niedziela, 10 lipca 2016

Nominacja do LBA 2

Serdecznie witam na moim blogu ! Jakiś czas temu zostałam nominowana do LBA dlatego też chciałabym dzisiaj odpowiedzieć na następujące pytania. Z góry dziękuję za nominację Patrycji Gurbowicz i oczywiście zapraszam do niej na wspaniałego bloga <3 : http://my-dream-is-love.blogspot.com/
PYTANIA:

1) Ulubiony zespół?
VIXX, Super Junior, Sistar, AOA

2) Ulubiona aktorka?
Uee

3) Co masz ustawione jako dzwonek w telefonie?
HALO - Fever 
https://www.youtube.com/watch?v=dmZJTP-oSWo

4) Jakie lubisz czytać opowiadania?
Mroczne i kryminalne

5) Masz jakiegoś zwierzaka?
Tak psa Ramzesa ( co śmieszniejsze jest to York :D)


6) Kim chciałabyś być w przyszłości?
Jeśli chodzi o zawód to nie mam pojęcia. Natomiast wiem, że chcę pomagać ludziom medycznie . 

7) Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości?
W Kalifornii <3

8) Co cię inspiruje w pisaniu?
Tak naprawdę to trudno powiedzieć... czasami widzę jakąś sytuację w autobusie czy na ulicy i od razu wiem, że można to jakoś opisać, jednak często te wszystkie pomysły biorą się z głowy.

9) Jakie jest twoje ulubione danie?
Sushi <3

10) Jest ktoś na kim się wzorujesz?
Nie. Raczej nie. Staram się być sama sobie wzorcem. 

11) Kot czy pies i dlaczego?
Pies, bo koty są fałszywe. 

Ja z tego miejsca chciałabym nominować :
http://kpopscenariusz.blogspot.com/
http://exo-opowiadanie.blogspot.com/
Pytania :
1) Ulubiony zespół?
2) Ulubiona aktorka?
3) Co masz ustawione jako dzwonek w telefonie?
4) Jakie lubisz czytać opowiadania?
5) Masz jakiegoś zwierzaka?
6) Kim chciałabyś być w przyszłości?
7) Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości?
8) Co cię inspiruje w pisaniu?
9) Jakie jest twoje ulubione danie?
10) Jest ktoś na kim się wzorujesz?
11) Kot czy pies i dlaczego?

Mam nadzieję, że odpowiecie jak najszybciej <3 Życzę powodzenia i oczywiście weny. Pozdrawiam !!
HyeRi

sobota, 9 lipca 2016

Jestem księżniczką ... Cz. 1 (SEVENTEEN)




Uwaga!! Powstał nowy scenariusz ! Na razie część pierwsza jednak mam nadzieję, że się spodoba :)



- Podajcie mi mojego iPhona  !! - krzyknęłaś na całe pomieszczenie. Znajdowałaś się w dużej ekskluzywnej restauracji gdzie zwykłaś jadać lunch z chłopakami z SEVENTEEN. Popatrzyłaś na chłopaków i zobaczyłaś jak  Vernon trzyma twój telefon. - Oppa !! - chłopak, aż zerwał się z wygodnego fotela. Szybkim ruchem podał ci telefon, a ty bez chwili zastanowienia włączyłaś aparat i krzyknęłaś - OKI! Zróbmy sobie zdjęcie niech inne gwiazdy i fanki pozazdroszczą - następnie objęłaś Mingyu'a i zrobiłaś śliczny uśmiech. Pstryknęłaś zdjęcie i powróciłaś do swojej dawnej pozy. Rozległy się rozmowy pomiędzy członkami zespołu a tobą.
- Księżniczko ~~ - zażartował Dino przegryzając jabłko
- Słucham cię - odpowiedziałaś grzecznie
- Czy to przypadkiem nie dzisiaj do twojego domu przyjeżdża nowa kochanka twojego ojca ? - zapytał z przekąsem
- Aishh.. zapomniałam .. Co by tu ..- zaczęłaś myśleć - No tak ponoć ma uczulenie na lawendę i owoce morza .. Eureka - krzyknęłaś chwytając za telefon - Yeoboseyo ? Chciałabym zamówić wraz z dostawą 20... nie 30 bukietów lawendy. Tak najlepiej na dzisiaj .. Adres prześlę SMS'em. - powiedziałaś rozłączając się z wrednym uśmiechem na ustach.
- Ale.. wiesz, że to może się źle skończyć ? - zapytał Woozi
- Czym ty się przejmujesz ? Nie wejdzie do mojego domu jak i mojego życia jakaś siksa z mojego rocznika która owinęła sobie mojego tatkę wokół paluszka.. o nie ! To ja jestem jego małą " słodką" księżniczką i tak zostanie puki nie znajdę jeszcze bardziej bogatego męża niż mój tatuś. - chłopcy patrzyli na ciebie z przerażeniem. Po chwili przerażeni zaczęli się zbierać jeden po drugim bo to " mam dentystę ", "rozbolał mnie brzuch ", bądź " moje kwiatki czują się samotne gdy mnie przy nich nie ma" . Pożegnałaś się z nimi i zadzwoniłaś po piękną białą limuzynę z przyciemnianymi szybami.  Wsiadłaś do pojazdu i z uśmiechem na ustach pomachałaś do fanów. W końcu twój fejm miał się powiększać, a nie zmniejszać. Po zamknięciu drzwi głęboko westchnęłaś i zaczęłaś rozmyślać co byś chciała sobie kupić.
- Może futro ? Nie.... Mam już kilka ... Hmm.. A może .. Nie .. To też już mam ... Wiem dawno mnie nie było w Kalifornii. Tak to jest to .. Jedź szybciej i zabukuj mi bilet do Kalifornii na jutro pierwszą klasą.- powiedziałeś szoferowi
-Tak jest madame. Panienka życzy sobie  pojechać na zakupy bądź manicure przed spotkaniem z Panną Kim ? - zapytał młody koreańczyk.
- Aish.. Ty to potrafisz zepsuć klimat ... Jutro już jej tu nie będzie.. Zobaczysz.- powiedziałaś przygryzając wargę. Po chwili byliście już na miejscu. Zaparkował tuż przed wejściem do twojej willi. Drzwi do domu otworzyła ci pokojówka tym samym biorąc od Ciebie płaszcz i mały kuferek.
Pobiegłaś do swojego pokoju i tanecznym krokiem zaczęłaś się pakować do Kalifornii. Nucąc piosenki jakie tylko przychodziły ci do głowy wrzucałaś raz za razem sukienki i stroje kąpielowe do pięknej złotej walizy z różowymi diamencikami. Walizka leżała na ogromnym łóżku pokrytym białym puchatym kocem. Nagle usłyszałaś dźwięk dzwonka. Domyślałaś się kto to może być. Zbiegłaś po schodach i zobaczyłaś jak pokojówka otwiera drzwi gościom od kwiatów. 
- Tak tędy proszę. - powiedziałaś uradowana- Young Eun porozstawiaj po domu wazony z wodą, by te piękne bukiety nam nie uschły.
- Tak jest panienko. Ale czy to nie jest przypadkiem lawenda ? - zapytała kobieta 
- Owszem. Masz te bukiety porozstawiać wszędzie. Chcę czuć ten cholerny zapach 1 km przed domem i mają stać tak długo, aż nie będę mdlała pod wpływem tego smrodu - powiedziałaś surowo. Pokojówka tylko kiwnęła głową i poszła rozstawiać wazony. Po pół godzinie od porozstawiania kwiatów do domu wrócił ojciec wraz z panną Kim. Ta zaczęła automatycznie kichać. Twój tata krzyknął byś przyszła się przywitać jednak ty z sztucznym uśmiechem zeszłaś tak powoli ze schodów jak to było tylko możliwe. 
- Witaj _______! Jestem Kim Ae Ra - wyciągnęła do ciebie dłoń z szerokim uśmiechem. Nie była jakoś strasznie brzydka. Tego nie mogłaś powiedzieć miała piękne długie nogi i zadbane włosy jednak strasznie długi i szpiczasty nos. Wiedziałaś, że musisz to jakoś wykorzystać. Jednak po chwili patrzenia na kobietę zlekceważyłaś ją i zaczęłaś rozmowę z ojcem. 
- Tatusiu tak bardzo się za tobą stęskniłam. Powiedź mi schudłeś czy to te nowe ćwiczenia na siłowni? - zadawałaś pytania robiąc słodką minę. 
-_______, nie widzisz Ae Ra chcę się z tobą przywitać . - powiedział bardzo taktownie. 
- Oh... ale tatku .. Stwierdziłam, ze jutro lecę do Kalifornii na parę dni. - zmieniłaś temat 
- _________ ! - krzyknął 
- eh.. no ok.. - powiedziałaś z załamaniem w głosie -  A więc tak jestem _____ . Miło cię poznać- wystawiłaś rękę ze sztucznym uśmiechem wiedziałaś, że nie musisz się z nią zbyt zaprzyjaźniać i tak opuści twoje życie. Jedyne czego Ci było szkoda to Ojciec który miał taką nadzieję w oczach. - To ja może Cię oprowadzę. - powiedziałaś i ruszyłam w stronę pokoju gościnnego. Kobieta podążał za tobą kichając od czasu do czasu. Weszłyście do pokoju i zamknęłaś drzwi z hukiem. 
- jaki piękny pokój.- powiedziała kobieta z niepewnością w głosie. 
- Nie myśl sobie, że się zaprzyjaźnimy.. Jestem jedyną kobietą w tym domu do której ojciec ma zaufanie ..Wynoś się stąd do puki nie spotkało Cię coś bardzo niemiłego. - powiedziałaś z wredny uśmiechem . Kobieta miała pewność siebie w oczach. 
- Hah.. I że ja mam się Ciebie bać ? Twój ojciec mnie kocha i nie widzi poza mną świata.. 
- Nie myśl sobie, że dam ci go w prezencie - powiedziałaś i wyszłaś z pokoju. Byłaś tak bardzo zdenerwowana że zaczęłaś zrzucać wszystko co było na pięknym regały w przedpokoju. Usłyszawszy huk przebiegł twój ojciec wygrywając ci z rąk cenną wazę.
- Czyś ty oszalała? - zapytał zmachany
- Nie pozwolę na to byś spotykał się z taką siksą jak ONA! Nie widzisz, że leci tylko na twoją kasę? - krzyknęłaś gorączkowo!
- O czym ty do cholery mówisz ? - krzyknął zdenerwowany
- Nie udawaj, że tego nie widzisz! Niby dlaczego taka młoda modeleczka miała, by się zainteresować takim staruchem jak ty ?! - dopiero po wypowiedzeniu tych słów zdałaś sobie sprawę, że zraniłaś ojca. Jednak byłaś tak zdenerwowana, że pobiegłaś do pokoju, by nie rozpłakać się ze wstydu. Kochałaś ojca. bo tylko jemu na tobie zależało do tego stopnia, by skoczyć za tobą w ogień. Matka nigdy się tobą nie interesowała. Miała gdzieś czy jesteś szczęśliwa czy też smutna. Wiedziałaś w sumie o niej tylko tyle co opowiedział ci ojciec, że rozstali się po twoim urodzeniu, że mieszka gdzieś na farmie i ma nowego męża. Siedziałaś tak i rozmyślałaś, aż w końcu przyszła do twojego pokoju pokojówka, by zaprowadzić cię na kolację. Niechętnie zeszłaś do jadalni obmyślając już nowy plan. Przy stole siedział już Twój tata ze smutnym wzrokiem i jego dziunia, Usiadłaś na przeciwko i postanowiłaś zacząć rozmowę. - Tato ja ... ja chciałabym cię przeprosić za to co powiedziałam. Nie miałam tego na myśli. - uciszyłaś głos
- Nie rozmawiajmy już o tym . Chcę tylko byś dogadała się z Ae Rą. - powiedział z stanowczością w głosie.
- Ne . - powiedziałaś patrząc na dziewczynę z pod byka. - Ciebie również chciałabym przeprosić. Czy po kolacji mogłybyśmy porozmawiać na spokojnie ? - zapytałaś z obmyślonym już do perfekcji planem w głowie
- Nie ma sprawy. - powiedziała dziewczyna patrząc się na ciebie z obrzydliwym uśmiechem.
Tak jak mówiłaś po kolacji spotkałaś się z Ae Rą. Na początku było bardzo sztywno. Jednak gdy powiedziałaś o tym, że jako nowa kobieta senatora Korei powinna pokazać się na jutrzejszym pokazie mody ogromnie się ucieszyła. Doradziłaś jej, że nie warto jeździć jutro za sukienką dlatego podarujesz jej jakąś z swoich. Kobieta ucieszyła się. podziękowała i poszła do swojej sypialni. Jednak ty nie proponowałaś jej pomocy na próżno. Wiedziałaś, że jest od ciebie tęższa dlatego pobiegłaś do swojego pokoju, by wybrać jak najciaśniejszą i najbrzydszą sukienkę jaką tylko posiadałaś. Było to ciężkie kiedy ubierasz się u projektantów jednak znalazłaś brudno-żółtą sukienkę do kostek z dekoltem w serduszko. Do tego była bardzo opięta w tali i na pupie a niżej miała tiulową spódniczkę na której były przypięte zielone kwiatki. Pamiętałaś, że dostałaś ją z pewnego pokazu który okazał się totalną porażką. Przygotowałaś również buty na 16 cm obcasie i platformie. By było śmieszniej podeszwy obkleiłaś taśma klejącą by były śliskie. Gdy skończyłaś przygotowania postanowiłaś położyć się spać.
\HyeRi

