę znaleźć swego księcia z bajki ; będe za 15 minut bądź gotowa  - rozłączyła się
Chcąc czy nie chcąc nie mogłaś jej zawieść. Ubrałaś swoją ulubioną sukienkę w kwiatki, balerinki i byłaś gotowa . Zadzwonił dźwonek do drzwi wiedziałaś że to ona .
- cześć  _______ ,mam na... - zaniemówiła z wrażenia
Obruciłaś się . I wiedziałaś że wyglądaż super.
                                                         *** Na Imprezie ***
-Naprawde musimy tam iść ??? - zapytałaś się z prawie płaczącym głosem
- No chodz będzie fajnie  - weszła do środka
Nie pozostawiła ci innego wyboru, weszłaś tuż za nią i pierwszą osobę którą tylko dostrzegłaś był to Bang patrzący na ciebie nie mogąc się opamiętać. Siadłaś przy stoliku patrząc na to jak twoja BFF próbuje uwieść faceta. Zaczełaś się śmiać. Wstałaś i próbowałaś do niej podejść gdy zakręciło ci się w głowie i prawie byś upadła gdzyby nie to że Bang cię podtrzymał.
- Co się stało ?? - zapytał blady jak ściana
- Nie nic nic baw się dalej - powiedziałaś najpoważniej jak tylko umiałaś
- Nie zostawie cię tak, chodź odwiozę cię do domu
Po czym  wyszliście i dojechaliści do domu. Gdy się zatrzymał popatrzyłaś w jego piękne głębokie oczy; powiedziałaś słodkim głosem :
- Dziękuję ci za podwiecienie
- Nie ma sprawy - odgarnął kosmyki twoich włosów z tważy i pocałował tak napiętnie, że straciłaś oddech. Gdy przestał popatrzył się na ciebie i wyszeptał
- Kocham cię