PS. Dajcie znać w komentarzach czy się Wam podoba taki rodzaj scenariuszy :) Pozdrawiam :*

niedziela, 18 października 2015

Kosz dla przeszłości ( J-Hope z BTS + Siwon z Super Junior)

~~ Scenariusz już gotowy !! Zapraszam do Przeczytania <3


***
Siedziałaś i rozmyślałaś nad sensem swojego związku z Hoseokiem. Chłopak ostatnio stał się strasznie nieobecny i wracał późnymi wieczorami do domu. Nie wiedziałaś co się z nim dzieje. Była godzina 00.30 a ty czekałaś na swojego chłopaka z którym łączyła cię dość specyficzna więź, gdyż byliście ze sobą od 6 lat i od 4 mieszkaliście ze sobą. Znałaś go praktycznie na wylot. Rozmyślanie przerwał ci odgłos otwieranych drzwi frontowych. Wyszłaś z sypialni i popatrzyłaś jak zwykle na zmordowanego chłopaka z litością.
- Gdzie byłeś ? - zapytałaś
- Nigdzie - odpowiedział bez zastanowienia
- Praktycznie całe dnie bywasz nigdzie ? - zapytałaś podejrzliwie
- Idź już spać zaraz przyjdę - powiedział kierując się ku łazience. Popatrzyłaś na niego chętna zrobić mu awanturę jednak wzięłaś głęboki oddech i powiedziałaś sobie w myślach " NIE TERAZ . RANO BĘDZIE MYŚLAŁ CHOĆ ODROBINĘ " . Odwróciłaś się i poszłaś do sypialni. Zdjęłaś czarny jedwabny szlafrok i położyłaś go na krześle od małej, białej toaletki. Położyłaś się do łóżka i czekałaś, aż przyjdzie. Słyszałaś jak chodzi po mieszkaniu. Jak otwiera lodówkę by zjeść jak zwykle czekoladowy budyń który zawsze, ale to zawsze musi być gotowy do spożycia, gdy wraca do domu z "NIGDZIE" . W końcu nastał ten moment, gdy postanowił łaskawie przyjść do łóżka i położyć się koło ciebie. Pocałował cię w policzek i powiedział :
- Dobranoc i tak wiem, że nie śpisz .. nigdy nie śpisz tylko czuwasz - powiedział i momentalnie zasnął. Ogarnęła cię wielka ochota na przyłożenie temu idiocie za takie zachowanie. Wzięłaś parę wdechów i wstałaś z łóżka. Wyszłaś z sypialni i poszłaś do kuchni. Podeszłaś do białego, błyszczącego blatu i z czerwonej szafki wyciągnęłaś szklankę. Podłożyłaś ją pod kran i nalałaś do niej wody.
- Czuwam ? Ja kurna dam mu czuwanie. Lepiej dla niego żebym faktycznie spała,a nie CZUWAŁA - rozdrażniona wyszłaś z kuchni i udałaś się ku sypialni. Zauważyłaś jak śpi. Wyglądał jak mały chłopczyk. Ten widok zawsze na ciebie działał, lecz nie dzisiaj. Wylałaś zawartość szklanki na twarz Hoseoka. Twój partner momentalnie otworzył oczy. Nie wiedział co się dzieję. Stałaś nad nim jak śmierć stoi nad prawie umarłą duszą.
- ________ co ty robisz ?? - Zawołał zdenerwowany. Ty natomiast popatrzyłaś się na niego surowo i powiedziałaś stanowczym tonem
- Dziś śpisz na kanapie. I nie wracaj mi do łóżka, bo CZUWAM.- powiedziałaś z pogardliwą miną. Patrzyłaś jak zdenerwowany chłopak staje i zabiera ze sobą poduszkę oraz koc. Położyłaś się z powrotem do łóżka. rano obudził cię dźwięk strzelających szafek. Tego było już za wiele. Wstałaś i szybkim krokiem ruszyłaś do pokoju z którego wydobywały się trzaśnięcia. Ku twojemu zdziwieniu zobaczyłaś Hoseoka jak pakuje swoje rzeczy do walizki.
- Co ty robisz ? - zapytałaś ze zdziwieniem
- A nie widać .. odchodzę .. Mam już tego dość. tych twoich ciągłych humorków, kaprysów i wszystkiego innego. - powiedział prawie krzycząc. Stanęłaś jak zamurowana. Nie spodziewałaś się aż takiej reakcji na twój wczorajszy wybuch emocji . Chłopak zasunął walizkę i minął cię w drzwiach. Nie wiedziałaś co się dzieje. Twoje życie nagle straciło sens. Do głowy przychodziła ci tylko jedna myśl " Powieszę się ". Zsunęłaś się po ścianie na podłogę .Twoje serce zaczęło bić szybciej, a ręce drżeć. W tej właśnie chwili zadzwonił twój telefon. Chwiejnym krokiem podeszłaś do hałasującego urządzenia i przycisnęłaś zieloną słuchawkę.
-Yeoboseyo ?- zapytałaś cichym głosem
- Czy to __________? - odezwał się mężczyzna .
- Ne, słucham o co chodzi?
- Z tej strony Jung Wook z  JYP Entertainment. CEO. Chciałem Pani pogratulować talentu do tańca i oczarowany pani występem to znaczy nagraniem .. Chciałem zaprosić panią do biura By nauczała pani zespoły choreografii. 
- Ja ? - zapytałaś ze zdziwieniem - na pewno ja ?
- Tak. Czekam na panią dzisiaj o 14 jesteśmy umówieni więc czekam . - mężczyzna rozłączył się, a ty położyłaś telefon i z niedowierzaniem  zaczęłaś rozglądać się po mieszkaniu . 
*** 3 LATA PÓŹNIEJ ***
Wychodziłaś własnie z przebieralni w najlepszej wytwórni w Korei . Po długim prysznicu i wyczerpującym treningu z Super Junior. Szłaś trzymając się za kark prawą ręką, natomiast w lewej trzymałaś swoją ulubiona miętową torebkę. Z uśmiechem podążałaś na poznanie nowego zespołu i posłuchanie nowej piosenki do której miałaś ułożyć jak zwykle niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju układ. Wiedziałaś jedynie to, iż zespół nazywa się BTS i są to chłopcy o mrocznej piosence . Przeszłaś przez długi korytarz i udałaś się do windy . Stanęłaś przed drzwiami i nacisnęłaś przycisk, by wyjechać na 3 piętro . Nagle usłyszałaś głos Sunny z SNSD. 
- _______, stęskniłam się!- pobiegł i przytuliła Cię ciepło jak zawsze. - dawno się nie widziałyśmy. Jak tam ? Ślicznie wyglądasz.
- OMO! Dziękuję ! Całkiem dobrze właśnie idę poznać jakiś nowy zespół, by ułożyć mu choreografię.- uśmiechnęłaś się i poprawiłaś pięknie podkręcanie włosy opadające ci na miętowo-przeźroczystą koszulę. Idealnie dopasowane czarne, kończące się przed kostką spodnie współgrały z miętowym szpilkami. Całość była przyozdobiona drobnymi akcentami biżuterii. 
- Oh.. To wspaniale, że ciągle masz jakieś zlecenia. Nie to co poniektórzy choreografowie . - uśmiechnęła się
-Tak to prawdziwe szczęście, że mam zlecenia . A jak tam z wami. Nie macie żadnego comeback'u? - zapytałaś, gdy przyjechałaś winda. 
-  Nie narazie planujemy trochę odpocząć. -Powiedziała, gdy wsiadałyście do windy. Wyjechałyście razem na 6 piętro. Drzwi otworzyły się a następnie wysiadłaś, by udać się do studia nagrań. W głowie miałaś tylko twoją kreacje na jutrzejszy wieczór. Byłaś zaproszona na wspaniały koncert w którym brały udział wszystkie większe gwiazdy . Większą połowę miałaś okazję uczyć dlatego nie martwiłaś się o towarzystwo. Z rozmyśleń wyrwał cię głos Siwona. 
-_________! - krzyknął - Jak tam ?- zapytał uśmiechając się do ciebie . Wiedziałaś, że mu się podobasz. W sumie on tez nie był ci obojętny.
- Całkiem dobrze. Przed chwilą się widzieliśmy co się stało, aż tak ważnego? – zapytałaś
- Wiesz, tak się zastanawiam czy masz może parę na jutro ? – popatrzył ci się prosto w oczy .
- Nie jeszcze nie – odpowiedziałaś zadowolona, bo wiedziałaś co zaraz nastąpi.
- Tak myślałem. Może pojechalibyśmy tam razem ? Wiesz ludzie i tak gadają, że jest po między nami jakaś chemia . – powiedział łapiąc cię za rękę .
- Hmm.. no nie powiem ciekawa propozycja . Zgoda może nawet zrobimy jakiś skandalik ze względu na to, że za niedługo macie Comeback … takie coś, by się wam przydało. – powiedziałaś puszczając do niego oczko.
- No to jesteśmy umówieni. Jutro o 7 po ciebie wpadnę. A teraz dokąd to się tak śpieszysz ? – zapytał.
- Na poznanie nowego zespołu i posłuchanie piosenki. Chodź ze mną jeśli tylko chcesz. – powiedziałaś nie puszczając jego dłoni.
- Jasne – ruszyliście w stronę studia. Jak prawdziwy gentelman otworzył ci drzwi i weszłaś pełna blasku, z uśmiechem na ustach. Przywitałaś się z CEO wytwórni i ukłoniłaś się zespołowi.
- Oto jest nasza najlepsza choreografka _______, która będzie was uczyć przez najbliższe kilka tygodni. Ooo.. A to jest Siwon  z Super Junior . Co ty tu u licha robisz ? – zapytał z zaciekawieniem
- Ne. Przyszedłem z _____ , bo skończyliśmy już próbę i chcemy z CEO porozmawiać, ale o tym później najpierw zobaczmy nasze nowe twarze. – rzuciłaś okiem na zespół . W myślach tylko wyliczałaś ładny, ładny ,słodki, Hoseok, ład…. Nagle na twojej twarzy ukazało się zdziwienie. Nie wiedziałaś co się dzieje. Ogarnęła cię całkowita frustracja. Przed tobą stał twój niegdyś kochany Hoseok. Nigdy nie wracałaś wspomnieniami do tego ranka. Byłaś tak bardzo skupiona na swojej pracy, że nie zdawałaś sobie sprawy, że minęło już 3 lata jak zerwaliście.  Zdałaś sobie sprawę, że trzeba się ogarnąć, bo to twoja praca. Widać było, że on też cię poznał i z rozczarowaniem na ciebie patrzył. Nie wiedziałaś dlaczego. Jednak uświadomiło ci to mocniejsze ściśnięcie dłoni przez Siwon’a który szepną
- Przedstaw się.
- Oo.. ne … A więc witam was. Nazywam się ________ i będę waszą choreografką. Możecie do mnie podejść z każdym problemem. Jednak mam parę zasad i to, że jestem dzisiaj dla was miła nie odzwierciedla tego jaka jestem na zajęciach. Oczekuję od was pełnego skupienia. Nie toleruję spóźnień i gapiostwa. Jeśli ktoś nie trzyma się moich zasad potraktuję go bardzo surowo. – powiedziałaś spokojnym tonem. Tak jak robiłaś to zawsze.
- O Ne. Ona potrafi być straszna … Raz jak się spóźniłem kazała mi robić 100 pompek przy czym siedziała mi na plecach. – powiedział Siwon którego miałaś ochotę udusić.
- Taka kara zdarzyła się tylko raz. – wyszeptałam. Poczułaś przerażony wzrok na siebie wszystkich tych chłopców i CEO. Nastała niezręczna cisza. Którą w odpowiednim momencie przerwał CEO.
- To zaśpiewajcie swojego singla. – powiedział klaskając w dłonie jednocześnie siadając. Poszliście w jego ślady. Siwon odsunął twoje krzesło i pozwolił byś usiadła pierwsza. Chłopcy zaczęli śpiewać. Już w głowie miałaś pierwsze zarysy choreografii. Wiedziałaś, że czeka ich niezła harówa, a do tego dołożysz kilka mega trudnych kroków tak specjalnie dla NIEGO. Po wysłuchaniu singla wyszłaś z Siwon’em i CEO, by porozmawiać o skandalu, który zaplanowaliście. Po wejściu do biura nawet nie siadaliście, bo była to całkowicie krótka sprawa.
- Szefie chodzi po krótce o to, iż chcemy wywołać skandal. Chcemy poudawać miłość. Albo jakieś zaloty i tak tylko informujemy. – powiedział uśmiechający się Siwon. Jego mina nie mówiła raczej „to genialny pomysł” tylko raczej „ gdzie ja popełniłem błąd”.
- Nie podoba mi się ten pomysł. Chcecie oszukiwać swoich fanów? Nie to wam cały czas mówię. – powiedział ze zmartwioną miną. Zrobiło ci się głupio jednak Siwon brną w to dalej.
- Szefie, musimy i tak coś po między nami jest
- Ne, chemia, a w twoich spodniach nawet trochę biologii i łamane prawa fizyki o przyciąganiu grawitacyjnym. – powiedział CEO
- Ja tam nie wiem jakie relacje wiążą szefa z ________, ale radziłbym się tym tak nie chwalić. – powiedział, a w mojej głowie pojawiło się pytanie „czy on jest trzeźwy ?”
- Mianhae CEO ! Już idziemy – powiedziałaś i chwyciłaś Siwon’a za rękaw.
-Aishh… Dlaczego ja was jeszcze trzymam ? – Zapyta CEO
- Może dlatego, że do __________ ma szef słabość, a mnie się nie bierze często na poważnie . – powiedział uśmiechnięty Koreańczyk. CEO uśmiechną się tylko, bo faktycznie tak było. Po wyjściu z pokoju zaczęłaś głośno wzdychać – co jest ? – zapytał Oppa
- Wiesz zanim przyszłam tutaj pracować byłam w bardzo poważnym związku właśnie z jednym z nich.  Ukłądało się nam na początku całkiem dobrze tylko potem nie wiem co się z nim stało. To było straszne. Zaczęliśmy się od siebie oddalać. I pewnego dnia rano zaczął się pakować mówiąc, że to nie ma sensu byłam załamana, bo jednak go bardzo mocno kochałam. Gdy tylko wyszedł zadzwonił CEO i zaproponował mi tą pracę. Jego marzeniem było zostać sławnym piosenkarzem i tancerzem. Jednak to ja odniosłam sukces o wiele szybciej niż on. To jest pocieszające jednak serce mnie zabolało, gdy go dzisiaj zobaczyłam. Czy to mi zawsze musi komplikować życie ? – powiedziałaś, a chłopak zaczął cię obejmować. Nagle w końcu korytarza pojawili się chłopcy z BTS. Wszyscy byli zaszokowani tym, że się przytulamy. Kiedy ich tylko zobaczyliśmy zbliżających się w naszą stronę przestaliśmy się przytulać i stanęliśmy prosto. Chłopcy podeszli wesoło i ukłonili się grzecznościowo.
- Unni to prawda, że byłaś kiedyś z J-Hope’m ? – zapytał jeden z nich. Nagle zamarłaś.
- Z kim ? – zapytałaś
- J –Hope  no … Hoseok – powiedział rumieniący się chłopak.
- A czy to ma jakieś znaczenie ? Nie interesujcie się moim życiem towarzyskim tylko raczej jak jutro wytrzymacie 8 godzin treningu ze mną. Jak chcecie mogę zrobić taki układ, że będziecie przesuwać debiut o miesiąc bo się tego nie nauczycie. – powiedziałaś groźnym głosem. Uśmiech z twarzy Koreańczyka nagle zniknął.
- Mianhae…. – powiedział ze skruchą i ukłonił się do pasa. Przewróciłaś tylko oczami i poszłaś zostawiając wszystkich za sobą. Siwon zaczął za tobą biec jednak wiedział, że byłaś mega rozdrażniona. Udałaś się do wyjścia i siadłaś w pierwszą lepszą taksówkę. Pojechałaś do domu. Gdy tylko przekroczyłaś próg swojego ogromnego domu zaczęłaś wariacko krzyczeć. Byłaś wściekła. Chciałaś, by im się nie udało jednak musiałaś się przyłożyć. Wciąż miałaś przed sobą ten dzień w którym cię zostawił. Jak wszystko musiałaś zacząć od początku. Planowaliście kiedyś ślub. Jednak po wspaniałej ceremonii został tylko pierścionek zaręczynowy. Poszłaś do pięknej dużej sypialni i podeszłaś do białej toaletki obleganej przez wiele kosmetyków. Otworzyłaś szufladę i z małej szkatułki wyciągnęłaś pierścionek z plastiku. Przypominał ci wasz wspólny wypad w góry i to jak bardzo byliście wtedy szczęśliwi. Chwyciłaś z garść kawałek plastiku i włożyłaś do torby, którą jutro miałaś wziąć na zajęcia. Poszłaś się przebrać w wygodne dresy, wzięłaś butelkę wody i poszłaś do swojej prywatnej sali ćwiczeń.  Ćwiczyłaś do 3 w nocy. Gdy wstawałaś o 9 byłaś wykończona jednak pocieszała cię jedna myśl dzisiaj jest wspaniały wieczór spędzony z Siwon’em. Pobiegłaś pod prysznic. Szybko się umalowałaś, zrobiłaś niechlujną kitkę i wybiegłaś z domu, bo czekała na ciebie jak zwykle Donghae. Miał po drodze i zawsze cię zabierał do pracy.
- Aniong .- powiedział melodyjnym głosem chłopak
- Aniong oppa ! Lecimy ! – krzyknęłaś jak zwykle.  Chłopak zapalił piękne białe auto i popędził do wytwórni. Nawet się nie spostrzegłaś jak byliście już na miejscu. Podziękowałaś i wybiegłaś z auta ku szklanym drzwiom. Przeszłaś korytarzem i wpadłaś na salę ćwiczeń jak burza. Rzuciłaś swoją torbę w kąt i zaczęłaś się rozgrzewać. Po pół godzinie przyszli chłopcy. Wszyscy zaczęli się kłaniać a ty tylko przytaknęłaś.
- Ok . Więc witam was na zajęciach z choreografii. Mam nadzieję, że będziecie się przykładać, bo jednak staram się też dla was stworzyć jakiś fajny taniec. Jeśli macie jakieś luźne sugestie to proszę bardzo. Jestem na to otwarta. A teraz zaczynamy od luźnej rozgrzewki. Biegamy w kółko machając rękami w przód. – powiedziałaś stawając na środku Sali. Popatrzyli się na ciebie troszkę z niedowierzaniem – no ruchy, ruchy. Nie mam dla was całego dnia, a do puki się porządnie nie rozgrzejecie ja nie będę wprowadzać choreografii. – powiedziałaś z ostrą miną. Zaczęli biegać potem wykonywać wszystkie pozostałe ćwiczenia, które tylko im zleciłaś. Co z tego, że się męczyli przynajmniej miałaś pewność, że nie będą podskakiwać. Po godzinie rozgrzewki pozwoliłaś zrobić im przerwę . Gdy tylko to usłyszeli padli na podłogę bez tchu.
- Chłopaki to dopiero rozgrzewka. Taniec jest o wiele bardziej wyczerpujący. – powiedziałaś z złośliwym uśmiechem.
- Noona … błagam .. ty nas wykończysz …- powiedział jeden z chłopców.
- Możliwe, jednak mam pewność, że będzie to bardzo efektowne wykończenie – powiedziałaś sięgając po butelkę wody. – właśnie wcale was nie znam. Moglibyście mi się przedstawić ? – zapytałaś przystawiając butelkę z wodą do ust. Chłopcy wstali i zaczęli się przedstawiać.
- Nazywam się Kim NamJoon, jednak dostałem nazwę Rap Monster. – powiedział uśmiechając się
- Dlaczego ? Aż tak dobrze rapujesz ? – zapytałaś życzliwie się uśmiechając
- Tak – powiedział rumieniąc się chłopak
- Ja nazywam się Kim Seok Jin
- Miło mi cię poznać Jin – podałaś przystojnemu chłopakowi rękę ten odwzajemnił ruch ukłonił się dodatkowo. Tak poznałaś wszystkich lecz został ci tylko jeden. Zmora twojego życia J-Hope.
- Aniong .- powiedział z lekkim zdenerwowaniem
- Mam coś dla ciebie. Skoro już się widzimy i musimy rozmawiać to od razu ci to oddam. – powiedziałaś zmieniając temat, by nie patrzeć się mu prosto w te śliczne oczy, których tak nienawidziłaś. Wszyscy chłopcy popatrzyli się na ciebie z zaciekawieniem. Podeszłaś do torby i z kieszonki wyciągnęłaś plastikowy pierścionek. Wróciłaś do chłopaka i pokazałaś mu przedmiot. Ten zarumienił się lekko i spytał :
- To ty go nadal masz ? – powiedział z niedowierzeniem
- Ne, jednak chcę ci go już oddać. Kiedyś był dla mnie ważny, ale teraz? Nie … weź go sobie może tobie przyniesie szczęście, bo mi jak pamiętasz słabo szło. – powiedziałaś wręczając kawałek plastiku.
- Źle ci szło? Dostałaś się tutaj.. Dlaczego tak w ogóle mówisz – krzyknął ci prosto w twarz
- Mam ci przypomnieć? Pamiętasz jak mnie zostawiałeś? Jak wracałeś późnymi wieczorami? Zawsze czekałam na Twoje zwłoki plączące się po mieście. Wolałeś swoje NIC od wspólnej kolacji. Tamtego wieczoru oto właśnie poszło pamiętasz? – powiedziałaś wściekła. Poczułaś jak po policzkach spływały ci łzy jedna za drogą. Odwróciłaś się na pięcie i wybiegłaś z Sali. Biegłaś na oślep trzymając rękę przy ustach. Nagle poczułaś, że ktoś cię zatrzymał. Popatrzyłaś na stojącego przed tobą mężczyznę, którym okazał się Siwon.
- ___________ wszystko w porządku? – zapytał – dlaczego płaczesz ? – popatrzył się na twoją zapłakaną twarz. Nie mogłaś nic powiedzieć, bo gdy tylko próbowałaś twoje gardło zaciskało się z żalu. Wyjąkałaś tylko słowo BTS. O więcej nie pytał przytulił cię mocno i powiedział :
- Kochanie nie płacz. Twoje łzy są zbyt cenne, by marnować je na takiego pajaca, który nie potrafi docenić takiego skarbu, jakim jesteś. Nawet nie wiesz jak dużo bym dał, by przy moim boku stała taka kobieta, jaką jesteś ty. – powiedziawszy to zamilkł i czekał, aż się uspokoisz. Twoje serce nagle zaczęło drżeć coraz bardziej jednak do twoich oczu nie napływały już łzy. Poczułaś szczęście. Po chwili, gdy się już uspokoiłaś Siwon odwiózł cię do domu byś mogła przygotować się na przyjęcie. Byłaś mu bardzo wdzięczna. Różnił się od chłopców swoim dorosłym zaangażowaniem do bycia w związku. W głowie kłębiły ci się myśli co masz teraz zrobić. Tak bardzo chciałaś być w tylu miejscach naraz, by zdążyć zacieniować worki pod oczami, by wybrać tą idealna sukienkę i uczesanie. Po paru godzinach byłaś zrobiona na bóstwo. Piękna czerwona sukienka, czarne szpilki i oczywiście czarna wybijana ćwiekami kopertówka. Wyszłaś przed dom, a tam czekał na ciebie nie kto inny niż Siwon. Chłopak ubrany był w piękny czarny garnitur, czarną koszulę i czerwony krawat. Jakby czytał w twoich myślach. Zabrał cię na imprezę. Na początku oczywiście standard czerwony dywan, parę zdjęć i nareszcie wejście na galę. Robiłaś ogromne wrażenie. Przywitałaś się ze wszystkimi i w pewnym momencie ujrzałaś członków BTS wchodzących na salę. Twoje serce zamarło. Nie wiedziałaś co masz robić. Podeszłaś do dziewczyn z SNSD i zaczęłaś rozmowę. Nagle usłyszałaś TĄ melodię. Była to piosenka, przy, której tańczyliście po raz pierwszy. Była nazywaną „waszą” piosenką w śród znajomych.  Nagle poczułaś jakby ktoś cię musowo przeciągną na parkiet. Był to J-Hope. Chwycił Cię jak profesjonalny tancerz i przycisną do siebie. Zaczął prowadzić. Byłaś zdziwiona, bo o ile dobrze pamiętałaś to zawsze ty to robiłaś. Odezwał się do ciebie cichym głosem :
- To nie tak jak myślisz. Ja cię kochałem i nadal tak jest. Więc proszę wróć do mnie kotku. – powiedział ci do ucha. Po twoim ciele przeszły ciarki. Tak bardzo chciałaś to usłyszeć jednak nie było to już to samo, co te parę lat temu. Oderwałaś się do niego i odpowiedziałaś mu bez emocji:

- Nie. Już nie. Sam zdecydowałeś. Teraz ja odejdę pierwsza tylko do lepszego życia. – odwróciłaś się na pięcie i poszłaś szukać swojego wybranka – Siwona.

\HyeRi

PS. I jak wam się podobał scenariusz ? Czekam na reakcje w komentarzach :)

czwartek, 24 września 2015

New school, love and secret ROZDZIAŁ 11

Witam i zapraszam na nowy rozdzialik :) Mam nadzieję, że się spodoba :* 
Enjoy ~! 


- Ta kobieta jest... - nie potrafił się przemóc. Czekał bardzo zniecierpliwiona . W pewnej chwili Taehyung chwycił za telefon i popatrzył na wyświetlacz. Ze zmrużonymi oczami powiedział :
- To moja mama . Świetne zdjęcie zrobiłeś je na moich urodzinach prawda ? Aż cud, że jesteśmy kuzynami . - powiedział rozradowany chłopak . Popatrzyłam tylko na Taehyung'a z szokiem w oczach. 
- Jak to twoja mama ? To nie możliwe ... - powiedziałam robiąc się momentalnie blada. 
- Ri gwaenchanh-a  ? Usiądź , T.O.P podaj mi wodę - powiedział G- Dragon łapiąc mnie w pasie kiedy prawie zemdlałam. 
- Ne. -Powiedziałam chwytając butelkę z wodą.
- Czego, aż tak źle zareagowałaś ?- zapytał niczego nie domyślający się Taehyung. Popatrzyłam na niego  ze strachem w oczach. Daesung podszedł do mnie i powiedział:
- Teraz już chyba wiesz dlaczego tak bardzo nie chciałem ci powiedzieć ... To byłby dla ciebie zbyt duży szok . 
- Zaraz zaraz. O co chodzi, bo zaczynam się niepokoić - powiedział Taehyung. Tymczasem Daesung pomógł mi wstać. 
-Taehyung posłuchaj... Czy przypadkiem nie masz ojca ? - zapytałam ostrożnie.
- O co ci chodzi ? - odpowiedział zbulwersowany  
- Proszę odpowiedź mi. - zaczęłam nalegać 
- Jeśli chcesz tak bardzo wiedzieć to mam ojca.  Dlaczego tak bardzo wypytujesz ?- zapytał. Poczułam  jakby we mnie coś pękło. Nie wiedziałam co mam zrobić; co powiedzieć . 
- Ta kobieta jest moją matką . - powiedziałam z drżącym głosem. 
- Co ty mówisz ? Czy ty upadłaś na głowę ? Dziewczyno ogarnij się ...- Zaczął krzyczeć na pół parkingu 
- Mówię prawdę ! Taehyung proszę zabierz mnie do niej . - poprosiłam prawie płacząc 
- Nie ma takiej opcji! Pewnie poleciałaś na kasę . Nie wyłudzisz ani ode mnie ani od mojej mamy żadnych pieniędzy. Zostaw naszą rodzinę w spokoju ! - wykrzyczał i odwrócił się na pięcie . Ruszył w stronę swojego samochodu . Po policzkach spłynęły mi słone łzy. Upadłam na kolana i zaczęłam płakać. W tej właśnie chwili podbiegli do mnie chłopcy. Zaczęli mnie pocieszać jednak moje serce pękło. Nie wiedziałam co mam zrobić skoro jestem oskarżona o takie rzeczy. 
- Ri nie przejmuj się nim skoro on nie chce cię zaprowadzić do swojej matki to ja to zrobię. Konfrontacja dobrze wam zrobi. Faktycznie się przekonasz czy masz rację czy to tylko złudzenie. - powiedział Daesung ocierając moje łzy . Nawet T.O.P pomógł mi wstać . Nie zastanawiając się dłużej wsiedliśmy do auta  Seungri'ego i podążyliśmy do pięknej willi . Po chwili byliśmy pod głównym wejściem. Nogi trzęsły mi się gorzej niż galaretka owocowa. Zostałam wręcz popchana do środka . Widać było, że Daesung czuje się tu jak u siebie. 
- Ciociu ! - zaczął wołać na cały głos. Nagle na schodach ukazała się piękna kobieta o delikatnych rysach. Do złudzenia przypominającą tą ze zdjęcia. Kobieta uśmiechnęła się do nas przyjaźnie. 
- Och. Daesung . Co się stało, że tak wołasz ? - Zapytała ciepłym głosem . Właśnie tak ją sobie wyobrażałam. 
- Ciociu chciałbym ci kogoś przedstawić. To ...- przerwała mu kobieta.
- Twoja nowa dziewczyna ? Wspaniale . - zeszła z pięknych dużych białych schodów. Stanęła na przeciwko mnie i podała mi rękę.- Miło mi cię poznać - ukłoniłam się i podałam również rękę.
- Nazywam się Lee HyeRi .- popatrzyłam jej głęboko w oczy. Momentalnie jej piękny uśmiech zamienił się w  przerażenie . 
- Hye Ri... jesteś córką ... Marka Lee ? - zapytała z drżącym głosem 
- Ne . - Popatrzyłam na kobietę, a ta położyła swoje dłonie na moich policzkach . Po policzkach spłynęły nam  łzy . 

\HyeRi

PS. I jak ? Kto spodziewał się takiego zakończenia ? Mam nadzieje, że się podobało . :) Dajcie znać w komentarzach <3

wtorek, 25 sierpnia 2015

New school, love and secret ROZDZIAŁ 10



A więc witam ! Prawie po roku czasu .. Trochę mi tego brakowało, ale nie miałam natchnienia pisać. Dlatego czekałam, aż da mi ktoś takiego porządnego kopa z motywacją ( dziękuję Kalinka :*) . Mam nadzieję, że nie wyszłam z wprawy <3 
Enjoy ~~


- Jestem .... jak, by Ci to szybko i prosto wytłumaczyć .. - powiedział odwracając się do mnie tyłem . 

- Oppa !! Od dłuższego czasu widzę, że coś tu jest nie tak . Powiedź mi w końcu o co Ci do jasnej cholery chodzi, bo zwariuję ! - krzyknęłam na cały głos. Daesung popatrzył się na mnie i z ciężkim westchnieniem  powiedział .
- Wiesz czasami tak jest, że gdy tylko zobaczysz jakieś zdjęcie dajmy na to przypadkowe. Poznajesz daną osobę i ....- nagle wypowiedź przerwał mu radosny Taeyang .
- Witam poranne duszyczki ! Co wy tu robicie ? Daesung już podrywasz nową koleżankę ?- zapytał uśmiechnięty chłopak .
- Cześć ! Przyszliśmy na zakupy, a ciebie co tu sprowadza? - zapytałam spuszczając wzrok z blondyna. Chłopak wziął głęboki oddech. Widać było, że był strasznie spięty. 
- A przyszedłem na zakupy żywnościowe . Czyżbyście byli przed śniadaniem ? - zapytał uprzejmy Taeyang.
- Tak jesteśmy przed śniadaniem. A co ? - przerzedził przez zęby Daesung. 
- Spokojnie hyung  . Nikogo nie zabijaj ! Ri może wpadniecie na pyszne śniadanko ? - Powiedział chłopak robiąc do mnie słodkie aegyo. Nie mogłam się nie zgodzić. 
- No skoro tak bardzo prosisz to czego, by nie. Prawda oppa?!- zapytałaś zwracając się do blondyna.
- Co pomyśli twój ojciec ?- powiedział niechętnie. 
- Zadzwonię do niego . - rzekłam z radością .
- Oooo !! Mówisz do niego oppa ? Czyżbyście spędzili razem ze sobą noc ? - zapytał Taeyang. Nagle za Taeyang'iem znalazło się jeszcze 3 chłopaków z Big Bang.  Stało się dość niezręcznie. - no odpowiedz mi na pytanie . Ciekawość mnie zżera . 
- A nawet jeśli to co ? - powiedziałam bez zastanowienia. W tej właśnie chwili Daesung uderzył mnie w ramię. - Aishh.. co ty robisz ?
- Aigooo... Czy ty musisz wszystkim o tym paplać ? Prawdziwa kobieta ...- przewrócił oczami. Spojrzałaś tylko na T.O.P'a i G-dragon'a jak miny im lekko zrzedły. Przeczuwałam, że coś jest nie tak. - możesz na chwilkę pójść ze mną na stronę ? - zapytał lekko poirytowany 
- Raczej nie .. jeszcze sobie wszystko wyjaśnimy tylko do tego potrzeba cierpliwości. - powiedziałam stanowczym głosem. 
- Arasso . W takim razie zapraszam do mnie będzie fajnie . Bliżej poznamy unni i się zaprzyjaźnimy . - zaczął wesoło podskakiwać z radości Taeyang. Podeszliśmy do kasy i zapłaciliśmy za zakupy. Następnie wyszliśmy ze sklepu na parking. W torebce zaczęłaś szukać swojego telefonu, by zadzwonić do ojca. Jednak pomimo twoich starań nie mogłaś go znaleźć. 
- Aishh.. gdzie on jest ? Chyba zostawiłam swój telefon w domu . - powiedziałam zdenerwowana .- oppa ... czy mogłabym pożyczyć telefon ? - zapytałam trochę naburmuszona. Chłopak popatrzył się  na mnie, przewrócił oczami i podał mi swój telefon. Odeszłam na bok. Był to  jeden z tych nowszych modeli i nie wiedziałam za bardzo jak wejść w klawiaturę dlatego stwierdziłam, że najlogiczniej jest wejść w kontakty. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy było to, iż wszystko było po japońsku. Nie za bardzo rozumiałam, jednak zjechałam troszkę niżej i zauważyłam to. Zdjęcie kobiety . Bardzo podobnej kobiety do tej z mojej fotografii. Otworzyłam tylko szeroko oczy i wzięłam głębszy oddech. Podeszłam do chłopców śmiejących się i rozmawiających ze sobą w najlepsze. - Daesung.. Kim ona jest ?! - powiedziałam z łamiącym się głosem .- Kim ona kurwa jest ? - chłopak zmieszał się gdy zobaczył zdjęcie. 
- Wiesz o tym właśnie chciałem ci powiedzieć . Jest to bardzo prawdopodobne, że .. - nie mógł tego powiedzieć . Reszta Big Bang'u patrzyła na nas i nie rozumiała o co nam chodzi.
- Że co ?! - krzyknęłam. 
- Jest mi trudno ... Ri ja naprawdę nie wiem jak to powiedzieć ..- zaczął kręcić głową 
- Prosto, szybko i wyraźnie. - powiedziała 
- Ta kobieta jest .....
\HyeRi

PS. I jak się podobało ? Mam nadzieję, że nie wyszłam z wprawy :) Dajcie znać w komentarzach i dziękuję za poprzednie  

czwartek, 16 października 2014

New school, love and secret ROZDZIAŁ 9

Annyeong~~ wróciłam i dzięki waszym likom napisałam kolejny rozdzialik, a przy okazji chciałabym przeprosić za tak późne wstawienie, ale zrozumcie szkoła :)

Nastał ranek. Przez całą noc miałam uczucie, że coś mnie przygniata. Otworzyłam oczy i pierwsze co zauważyłam była to twarz chłopaka. Śpiący Daesung był wtulony we mnie jak do jakiegoś misia. Gdy dotarło to do mnie, że leżę w łóżku razem z chłopakiem miałam ochotę krzyczeć, lecz zarazem byłam podekscytowana. Moje ciało zaczęło reagować na stres i zdumienie. Leżałam tak bez ruchu przez około 4 minut kiedy zauważyłam jak chłopak zaczyna otwierać oczy. Serce zaczęło bić mi coraz mocniej. Zaspany chłopak popatrzył tylko na mnie nie wiedząc o co chodzi powiedział po cichu :
- O już nie śpisz ? To dzień dobry mały szkrabie ..- powiedział i ziewną leniwie. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami. Chłopak wstał rozciągnął się i wyszedł z pokoju.
- Dzień dobry Oppa. - powiedziałam pod nosem, gdy tylko chłopak opuścił pomieszczenie. Z zaszokowaniem na twarzy wstałam i postanowiłam się jak najszybciej przebrać przecież nie mógł mnie zobaczyć kolejny dzień w tym samym stroju . Podbiegłam do wolno stojącej drewnianej szafy i wyciągnęłam z niej jasne krótkie jeansy i białą w pół przeźroczystą koszulę. jednym ruchem przeczesałam włosy palcami i wyszłam z pokoju. W salonie siedział chłopak i szukał coś w swoim telefonie.
- Oppa, może coś zjesz na pewno jesteś głodny. - powiedziałam czując się dość niezręcznie
- Ne , poproszę - powiedział, spoglądając na mnie z uśmiechem na ustach. Odwróciłam się i weszłam do kuchni. Było to raczej średniego  rozmiaru pomieszczenie z jasnymi ścianami. Indeks kuchenny jak zawsze błyszczał z czystości. Podeszłam do lodówki stojącej przy oknie. Otworzyłam ją i ku mojemu zdziwieniu była praktycznie pusta. Z powrotem wróciłam się do dużego pokoju i spoglądając na Daesunga powiedziałam
- Musze iść do sklepu zostań zaraz wrócę
- Pójdę z tobą - powiedział blondyn
- Nie musisz - zaśmiałam się
- Owszem muszę. Obiecałem twojemu tacie, że do puki nie wróci nie odejdę od ciebie - powiedział łapiąc za telefon i wyszedł z pokoju,a następnie udał się do drzwi frontowych. Złapałam za portfel i pobiegłam za chłopakiem. Po wyjściu z domu zapadła ta niezręczna cisza. W końcu wzięłam się w garść i zapytałam :
- Czego jesteś dla mnie taki miły ? 
- A nie mogę jesteś dla mnie .. - urwał nagle - jak .. ktoś ważny - dodał po głębszym zastanowieniu . Poczułam tylko jak oblewa mnie rumieniec . 
- Chincha ? - zapytałam nie dowierzając 
- Ne - Uśmiechną się chłopak. Po dotarciu do sklepu wzięłam koszyk i zaczęłam  go pchać ku stoisku z warzywami. Czułam tylko jak chłopak podąża za mną. W pewnym momencie chciałam chwycić za bakłażana, gdy Daesung chwycił mnie za pas i powiedział :
- I tak nie dostaniesz. Pozwól., że ci pomogę. Wybierzemy tego, bo jest mniejszy i będzie świeższy. - powiedział ze skupieniem. Poczułam się dość dziwnie, a zarazem chciałam więcej ciepła z jego strony. 
- Ne Oppa . A powiedz mi ... - ucichł mi głos 
- Hmm.. ? - burknął chłopak wybierając opakowanie z marchewkami. 
- Ty jesteś gejem ? Nie żeby mi to przeszkadzało czy coś, ale...- przerwał mi chłopak, który miał szeroko otworzone oczy.
- Czego ? Nie nie jestem Gejem co ci przyszło do głowy ? - zapytał
- Hmm... no w sumie to sam tak powiedziałeś i jeszcze na dodatek spaliśmy w jednym łóżku, a ty nic nie zareagowałeś . - powiedziałam uciszając swój głos, gdy tylko zauważyłam jak chłopak zaczyna na mnie patrzeć dość surowo. Po krótkim namyśle chłopak chwycił mnie za ramiona i zaczął się zbliżać do mojej twarzy. - Ooooppa ? Co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona zachowaniem chłopaka 
- Sprawdzam czy jestem gejem - odpowiedział 
- No,ale to chyba jasne. Nie chce, żebyś robił coś czego nie chcesz nie zależy mi na twojej orientacji. - powiedziałam kiedy chłopak pocałował mnie w czoło 
- No nie mogę ... - powiedział sam do siebie odchodząc i zostawiając mnie samą przy stoisku. Zrozumiałam go od razu i podbiegłam go przytulić .  
- Oppa nie martw się znajdziesz sobie fajnego chłopaka... - przerwał mi 
- NIE . Ty niczego nie rozumiesz to nie tak jak myślisz . My ... my .... - zaciął się i nie mógł dalej nic powiedzieć. 
- Spokojnie już dobrze . -powiedziałam 
-Yhhh... nie no muszę ci o tym powiedzieć . Jestem .....

\HyeRi 
PS. jak myślicie kim jest  Daesung ? Piszcie w komentarzach czy się wam podobało :)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Zbrodnia marzeń (V - BTS )

Anioooong ~~ Jak tam ? Powracam z nowym scenariuszem tym razem.. tak całkowicie inaczej pisany niż wcześniejsze mam nadzieję, że się wam spodoba . I tak opisałam się ~.^ ZAPRASZAM ~~




Po wyczerpującym dniu wróciłaś do domu i miałaś w głowie tylko jedna myśl " Pójść spać  ". Po wejściu do pokoju ściągnęłaś z siebie czarną skórzaną kurtkę. Następnie z kieszeni od spodni wyciągnęłaś pistolet i włożyłaś go do małego sejfu, który znajdował się w ścianie za obrazem. Włożyłaś wygodne dresy i poszłaś do kuchni zrobić sobie pożywny posiłek. Miałaś za sobą ciężki dzień w końcu nie co dzień tłumaczyłaś się czemu nosisz przy sobie broń do pracy. Usiadłaś przy stole i zaczęłaś jeść ryż z sosem curry. Włączyłaś telewizor kiedy nagle usłyszałaś dzwonek TEJ komórki. Nie lubiłaś tego dźwięku on oznaczał tylko jedno " Szef chce dać ci nowe zadanie". Niechętnie wstałaś i podeszłaś do głośnego urządzenia. Na ekranie widniał duży napis "ŁYSY". Przycisnęłaś zieloną słuchawkę i przyłożyłaś telefon do ucha.
- Dawno się nie widzieliśmy - zaśmiał się
- Faktycznie - powiedziałaś spokojnym tonem
- Kawiarnia na rogu za 15 minut - usłyszałaś głos i od razu telefon się urwał . Odłożyłaś telefon i powiedziałaś do siebie:
- Aishh.. nawet zjeść mi już nie wolno ! - podeszłaś do białego marmurowego stołu w kuchni i chwyciłaś talerz z prawie nienaruszonym jedzeniem i zaniosłaś go do lodówki. Następnie poszłaś do sypialni, by się z powrotem ubrać. Założyłaś ubranie i wyszłaś z mieszkania. Z twojego domu do kawiarni szło się 5 może 4 minuty, więc nie śpieszyłaś się za bardzo. Chwyciłaś za klamkę od drzwi i weszłaś do środka. Rozglądałaś się po pomieszczeniu, aż ujrzałaś przystojnego, czarnowłosego mężczyznę w garniturze. Podeszłaś do stolika i usiadłaś na przeciw.
- Ehh.. co jest tak ważne, że nie mogę zjeść spokojnie jednego posiłku - powiedziałaś zakładając nogę na nogę .
- Twój ukochany ma dla ciebie nową misję złotko - powiedział z szyderczym uśmiechem.
- Ukochany powinien wiedzieć, że nienawidzę jak się na mnie mówi złotko - powiedziałaś chwytając menu kawiarni
- Och przepraszam tygrysico. - powiedział podsuwając ci dużą szarą kopertę.
- Nowy cel ? O co chodzi ? - zapytałaś się bez przejęcia
- To Kim Taehyung. Znany również jako V. Ma 21 lat. Taki zwykły nastolatek, ale kompletnie groźny.
- Co takiego zrobił ? - zapytałaś spoglądając spokojnie na kartę menu .
- A powiedzmy, że naraził się szefowi. Obiekt do natychmiastowego zlikwidowania. Więc sama rozumiesz tygrysico do kogo byśmy się mogli zgłosić jak nie do ciebie. Jesteś naszym najlepszym strzelcem . - zaśmiał się pogardliwie
- Tak. Owszem strzelać umiem świetnie. Jaka stawka ? - zapytałaś
- Jak za 3 osoby . W końcu należy ci się jakaś premia, czyli jakieś 50,000 tysięcy euro razy 3 ...
- Rozumiem. - już chciałaś wstać kiedy mężczyzna zatrzymał cię
- Tylko jest jeden haczyk.
- Ehh... zdziwiłabym się gdyby nie było - powiedziałaś z powrotem siadając .
- Musisz go w sobie rozkochać, a następnie zabić .
- Okey . Nie ma problemu tylko to zajmie 2 razy dłużej niż zwykle
- Nic nie szkodzi my poczekamy - po zakończeniu swojej wypowiedzi wstałaś i wyszłaś z kopertą w ręku. Gdy wróciłaś do domu otworzyłaś kopertę w niej była zaliczka i zdjęcia oraz namiary chłopaka. Misja jak każda inna , lecz zadziwiło cię dlaczego masz załatwić tego chłopaka. Spoglądając na zdjęcie chłopaka przypomniał ci się twój nieżyjący ojciec. Który zginą z rąk chińskich służb w jednej z jego misji . Przed oczami miałaś jego twarz, a w głowie słyszałaś jego słowa " Nie pytaj, nie angażuj się po prostu zabijaj". Twoje oczy zaszły łzami, a ty zamiast płakać otarłaś oczy i poszłaś do tak zwanej garderoby, gdzie oprócz pięknych i drogich ubrań znajdował się mały " tajny" pokoik. Odsunęłaś dużą, pięknie zdobioną złotem sosnową szafę i wcisnęłaś PIN do drzwi. Po otworzeniu weszłaś do środka i na korkowej tablicy przywiesiłaś zdjęcie chłopaka. Następnie podeszłaś do szklanego stołu stojącego na środku pomieszczenia i z małego czarnego pudła stojącego przy nodze stołu wyciągnęłaś mały podsłuch. Zwróciłaś się jeszcze do portretu twoich rodziców i wróciły ci wspomnienia
***
Zbierałaś kwiaty na małej łące przy wiejskim domku jako 10-letnia dziewczynka. Gdy zrobiłaś malutki bukiecik z polnych roślin pobiegłaś na domowy ganek gdzie siedzieli twoi rodzice. Kłócili się nie zauważywszy ciebie starałaś się cofnąć za drewniane deski, by podsłuchać rodziców. Twoja mama podniosła głos :
- Dlaczego ty ją w to wciągnąłeś ? - zapytała 
- Ma talent. To ona kiedyś będzie najgroźniejsza zobaczysz nie ja nie Bedro. Ona. Ma charakter, i teraz jeszcze geny. Małe przygotowanie i ...
- Dość ! - przerwała mu matka - to jeszcze dziecko które nie wie co to broń. Chce, żeby miała normalne życie nie takie jak morderca .
- Nikt jej nie złapie ma już to zapewnione dobrze wiesz. Z resztą .. powinna kontynuować tradycje.
- Jaką tradycję ? Zabijanie niewinnych ludzi ? - zapytała 
- Winnych jak już. Zobaczysz jeszcze nie będzie odczuwać strachu. - w tym momencie twoja mama uderzyła twojego ojca w twarz. Zła wyszłaś z ukrycia i powiedziałaś :
- Przestańcie. - rodzice spojrzeli na ciebie i ojciec podszedł do ciebie i powiedział . 
- Córeczko jest coś o czym powinnaś wiedzieć. Tatuś jest dobrym człowiekiem, ale to taka praca ...
- On jest mordercą - wykrzyknęła kobieta i upadła na kolana. Podbiegłaś do niej i powiedziałaś pocieszającym głosem.
- Mamo . Tata nie chce zabijać , ale robi to dla nas byśmy mogły żyć spokojnie. Będę taka jak on i będziesz ze mnie dumna .- Mama podniosła na ciebie zapłakany wzrok, a ty włożyłaś w jej dłonie bukiet kwiatów. Ucałowałaś ją w czoło i podeszłaś do stojącego za tobą ojca . Chwyciłaś jego dłoń i powiedziałaś - chodźmy . Nauczysz mnie tego co ty już umiesz. - lecz w głębi serca chciało ci się płakać i zostać przy matce. Jednak wiedziałaś, że jak tylko zostaniesz wszyscy możecie zginąć. 
***
Uśmiechnęłaś się lekko i powiedziałaś sama do siebie. " mamo , tato to za was ". Wyszłaś z pokoju i przesunęłaś szafę tak jak była wcześniej. Stanęłaś przed szafą i wyciągnęłaś z niej jeansowe szorty obcisłą białą bluzkę. Przebrałaś się i wyruszyłaś na misję w poszukiwania obiektu. Wyszłaś z mieszkania i udałaś się do parku. Zaczęłaś pozornie biegać, gdy tylko zauważyłaś V idącego i grzebiącego coś w telefonie kompletnie nie zwracającego uwagi na to co go otacza wbiegłaś w chłopaka przewracając siebie i jego.
- Mianhae. - powiedziałaś chwytając się za kostkę u nogi.
- Wszystko w porządku? - powiedział przerażony mężczyzna widocznie zdezorientowany.
- Ani, chyba skręciłam kostkę . - powiedziałaś drżącym głosem
- Pomogę pani wstać .- chwycił cię z tali i podniósł, aż stanęłaś. Zaczęłaś swój sabotarz.
-Aa... - jęknęłaś
- Gdzie pani mieszka? Pomogę pani w drodze do domu. Świetnie znam się na pierwszej pomocy .- powiedział spoglądając na twoją figurę.
- To strasznie daleko. Dziękuję za pomoc poradzę sobie. - powiedziałaś uwodzicielsko spoglądając na chłopaka. Wydawał się być naprawdę dobrym i niewadzącym nikomu człowiekiem który lubi pomagać innym. 
- To żaden problem podjedziemy samochodem. - powiedział uśmiechając się niewinnie. Popatrzyłaś na niego i kiwnęłaś na zgodę. Położyłaś rękę na jego barkach, a on chwycił cię w pasie i zaczął cię prowadzić. Utykając na prawą nogę poszłaś z V parę alejek, aż zauważyłaś czarnego mercedesa, a za kółkiem siedział nie kto inny tylko Łysy. Mrugnęłaś mu okiem na znak, że wszystko idzie jak z płatka. Ten zobaczywszy to zapalił samochód i odjechał z piskiem opon. 
- To moje auto. - Powiedział uradowany, a ty uśmiechnęłaś się i wsiadłaś oczywiście z pomocą młodzieńca. Następnie poczekałaś, aż chłopak wsiądzie i zapali auto. - gdzie mieszkasz ? - zapytał
- Na Jongno* 25. - powiedziałaś dumnie. Nie łatwo było tam o mieszkanie, ale dzięki twojej pracy byłaś w stanie zapewnić sobie luksus. 
- Chinch ? OMO. Kocham tą ulicę. Jak ci się udało tam kupić mieszkanie? - zapytał zdziwiony, lecz zarazem zachwycony. 
- Pomógł mi ojciec. - powiedziałaś - właśnie nie przedstawiłaś się. Nazywam się  _______. A ty ? - zapytałaś udając niewiedzę 
- O Kim Taehyung, ale mów ni V. - powiedział radośnie . Gdy dojechaliście na miejsce V wysiadł pierwszy i podbiegł do twoich drzwi, by ci pomóc. Otworzył drzwi od samochodu i zaczął się wspierać. Weszliście do mieszkania i zobaczyłaś na twarzy chłopaka wielki zachwyt. - OMO. To twój dom ? - zapytał z nie dowierzaniem. 
-Ne, rozgość się - powiedziałaś idąc kulawym chodem do kuchni. - chcesz może coś do picia ? - zapytałaś z grzeczności. 
- Ne, poproszę wodę jeśli to nie problem - odkrzyknął V oglądając zdjęcia stojące na jednej z półek w salonie. Nalałaś wody do szklanek i poszłaś do salonu gdzie pałętał się chłopak. 
- Proszę. - powiedziałaś kładąc szklankę na szklanym stole stojącym na czerwonym, futrzastym dywaniku. Leżącym przed czarną pięknie wykonaną kanapą. Podeszłaś do chłopaka, a ten zapytał :
- To jest twój tata ? - pokazał na twojego ojca
- Ne.- powiedziałaś smutnym głosem. 
- Musisz być bardzo związana z tatą .
- Byłam .. - powiedziałaś spuszczając wzrok ze zdjęcia
- Co się stało? - zapytał zainteresowany chłopak 
- Mój tata nie żyje. - powiedziałaś patrząc się na chłopaka.
- Mianhae . Jak zginął ?- popatrzył się na ciebie naprawdę smutny. Doszła do ciebie kolejna fala wspomnień. Wspomnień których nie lubiłaś ...
***
- ________ kryj się za mną. Jest tam zbyt niebezpiecznie bym cię narażał. Zostań tu, a ja pójdę i ich zastrzelę. - powiedział poważnie twój ojciec .
- Appa. Nie pozwolę ci tam iść samemu jeszcze ci się coś tanie. Mają naprawdę groźną broń nie pamiętasz ? Sam szef to mówił. - powiedziałaś nalegając
- Nie wolno ci się stąd ruszyć ani na krok rozumiesz ?
- Appa  ! To już nie żarty oni mają Mannlicher M1895. - powiedziałaś stawiając na swoim.
- Nie wyraźnie mówię czy jak? Zostajesz albo więcej nie będziesz ze mną pracować. - powiedział ruszając z ukrycia. Mogłaś tylko westchnąć. Nagle usłyszałaś strzały. Przerażona wychyliłaś się z kryjówki i zobaczyłaś jak twój ojciec upada na kolana po postrzale klatkę piersiową. Nie czekając ani chwili dłużej wyciągnęłaś. swoją broń i zaczęłaś strzelać do wszystkich wrogów. Trafiałaś jeden za drugim. Jeszcze nigdy nie miałaś takiej 100 procentowej celności jak tego wieczoru. Krew rozpryskiwała się po ścianach szarego budynku. Gdy postrzeliłaś wszystkich przeciwników podbiegłaś do ojca leżącego i krwawiącego na podłodze. Uklękłaś przed nim i to właśnie wtedy polały ci się prawdziwe łzy. Łzy których nie czułaś od 13 lat. Położyłaś jego głowę na swoje kolana i zaczęłaś przeraźliwie wołać.
- APPA! APPA! 
- Uljima. Spotkam się z mamą i powiem jej jaką jesteś wspaniałą córką. Ale obiecaj mi jedno. Będziesz się mścić nie za mnie, za mamę która zginęła w tak barbarzyński sposób. Ufaj szefowi nigdy nie pytaj, nie angażuj się po prostu zabijaj. Zawsze cię kochałem. - powiedział to i wyzionął ducha. Rozpaczliwie starałaś się zmniejszyć krwawienie, lecz nie dawałaś rady pomimo, że miałaś całe ręce w krwi ojca chciałaś go uratować chodź by cudem. 
***
- On ... zginął w wypadku samochodowym - powiedziałaś siadając zamyślona na kanapie popijając wodę.
- To przykre, ale pamiętaj będziesz go miała zawsze w sercu - powiedział chłopak przytulając cię na pocieszenie. W tym właśnie momencie poczułaś sympatię do V. Był czuły i nawet nie wiedząc, że chcesz go zabić chciał ci pomóc. 
- Już jest dobrze. Pogodziłam się z tym. - uśmiechnęłaś się do chłopaka - słuchaj z rekompensacie za podwiezienie do domu może dał byś się zaprosić na kolację do restauracji. Ja stawiam - powiedziałaś już całkiem radosna 
- OK. - powiedział chłopak 
- To może jutro o 19.00 w Bristolu ? - zaproponowałaś 
- Z wielką chęcią. Ahh... będę się już zbierał- powiedział wstając z kanapy i kierując się do wyjścia. Ty również wstałaś i odprowadziłaś nowego znajomego do drzwi . - To pa do jutra - powiedział wesoło. Już wychodził kiedy wrócił się i pocałował cię w policzek - Bay baby - powiedział i wybiegł z mieszkania. Przez pewien czas stałaś przy wejściu jak słup soli. W końcu opamiętawszy się poszłaś do salonu. Wyciągnęłaś podsłuch z kieszeni, gdy nagle usłyszałaś dzwonek tego przeklętego urządzenia. Tak to była TA komórka. Podeszłaś do blatu kuchni i chwyciłaś za telefon.
- Yoboseyo ? - zapytałaś 
- Ahh... tygrysico tygrysico tygrysico jesteś niesamowita. - powiedział Łysy 
- Tak wiem - powiedziałaś spokojnym głosem 
- Ha .. nie wiedziałem, że tak szybko go usidlisz . Słyszałem wszystko dzięki za podsłuch . 
- Taaa... nie ma za co. 
- To jutro kończymy sprawę ha.. po milutkiej kolacji będzie bum . - powiedział mężczyzna i się rozłączył . 
- Jak to koniec ? - zapytałaś się sama siebie . Twarz ci posmutniała, lecz przypomniałaś sobie słowa ojca " nie angażuj się po prostu zabijaj " - i tak zrobię . Jestem profesjonalistką rozkochiwałam w sobie setki facetów, a następnie zabijałam ich z zimną krwią. To ja zapiłam tysiące osób i nigdy nie męczyło mnie sumienie. Za mamę za ojca. Zapłacą mi za to. - powiedziałaś do siebie bulwersując się. Poszłaś się położyć z tą myślą. W końcu jutro czekał cię jeszcze cięższy dzień niż dzisiejszy. Zasnęłaś. Następnego ranka obudził cię budzik. Leniwie wstałaś poszłaś do kuchni zjeść śniadanie i zaczęłaś się przygotowywać do dzisiejszego wieczoru. To nie było tak, że chodziłaś do fryzjera, kosmetyczki, manicurzystki, i innych tego typu pierdołach z okazji tylko robiłaś to bo lubiłaś wydawać pieniądze. Wyszłaś z domu i poszłaś najpierw po sukienkę. Następnie po buty i tak dalej, aż nastała godzina 18.30. Byłaś już gotowa. Delikatnie pofalowane włosy opadały ci na odkryte ramiona. Twoją twarz zdobiły delikatnie podkreślone oczy i ciemno różowy błyszczyk powiększający twoje idealnie wykrojone usta. Na uszach widniały piękne kryształowe kolczyki z zestawu od naszyjnika, który wisiał na twojej szyi zdobiąc jednocześnie dekolt oraz bransoletki, którą miałaś na prawym nadgarstku. Byłaś ubrana w piękną miętową sukienkę zwężaną przy tali i delikatnie falującą u dołu. To ubranie idealnie podkreślało twój biust, idealną talię i piękne długie nogi. By podkreślić wszystko wyrafinowaniem i szykiem miałaś na dobie śliczne białe buty a obcasach z odkrytymi palcami. Na lewej kostce można było dostrzec srebrną bransoletkę, którą dostałaś od taty na 16 urodziny. Przyszykowana już do wyjścia spakowałaś jeszcze broń do torebki i wyszłaś z mieszkania. Na dole czekał już Łysy . Gdy cię tylko zobaczył oczy mu się szeroko otworzyły i nie wiedział co się dzieje. Wsiadłaś do mercedesa i pojechaliście pod restauracje. 
- Pamiętaj na tyłach restauracji będę czekał, aż zjecie i zrobisz bum. W razie wypadku pomogę ci. - powiedział spoglądając ci na biust.
- Arasso , i nie gap mi się na biust, bo nogi z dupy powyrywam . - powiedziałaś trzaskając drzwiami. Weszłaś do restauracji, a kelner od razu podszedł do ciebie i powiedział
- Pani wybranek już czeka. Proszę za mną - powiedział prowadząc cię do pięknie przyozdobionego stołu przy którym siedział V ubrany w niebieski garnitur. Kiedy podeszłaś do stołu on jak przystoi wstał i ucałował mnie w policzek.
- Wow ________. Wyglądasz przepięknie. - powiedział patrząc ci prosto w oczy 
- Komawo - odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego. 
- Jak tam kostka ? Już nie boli ? - zapytał się grzecznie, przy czym kelner podał wam karty menu.
- O już o niebo lepiej. Komawo . V  a jak tam u ciebie powiedz mi coś o sobie . - powiedziałaś nawet nie przeglądając karty byłaś już gotowa do zamówienia. 
- Cóż chcę zostać muzykiem. Najlepiej raperem. - powiedział 
- Tak ? A co cię do tego tak ciągnie? - zapytałaś się zainteresowana.
- Hmmm... to marzenie moje i mojej mamy. Jest chora,ale bardzo mnie wspiera. - powiedział wołając kelnera . Zrobiło ci się do żal. Wiedziałaś co to jest marzenie rodziców. Sama wypełniałaś marzenie swojego ojca. Z zadumy wyrwał cię kelner chcący przyjąć zamówienie. 
- A pani co zamawia ? - zapytał 
- Poproszę owoce morza i sałatkę z pomidorów. - powiedziałaś 
- Wino? - zapytał się kelner . Popatrzyłaś na V, ale na jego twarzy zobaczyłaś tylko oznakę niewiedzy 
- Poprosimy Pinot noir - powiedziałaś bez zawahania. Było to twoje ulubione wino. Miało idealną klarowność i piękny krwisty kolor. Do tego było to również ulubione wino twojej mamy. 
- Doskonały wybór. Taka kobieta która zna się na winach to prawdziwy skarb. - powiedział kelner do Taehyung'a . Ten tylko uśmiechną się i popatrzył na ciebie. Widziałaś zmieszanie na jego twarzy. Siedzieliście przy wspaniałej kolacji. Byłaś zachwycona Taehyung'iem. Idealnie trafiał w twoje poczucie humoru, lecz miałaś do wykonania zadanie. nie wyobrażałaś sobie popełnienia tej strasznej zbrodni. 
- V ... słuchaj muszę ci coś powiedzieć . Będzie to dla mnie bardzo trudne, bo nigdy niczego takiego nie mówiłam innej osobie... -przerwał ci chłopak 
- Rozumiem ja też się w tobie dziwnym fartem zakochałem . Nie wiem jak, ale spodobałaś mi się. -powiedział wstając z krzesła. Nie wiedziałaś co zrobi. Ten podszedł do ciebie i pocałował cię. Było to dość przyjemne, lecz przypomniałaś sobie ostatnią wolę ojca . Nie miałaś wyboru. Odepchnęłaś chłopaka od siebie złapałaś go za nadgarstek i wyprowadziłaś na zaplecze restauracji. Chłopak całkowicie zdezorientowany, tuż na zapleczu wyrwał ci się z dłoni i zapytał . - o co chodzi __________ ? 
- V.. ja jestem złym człowiekiem ... - powiedziałaś chłopakowi prosto w twarz 
- Jak to ty zła? Nie to prędzej ja jestem złym człowiekiem uwierz mi - powiedział wyciągając broń . Gdy tylko się zorientowałaś użyłaś sztuczki, której nauczył cię ojciec w wieku 11 lat. Jak on to mówił "przechwyt broni" - jak ? - zapytał zdziwiony 
- Normalnie, ale zaraz zaraz czy ty przypadkiem nie jesteś z jakiejś mafii? - zapytałaś, lecz nie usłyszałaś odpowiedzi od chłopaka tylko od Łysego, który podbiegł do ciebie zabierając cię z daleka od chłopaka.
- On jest z mafii Chińskiej - wykrzyczał kiedy twoi koledzy po fachu przyłożyli mu pistolet do klatki piersiowej. Usłyszałaś tylko odgłos jednego strzału i zobaczyłaś jak chłopak upada na kolana. Wyrwałaś się przełożonemu i podbiegłaś do chłopaka, którego naprawdę polubiłaś . 
-_______ ja naprawdę cię kocham i tego nie udawałem. Chciałem ci powiedzieć ... - chłopak nie wiedział jak dokończyć . Poczułaś jak po policzkach spływają ci łzy te same co 7 lat temu przy śmierci ojca. 
- V nie odchodź. Ja też cię kocham nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - wykrzyczałaś. Usłyszałaś z za siebie męski głos który znałaś, pamiętałaś i przypomniało ci się to on zabił twoją matkę. 
- I nie będziesz musiała - odwróciłaś głowę w stronę mężczyzny kiedy padł kolejny strzał tym razem ostateczny, bo prosto w twoje serce...

*Jongno (droga dzwonów). Jong znaczy dzwon a -no to końcówka oznaczająca zwykle nazwę ulicy. Na deptaku Jongno znajduje się dzwon, który kiedyś obwieszczał otwieranie oraz zamykanie bram miejskich. Dziś zgodnie z ceremonią bije on o godzinie 0:00 

\HyeRi 
PS. Mam nadzieję, że ta odsłona mojego pisania się wam spodobała, jeśli wam się spodobało to piszcie w komentarzach. Jeżeli chcecie podobne scenariusze czy opowiadania to po prostu piszcie na dole